Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przekąski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przekąski. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 marca 2017

Kasza jaglana z jabłkiem, jarmużem i daktylami

Kolejny raz zaskakuje mnie całkiem nowy smak, jaki można wyczarować z dania z udziałem kaszy jaglanej. To jest potrawa z jabłkiem, cynamonem i daktylami, więc teoretycznie na słodko, ale jarmuż i tymianek dodają jej wytrawności. Znakomite, zjadłam na ciepło na śniadanie i nadal się oblizuję. Przepis pochodzi z bloga gotujzdrowo.com, podaję z drobnymi modyfikacjami. Porcja dla 2 osób.

Chuda 

Składniki:
  • 2 jabłka
  • 2-3 suszone daktyle
  • 2 szklanki jarmużu
  • 6-8 orzeszków laskowych
  • 1 -2 łyżki oleju kokosowego do smażenia
  • 1,5 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
  • 4 gałązki świeżego tymianku
  • szczypta cynamonu
  • szczypta mielonych goździków lub mojej przyprawy korzennej
Sposób przygotowania:

Jarmuż dzielę na drobne kawałki, odrywam twarde częśći i płuczę pod bieżącą wodą. Jabłko kroję w kostkę, daktyle w plasterki, orzechy laskowe na połówki.

Na patelni rozgrzewam olej koksowy, dodaję jabłka, orzeszki laskowe, daktyle oraz jarmuż i wlewam odrobinę wody. Posypuję cynamonem i moją przyprawą.

Podsmażam, stale mieszając, przez ok. 2 minuty. Zawartość patelni ma lekko zmięknąć. Na końcu dodaję tymianek. Podaję z ugotowaną kaszą jaglaną.

poniedziałek, 12 września 2016

Amarantuski i prosiaczki bezglutenowe

Ciastka na bazie amarantusa ekspandowanego to popularne w sklepach ekologicznych amarantuski. A co to są prosiaczki? Oczywiście ciastka na bazie prosa ekspandowanego :-) Ekspandowany to modne dziś słowo, używane zamiennie z "poppingiem". W latach mojego dzieciństwa na podobne produkty mówiło się "dmuchany" lub "preparowany" - szczerze mówiąc, w takiej postaci był dostępny tylko ryż.  

Jedne i drugie to ciastka błyskawiczne, bezglutenowe, smaczne, idealne do przekąszania w szkole i w pracy. Moje wybredne dzieci jedzą je z apetytem i to w wersji podstawowej!!! Ich smak zależy w dużej mierze od dodatków. Na diecie bezcukrowej nie mogę jeść owoców, więc mam bardzo ograniczone możliwości, ale Wy możecie zaszaleć z rodzynkami, suszoną żurawiną, jabłkiem pokrojonym w kostkę, czekoladą... Nie będę dalej wymieniać, bo już mam ślinotok. Mniam. Po upieczeniu amarantuski są mięciutkie, a prosiaczki raczej chrupiące.

Chuda



Składniki:
  • 1 duże jajko
  • 2 filiżanki amarantusa espandowanego lub prosa ekspandowanego
  • 0,5 filiżanki grubo mielonych migdałów
  • 1 łyżka ksylitolu
  • 1 łyżeczka cynamonu (jak widać na zdjęciu, do prosiaczków dodałam, do amarantusków nie, ale następnym razem dodam).

Sposób przygotowania:


W misce rozbijam widelcem jajko, chwilkę ubijam z ksylitolem (nadal widelcem), dodaję resztę składników, mieszam widelcem, aż masa będzie się kleić. Jak widzicie, widelec rządzi.



Łyżeczką nakładam porcje ciasteczek na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, lekko spłaszczam, piekę 15 minut w temp. 180 stopni.

środa, 7 września 2016

Kasza jaglana ze świeżymi pomidorami do pracy

To jest trzy tysiące pięćset osiemnasty w Internecie przepis na kaszę jaglaną. Poprawka: na PYSZNĄ kaszę jaglaną. Można ja przyrządzić rano, zapakować do pojemnika i zabrać ze sobą do pracy, szkoły, na wycieczkę. Warto pamiętać o widelcu, bo kiepsko je się rękami (oczywiście dla chcącego nic trudnego). Zawiera same pyszne składniki: prażoną kaszę o lekko orzechowym smaku, migdały, świeże, pachnące końcówką lata pomidory, olej lniany i prażone pestki dyni. I uwielbia ją nawet mój mąż, który do tej pory twierdził, że jak kasza, to tylko pęczak. 

Chuda


Składniki:
  • 1 filiżanka suchej kaszy jaglanej
  • 2 filiżanki wody
  • 2 duże pomidory obrane ze skórki (niekoniecznie obrane)
  • 2 łyżki mielonych migdałów (mogę być też posiekane)
  • garść uprażonych pestek dyni
  • olej lniany
Sposób przygotowania:

Suchą kaszę jaglaną wsypuje na patelnię i prażę przez kilka minut, do lekkiego zbrązowienia. Po ostygnięciu płucze dokładnie na sicie. Do garnka wlewam dwie filiżanki wody, od razu, nie czekając na zagotowanie się wody, wsypuję kaszę i gotuję do całkowitego wchłonięcia wody, ok. 10 minut. Trzeba mieszać, żeby się nie przypaliła. Kiedy w garnku mam gęstą kaszę bez wody, wyłączam gaz i nakrywam garnek pokrywką. Gdy mam więcej czasu, wsadzam garnek owinięty ręcznikiem i kocem pod pierzynę, ale zwykle odstawiam zakryty garnek na kilkanaście minut.

Ugotowaną kaszę przekładam do dwóch pojemników, do każdego wsypuje łyżkę mielonych migdałów, pokrojony w kostkę pomidor, polewam olejem lnianym, mieszam i na końcu posypuję uprażonymi pestkami dyni.

Pyyychota!

wtorek, 14 czerwca 2016

Paszteciki w cieście francuskim

Paszteciki, którymi zachwycicie każdego. Na pomysł, żeby je zrobić wpadłam przypadkiem. Otóż jak wierni czytelnicy wiedzą, lubuję się w przygotowywaniu pasztetów mięsnych z dużą ilością warzyw. Mój najlepszy przepis to ten, ale nie będę ukrywać, że ostatnio lenistwo wzięło górę i nie przykładam się tak bardzo. Odkryłam, że bardzo dobry pasztet wychodzi z mięsa rosołowego, zmielonego z wszystkimi warzywami z rosołu: kapustą, marchewką, pietruszką, selerem, cebulą i zielonymi liśćmi lubczyku. Dodaję do niego bułkę tartą, czasem jajko (chyba, że zapomnę), przyprawy i drobno posiekaną średnią cebulkę, usmażoną na bardzo kopiatej łyżce domowego smalcu ze skwarkami (pilnuję, by zawsze mieć w domu kamienny garnuszek z własnoręcznie przyrządzonym smalcem). To wkładam do kokilek, to stanowi nadzienie moich pasztecików. Tego jednego dnia pomyślałam, że zamiast piec jak zwykle kilka porcji pasztetu, może zrobić paszteciki w cieście francuskim. Ponieważ gotowe ciasto francuskie to mój lodówkowy must have, to zrobiłam, upiekłam, zachwyciłam męża i samą siebie. Od tamtej pory piekę je prawie co tydzień, jeśli tylko gotuję przy niedzieli rosół.

Chuda



Składniki:
  • mięso z rosołu razem ze wszystkimi warzywami, z którymi się gotowało
  • bułka tarta (ok. 0,5 szklanki)
  • 1 średnia cebula
  • duża łycha smalcu ze skwarkami (może być z kiełbasą jak w przepisie, może być bez)
  • 1 łyżeczka mielonego imbiru
  • 1 łyżeczka mielonej papryki
  • 0,5 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
  • pieprz, sól do smaku
  • roztrzepane jajko
  • duża porcja gotowego ciasta francuskiego (375 g)
Sposób przygotowania:

Pasztety i wiele innych dań przygotowuję z pomocą mojego ulubionego robota kuchennego o dużej mocy. Nie mam w domu gotowej bułki tartej, ale przeważnie mam suchy chleb, który zasadniczo zbieram dla kur i wymieniam u moich kochanych Ciotek na wiejskie jajka, jednak od czasu do czasu, gdy potrzebuję bułki tartej, wrzucam kilka suchych kawałków pieczywa do robota i mielę. Nigdy nie liczę, ile wrzuciłam, więc ilość bułki nie jest dokładnie określona. Jeśli będzie jej mniej, pasztet wyjdzie bardziej miękki i wyraźniej mięsny.

Do zmielonej bułki dodaję mięso z rosołu starannie obrane z kości i wszystkie warzywa z wywaru (też nigdy nie wiem, ile ich dokładnie jest, bo czasem mąż wyjada kapustę i marchewkę razem z rosołem). Dodaję przyprawy, połowę roztrzepanego jajka (resztę zostawiam do sklejenia i posmarowania pasztecików po wierzchu) i miksuję razem na gładką masę.

Na patelni rozpuszczam smalec ze skwarkami i dodaję do niego (od razu) drobno posiekaną cebulę. Kiedy cebulka przyjemnie się zazłoci, wlewam wszystko do masy pasztetowej i przez chwilę mieszam na niskich obrotach.

Rozwijam rulon ciasta z jednej strony, nakładam wałek nadzienia, zwijam, brzeg sklejam jajkiem, odcinam plastikowym nożykiem, układam na blasze na papierze do pieczenia. Nakładam kolejny wałek nadzienia i tak dalej, do skończenia ciasta. Jeśli zostanie mi nadzienia, wkładam do kokilki i piekę pasztet do chleba.

Paszteciki smaruję po wierzchu roztrzepanym jajkiem, posypuję kminkiem, wstawiam blachę do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Piekę 30-35 minut, aż będą dobrze rumiane z wierzchu i pod spodem.

Upieczone są pachnące, puszyste i bardzo smaczne. Zwykle planuję podać je z barszczem czerwonym, ale nigdy nie zdążam przyrządzić barszczu, tak szybko znikają.

wtorek, 7 czerwca 2016

Kasza jaglana na bogato

Kto się przekonał do kaszy jaglanej, ten będzie żył długo, zdrowo i smacznie. Co do pierwszego i drugiego - mam nadzieję, co do trzeciego - jestem o tym absolutnie przekonana. Kasza jaglana ma mnóstwo zastosowań, na Dwóch Chochelkach znajdziecie wiele przepisów z jej udziałem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by dodać jeszcze jeden. To danie można zapakować i zabrać do pracy, dobrze smakuje i na zimno i na ciepło.

Chuda


Składniki:
Trudno mówić o dokładnych ilościach składników. To raczej przepis z gatunku: tego trochę, a tego jeszcze dorzucę. Na pewno potrzebne będą:

  • ugotowana kasza jaglana
  • olej lniany
  • pomidory suszone
  • oliwki czarne lub zielone
  • łuskane pestki dyni
Sposób przygotowania:


Kaszę jaglaną przyrządzam tak: odmierzam filiżankę suchej kaszy i wsypuję ją na patelnię. Prażę przez chwilę na rześkim ogniu, mieszając, aż zmatowieje. Czasem, gdy jej nie przypilnuję, zbrązowieje, ale wtedy nabiera lekko orzechowego posmaku, który bardzo mi odpowiada.

Ugotowana kaszę płuczę dokładnie - czasem w miseczce, czasem pod bieżąca wodą. Do garnka wlewam dwie filiżanki wody (tradycyjnie: dwie porcje wody na jedną porcję kaszy), wsypuję wypłukaną kaszę i gotuję, od czasu do czasu mieszając, aż cała woda zostanie wchłonięta. Wyłączam gaz pod garnkiem, zakrywam pokrywką i daję chwilę, by doszła. Jeśli gotuję ją rano na obiad, to owiniętą w ręcznik i koc wkładam pod kołdrę, wtedy dojdzie i utrzyma ciepło.

Pestki dyni prażę na patelni, oliwki i pomidory kroję.

Do ugotowanej kaszy dodaję wszystko, co zaplanowałam, wlewam olej lniany, mieszam, po wierzchu posypuję prażonymi pestkami dyni. Jeśli macie ochotę, możecie dodać np. tuńczyka z puszki lub pokrojone w kostkę mięso z grilla.


środa, 17 czerwca 2015

Owocowa pizza

Trudno nazwać to przepisem - to raczej pomysł na podanie owoców w niebanalny i zabawny sposób. Zobaczyłam go na FB, na profilu grupy "PRZEPISY KULINARNE BABUNII I NIE TYLKO..." i zachwyciłam się od razu. Zaraz po pracy kupiłam wszystkie składniki, podekscytowana przygotowałam danie i zawołałam dzieci na pizzę. Przybiegły w podskokach, spojrzały na stół i miny im zrzedły. "Eeeee, myślałem, że prawdziwą pizzę zrobiłaś..." wymruczał Najstarszy, Średni nawet nie skomentował, tylko od razu odwrócił się na pięcie, a Najmłodszy zażądał kawałka. Przynajmniej jeden docenił, rozczuliłam się w duchu, a dziecię ugryzło swój pierwszy w życiu kęs arbuza i... wypluło z widocznym z obrzydzeniem.

Perły przed wieprze.

Chuda



 Składniki:
  • kawałek arbuza
  • dowolne sezonowe owoce
Sposób przygotowania:

Arbuz kroję w piramidki, układam owoce, podaję.

środa, 19 grudnia 2012

Bliny ze śledziami


W pewnych kręgach siedzenie u fryzjera  jest synonimem straty czasu. Nic bardziej błędnego! Siedziałam, przeglądałam prasę kobiecą i znalazłam przepis Magdy Gessler. Już w czasie lektury ślinka zaczęła mi lecieć.

W oryginalnym przepisie było napisane „śledzie”. Ponieważ jako dodatek występował sok z cytryny, można się domyślać, że chodziło o surowe. Takich pod ręką nie miałam, więc podałam z marynowanymi i śmietaną. Pyyyszna kolacja!

Bliny mają tę zaletę, że dobrze smakują także na słodko – polane miodem, syropem klonowym lub konfiturą. 

Chuda

Składniki (dla dwóch osób):
  • 100 g mąki gryczanej
  • 50 g mąki pszennej
  • 250 ml mleka
  • 15 g drożdży
  • 50 g masła
  • 0,5 łyżeczki cukru
  • szczypta soli
  • 1 białko
  • 1 żółtko
  • 3 płaty śledziowe marynowane
  • śmietana
Sposób przygotowania:

Masło rozpuszczam w rondelku i odstawiam do ostygnięcia.

Drożdże zasypuję cukrem i odstawiam, aż się rozpuszczą, wtedy dodaję kilka łyżek mleka i mąkę, mieszam razem i odstawiam. Zaczyn ma mieć konsystencję kwaśnej śmietany. Po 10 minutach, gdy urośnie, dodaję do miski z przesianą mąką, następnie wlewam mleko, dosypuję sól, wrzucam żółtko i wlewam rozpuszczone masło. Mieszam łopatką, by skłądniki dobrze się połączyły i odstawiam na 60 minut. Ciasto ma płynną konsystencję.

Ubijam pianę z białek, delikatnie mieszam ją z wyrośniętym ciastem. Magda Gessler zaleca smażenie blinów na oleju, choć muszę powiedzieć, że z powodzeniem smażyłam je także na suchej patelni. Łyżką kładę porcje ciasta na rozgrzanej patelni. 1 placek=1 łyżka ciasta.

Układam bliny na talerzu, na każdym kawałek śledzia, śmietanę podaję osobno w miseczce.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Kruche babeczki z pikantnym farszem dyniowym

Bazą do tego dania jest przepis na lasagne z dynią. Ciasto zrobiłam jak na tartę, z jednej porcji wyszło akurat 6 kokilek. Danie jest przepyszne, najpierw docenił je Mąż, a potem koleżanki na babskim sabaciku. Dla dziewczyn upiekłam je jako tartę, zatem obie formy, małe i dużą, mam przetestowane i obie polecam.

Trudno się zorientować, że w roli głównej występuje tu dynia – wymieszana z ricottą, doprawiona parmezanem i szałwią smakuje obłędnie, choć z wyglądu robi na niektórych wrażenie jajecznicy (pozdrawiam Koleżanki :-)


Chuda

Składniki:

Ciasto:
  • 180 g mąki
  • 80 g masła
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • zimna woda
Nadzienie:
  • 1,5-2 szklanki purre z dyni
  • 250 g serka ricotta
  • dwie łyżki masła
  • 3-4 gałązki szałwii
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki w proszku
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • 30 g tartego sera typu parmezan
  • 80 g szynki parmeńskiej (u mnie jej tańsza wersja - szwarzwaldzka) pokrojonej w kostkę
Sposób przygotowania:

Składniki na ciasto zagniatam szybko, rozwałkowuję i wylepiam krążkami wysmarowane masłem kokilki (lub – w formie dużej - wykładam na lekko pociągniętą masłem formę do tarty). Piekę 30-35 minut w temperaturze 175 stopni z termoobiegiem, ciasto ma być dobrze upieczone, apetycznie rumiane. Wyjmuję z piekarnika i odstawiam w foremkach (lub w formie) na bok.

Purre z dyni uzyskuję piekąc dynię w kawałkach w piekarniku na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Nie doprawiam jej, bo purre wykorzystuję później na kilka sposobów, m.in. do zupy i  ciastek. Przed pieczeniem dynię kroję na niezbyt grube plastry, nie obieram jej ze skóry ani nie wyjmuję pestek, na to przychodzi czas, gdy dynia jest już upieczona. Co do grubości plastrów – im cieńsze, tym szybciej się upieką, jakieś 3 cm to akuratna grubość.
Ostudzoną dynię obieram ze skóry, wyciągam pestki i kawałki układam na durszlaku, by odciekły. Zostawiam je tak na kilka godzin, a choćby i na całą noc. Następnie miksuję i dyniowe puree jest gotowe.

Mieszam je dokładnie z serkiem ricotta (można w zastępstwie dać twaróg, ale mielony, żeby całość miała kremową konsystencję), doprawiam solą (ostrożnie, szynka jest słona), gałką, papryką i parmezanem. Mieszam z pokrojoną szynką. Łyżkę parmezanu odkładam do posypania po wierzchu.

Teraz czas na szałwię, która jest gwoździem programu: na patelni rozgrzewam masło i smażę listki szałwi, uważając, by się nie przypaliły. Mają być chrupiące.

Upieczone babeczki napełniam farszem, posypuję parmezanem, na wierzchu układam listki szałwi i polewam odrobiną masła, na którym się smażyły. Całość wkładam do piekarnika na ok. 30 minut (170 stopni + termoobieg).


czwartek, 4 października 2012

Sałatka sycylijska

Słońce świeci i grzeje cudownie, zatem - mimo października w kalendarzu - sezon na sałatki uważam za ciągle otwarty. Ta jest całkiem pożywna z uwagi na dużą zawartość tuńczyka.

Przepis pochodzi z pisma „Kocham gotować latem!” Dodam, że osobiście jesienią też lubię :-)

Chuda


Składniki:

  • mieszanka sałat albo jedna duża lodowa
  • 2 puszki tuńczyka w sosie własnym
  • 2 czerwone cebule
  • 250 g pomidorków koktajlowych
  • 2 łyżki czarnych oliwek
  • 3 łyżki kaparów
  • 5 łyżek oliwy
  • sok z 1 cytryny
  • 2 łyżki białego wytrawnego wina
  • sól i pieprz
Sposób przygotowania:

Liście sałaty płuczę, odwirowuję i w kawałkach wrzucam do miski albo układam na półmisku. Na sałacie rozkładam odsączonego z zalewy tuńczyka, cebule pokrojoną w talarki, pomidorki koktajlowe i oliwki.

Sok z cytryny mieszam z winem, powoli wlewam oliwę, ubijając trzepaczką, na końcu dodaję sól i pieprz.

Polewam sałatkę sosem i stawiam na stole.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Szparagi pieczone w szynce


Zmieniłam zdanie odnośnie szparagów: najlepiej smakują pieczone w szynce.
I to nawet bez masła!

Można je potem polewać winegretem, posypywać startym parmezanem i wymyślać różne inne dodatki, ale równie dobrze można nie robić zupełnie nic, bo smakują po prostu obłędnie.

Anka

Składniki:
  • pęczek zielonych szparagów
  • tyle cieniutkich plastrów szynki parmeńskiej ile szparagów
  • odrobina oliwy z oliwek
Sposób przygotowania:

Włączam piekarnik, ustawiam 220 stopni.

Szparagi myję, odłamuję zdrewniałe końce i obieram łodygi z fioletowych łusek. Każdą łodygę owijam cieniutkim plasterkiem szynki.
Układam szparagi na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, skrapiam odrobiną oliwy. Wstawiam do piekarnika na około 10 minut.

Szynka oczywiście wcale nie musi być parmeńska, można wziąć inną tego typu, a nawet użyć bardzo chudego i bardzo cienko pokrojonego boczku. Szparag powinien być owinięty prawie przezroczystym plasterkiem, a nie okutany niczym zimową pierzyną (w mięsnym pokroili mi odrobinę za grubo). Ewentualnie można przerwać plaster szynki na pół.

piątek, 1 czerwca 2012

Tarta ze szpinakiem, fetą i pomidorami

Wielką zaletą tart jest to, że ciasto można przygotować wcześniej i z formą włożyć do lodówki, a nadzienie nałożyć tuż przed pieczeniem, nawet kilka godzin później. Mając w planach babski wieczór, szukałam przepisu na tartę, której jeszcze nie robiłam i za pierwszym kliknięciem trafiłam do Bazylii. Bez zastanowienia wynotowałam podstawowe składniki i pobiegłam do sklepu.
Tarta wyszła super, smakowała świetnie i wyglądała ślicznie, ale nie mogło być inaczej, bo świeży szpinak przygotowany według sposobu Ani jest po prostu doskonały. Spróbujcie koniecznie.
Chuda


Składniki:

Ciasto:
  • 180 g mąki
  • 100 g masła
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • zimna woda

Nadzienie:
  • 1 duży pęczek świeżego szpinaku lub paczka mrożonego (450 g)
  • 200 g sera typu feta
  • 1 duży pomidor
  • 2 ząbki czosnku
  • 100 ml gęstej śmietany
  • 2 jajka
  • sól, pieprz
Sposób przygotowania:

Do miski przesiewam mąkę, plastikową łopatką siekam ją z miękkim masłem, jajkami i solą, dodaję wody, ile ciasto zabierze. Szybko zarabiam gładkie ciasto, formuję kulę.

Formę smaruję masłem, rozwałkowuję ciasto i przekładam do formy. Oblepiam spód i boki, nakłuwam widelcem. Chowam ciasto do lodówki na czas przygotowania nadzienia albo jeszcze dłużej. Przed pieczeniem rozkładam na cieście arkusz papieru śniadaniowego i wysypuję suchym groszkiem. Piekę ok. 25 minut, aż się ładnie zazłoci.

Szpinak świeży ma nieporówanie większe walory smakowe i wizualne niż mrożony, ale wiadomo, na bezrybiu i rak ryba. Szczęśliwie o tej porze roku można liczyć na ofertę warzywniaka, zatem przyniosłam do domu dorosny pęk intensywnie zielonych liści. Jest z nim trochę zabawy, ale zapewniam, że warto! Najżmudniejszą czynnością jest mycie liści, co trzeba zrobić starannie i dokładnie, żeby piasek i ziemia nie zgrzytały biesiadnikom w zębach, a i żeby zabłąkane robaczki usunąć, bo potrawa ma status wegetariańskiej. W trakcie mycia odrywam ogonki, a umyte liście odwirowuję w suszarce do sałaty.

Cebulę siekam w piórka, czosnek bardzo drobno. Podsmażam cebulę na maśle przez około 2 minuty, żeby się zeszkliła, wrzucam czosnek i podsmażam króciutko. Dodaję liście szpinaku, przykrywam i duszę przez minutę lub półtorej. Podnoszę pokrywkę, odparowuję, wyłączam ogień.

Śmietanę mieszam z jajkami, dodaję odrobinę soli i pieprzu (feta jest mocno słona), pomidor polewam wrzątkiem i obieram ze skórki.

Na podpieczone ciasto nakładam szpinak, na to pokruszoną fetę, zalewam śmietaną z jajkami, a na wierzchu układam plasterki pomidora. Piekę ok. 45 minut w temperaturze 180 stopni. Pyyycha! :-)

środa, 8 lutego 2012

Pasta z awokado i sera pleśniowego


Nie mogę uwierzyć, że na blogu nie ma jeszcze żadnej pasty z awokado! Chyba, że o czymś nie pamiętam.
Zimą zawsze sobie przypominam o tym tłustym owocu i traktuję go jako coś zielonego na kanapkach. Co prawda lepiej nie porównywać kaloryczności sałaty lub ogórka z awokado, za to ten ostatni stwarza wspaniałe możliwości dla miłośników wszelkich smarowideł. 

Dzisiaj jedno z nich. 

Anka

Składniki:
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 dojrzałe awokado
  • ok. 50 g sera z niebieską lub zieloną pleśnią (oceniałam na oko)
  • sól, pieprz
  • sok z cytryny
  • 1-2 łyżki oliwy

Sposób przygotowania:

Awokado przekrawam na pół, wyrzucam pestkę i łyżką wydrążam miąższ ze skórki. Skrapiam sokiem z cytryny, żeby nie ściemniał zbyt szybko.

Wszystkie składniki miksuję lub ucieram w moździerzu, doprawiam do smaku.

Pastę należy robić tuż przed podaniem, bo szybko ciemnieje. Idealna do żytniego chleba lub pumpernikla.

wtorek, 29 listopada 2011

Galareta drobiowo-warzywna


Dzisiaj potrawa trochę przeze mnie zapomniana. W dzieciństwie, jako zagorzała miłośniczka wszystkiego co kwaśne, uwielbiałam galaretę z nóżek obficie polewaną octem. Mięsa nie lubiłam, interesowała mnie tylko potwornie kwaśna galareta – pyszności!
Tak na marginesie: wypijałam też ocet z korniszonów, ale tylko z tych robionych przez moją matkę. Były najlepsze.

Teraz już muszę nieco bardziej oszczędzać swój żołądek, wiec robię delikatną wersję drobiowo-warzywną, którą można skropić sokiem z cytryny, ale nie trzeba. Celowo nie podaję dokładnych proporcji, bo w przypadku tej galaretki nie ma to sensu. Po prostu bierzemy to, co zostało z gotowania rosołu, dodajemy puszkę groszku i na przykład kiszone ogórki oraz sam rosół i do roboty!

Anka

Składniki:
  • mięso z rosołu
  • pietruszki i marchewki z rosołu
  • puszka groszku
  • 2-3 kiszone ogórki
  • 2-3 szklanki bulionu
  • 1-2 łyżeczki żelatyny (lub według proporcji na opakowaniu)
  • ewentualnie: papryka marynowana i/lub korniszony

Sposób przygotowania:

Przygotowuję szklaną miskę.

Kawałek marchewki kroję na plasterki, resztę warzyw i mięsa z rosołu kroję w kostkę. Ogórki kiszone kroję w paski lub na plasterki, podobnie z marynowanymi warzywami, jeśli je dodaję.
Odcedzam groszek.

W misce układam najpierw plasterki marchewki, następnie warstwami: groszek, mięso, pietruszkę, marchewkę, znowu groszek i na koniec plasterki kiszonych ogórków. Wy możecie w dowolnym momencie dorzucić marynowane warzywa – wedle uznania.

Do gorącego bulionu wrzucam żelatynę, dokładnie mieszam, aż się rozpuści. Zalewam bulionem przygotowane warzywa oraz mięso i odstawiam aż zastygnie.

Żeby wyjąć galaretę zanurzam miskę w gorącej wodzie, chociaż i tak nie zawsze jest to proste. Gdyby mi się chciało, pewnie wykładałabym miskę folią spożywczą – wtedy sprawa przeniesienia potrawy na talerz byłaby banalna.

Nie podaję z majonezem (to dziwne, przecież uwielbiam majonez i, gdyby nie zdrowy rozsądek, codziennie jadłabym kanapki z majonezem), za to można pokropić sokiem cytryny. Marynat też nie dodaję zbyt często, raczej położyłabym je pokrojone obok.

Osobiście lubię wersję z małą ilością galaretki, która tylko wiąże wszystkie składniki razem, ale zdecydowanie można zwiększyć ilość bulionu i, odpowiednio, żelatyny. Jedna łyżeczka żelatyny powinna wystarczyć na pół litra bulionu.

środa, 5 października 2011

Empanadas

Te pikantne pierogi wywodzą się z kuchni meksykańskiej, natomiast mój przepis jest mocno spolszczony: do farszu dodałam wieprzowinę zamiast wołowiny, a ciasto zrobiłam z mojego ulubionego przepisu na krucho-drożdżowe. Upiekłam je wieczorem, a następnego dnia odgrzałam i podałam.

Jeśli zrobicie duże pierogi, to będzie konkretne danie, jeśli mniejsze, to smaczna przekąska.

Oryginalny przepis wzięłam z książki Judith Ferguson „Kuchnie świata” - dostałam ją w prezencie od Sylwii na wieczorze panieńskim. Kiedy to było!


Chuda




Składniki dla 4-6 osób

ciasto:
500 g mąki
250 g margaryny
3 żółtka
2 łyżki śmietany
30 g świeżych drożdży

nadzienie:
4 dorodne czerwone papryki
500 g pieczarek
500 g mięsa mielonego
2 średnie cebule
sól, pieprz, ostra papryka mielona
sos pomidorowy (może być ze słoika)
do duszenia: masło
na wierzch: 1 jajko, kminek lub majeranek, gruba sól


Sposób przygotowania:

Najpierw przygotowuję farsz. Mięso podsmażam na patelni. Osobno duszę na maśle pieczarki z cebulą i dodaję do nich paprykę. Mieszam z mięsem, doprawiam sosem, solą i przyprawami. Ma być pikantne – to w końcu gorrrrąca kuchnia meksykańska! Nie przedawkujcie sosu, nadzienie ma być wilgotne, ale nie może się rozlewać, bo wypłynie.

Następnie biorę się za ciasto. Z uwagi na dodatek drożdży trzeba je zarobić i szybko wykorzystać. Do miski z mąką wsypuję starte na drobnych oczkach drożdże, wrzucam żółtka i miękką margarynę, siekam łopatką, szybko zarabiam ciasto z dodatkiem śmietany. Rozwałkowuję i wykrawam kółka – im mniejsze, tym więcej pierogów. Jeśli użyjecie talerzyka deserowego, to powinno wyjść 6 sporych pierogów.

Nakładam nadzienie na kółka z ciasta, sklejam dokładnie, wierzch smaruję roztrzepanym jajkiem, posypuję kminkiem i grubą solą. Piekę 35-40 minut w temp. 180 stopni C – mają być apetycznie zarumienione.

wtorek, 27 września 2011

Kanapki z pastą pieczarkową


Alicja B. Toklas zawsze pozostawała w cieniu Getrudy Stein. Z wyjątkiem jednej dziedziny: kuchni. „Książkę kucharską Alicji B. Toklas” napisała w niezwykle krótkim czasie i nie uważała tego za „prawdziwe” pisanie. A niesłusznie, bo czyta się ją świetnie, chociażby ze względu na anegdoty.

„Lunch rzeczywiście był niezły, ale widok z balkonu bardzo nas rozpraszał. Żeby rozkoszować się jedzeniem, potrzebne jest skupienie. Byłyśmy kiedyś u przyjaciół na wsi. Ich dwaj mali synowie gadali przy posiłkach bez chwili przerwy. Robili to jednak cicho, żeby nie przeszkadzać dorosłym w rozmowie. Kiedy zamilkli, było to tak uderzające, że zapytałam siedzącego akurat obok mnie malca, co się stało. Z powagą wyjaśnił, że nigdy się nie rozprasza, kiedy podają karczochy w sosie muślinowym.”

Ha! Pewnie też bym siedziała cicho.

A dzisiaj, z powodu braku karczochów, zaprezentuję nieco okrojoną wersję kanapek z pieczarkami, z których słynęła Alicja B. Toklas.

Autorka kazała wrzucić tyle masła, ile ważą pieczarki. Nawet mnie, zadeklarowaną miłośniczkę tego tłuszczu, ta ilość przerosła. Chociaż na pewno miała rację, bo potem miałam ochotę podsmarowywać chleb masłem :)

Anka

Składniki:
  • 300 g pieczarek
  • 150 g masła (lub więcej)
  • odrobina soku z cytryny
  • sól, pieprz
  • szczypiorek lub natka pietruszki do posypania

Sposób przygotowania:

Pieczarki dokładnie oczyszczam, a właściwie zazwyczaj obieram ze skórki i kroję na plasterki. Na patelni rozpuszczam kopiastą łyżkę masła, wrzucam pieczarki i leciutko skrapiam sokiem z cytryny. Podsmażam około 10 minut często mieszając.

Przekładam do miski i studzę (nie czekałam aż będą całkiem zimne). Dokładam resztę masła i miksuję, ale niezbyt dokładnie. Alicja B. Toklas ucierała to w moździerzu i muszę przyznać, że właśnie taka metoda będzie idealna, bo pieczarki nie zmienią się w bezkształtną papkę i zostanie kilka nieroztartych kawałków do przegryzienia.

Smaruję kromki chleba i posypuję posiekanym szczypiorkiem lub natką.

wtorek, 26 lipca 2011

Bruschetta z pomidorami (i bakłażanem)

Wróciłam!

Zakończyłam (krótkie i nieodległe) wojaże urlopowe i już nikt nie podaje mi jedzenia pod nos. Inna sprawa, że dość chętnie wróciłam do własnej kuchni, bo przecież sezon pomidorowy w pełni. I cukiniowy, nektarynkowy, malinowy, borówkowy... Od razu się rozmarzyłam :)

(A tak przy okazji: nie cierpię, gdy w środku lata jedyne owoce jakie można znaleźć na stole to grejpfruty i pomarańcze.)

Uwielbiam pomidory i mam nadzieję, że tego lata uda mi się wrzucić kilka przepisów z pomidorami w roli głównej. Na początek coś prostego. Tylko najpierw dygresja (uwielbiam dygresje).

Otóż kiedyś patrzyłam na bruschetty z pomidorami w pięknych książkach kucharskich i zastanawiałam się o co właściwie chodzi. Chleb z dodatkiem pomidorów jadam przez pół roku z okładem prawie codziennie, więc dlaczego akurat ten przepis zasługuje na specjalne wyróżnienie? Wystarczyło jednak zrobić i sprawa stała się oczywista – odsączony pomidor pokrojony w kosteczkę ze świeżą bazylią oraz odrobiną przypraw smakuje po prostu obłędnie. Do tego dobry chleb i uczta gotowa.

Ale nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadziła różnych modyfikacji: będzie więc ocet balsamiczny, bakłażan oraz wersja sałatkowa.

Do wyboru, do koloru – każdą wersję polecam jako idealną potrawę na lato. Może być w ramach obiadu.

Aha, wybaczcie brak dokładnych proporcji, ale trzy duże pomidory wystarczą na pokaźną miskę sałatki i wiele grzanek (myślę, że nawet 6-8 kromek chleba). Wszystko zależy od rozmiaru pomidorów i Waszych apetytów.

Anka


Składniki:
  • chleb na zakwasie lub ciabatta
  • 3 duże mięsiste pomidory
  • sól, pieprz
  • 1-2 łyżeczki octu balsamicznego (niekoniecznie)
  • szczodra garść świeżych liści bazylii
  • oliwa z oliwek
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 bakłażan

Sposób przygotowania:

wersja podstawowa:

Pomidory obieram ze skórki (sparzam gorącą wodą, odcedzam i zdejmuję skórkę lub po prostu obieram nożem). Kroję na ćwiartki lub ósemki, wyjmuję pestki. Kroję w kostkę i przekładam do miski. Dodaję sól, pieprz, posiekaną lub porwaną na kawałki bazylię i ocet balsamiczny (octu nie trzeba, ale ja lubię i to sporo).

Kromki chleba lub ciabaty opiekam w piekarniku (lub nawet w tosterze, jeśli robię wersję dla jednej osoby z jednym pomidorem). Nacieram przekrojonym ząbkiem czosnku, wykładam pomidory na chleb i polewam oliwą.

Chleb można posmarować oliwą przed opiekaniem lub polać oliwą zanim nałożycie pomidory, ale zazwyczaj mi się nie chce i polewam wszystko obficie na samym końcu.


wersja z bakłażanem:

Bakłażan kroję na plastry o grubości około 1 cm (u mnie zazwyczaj trochę mniej), posypuję z obydwu stron solą i odstawiam na kwadrans.

Krótko płuczę zimną wodą i dokładnie osuszam papierowym ręcznikiem (czasami nawet pomijam płukanie i tylko wycieram ręcznikiem, wtedy nie nasiąkają wodą). Smaruję oliwą i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 220 stopni pod górny grill, opiekam z dwóch stron, aż będą miękkie i lekko zbrązowieją.
Czasami smażę bakłażany na patelni, ale potwornie „piją” tłuszcz, więc wolę jednak opiekać, chociaż smażone są też pyszne.

Z pomidorami i chlebem postępuję tak, jak w wersji podstawowej.

Wykładam na grzanki bakłażan, na to pomidory, a na końcu polewam wszystko oliwą.

Dla zabawy można wyciąć z grzanek kółka wielkości plastrów bakłażana.


wersja sałatkowa (już bez zdjęcia):

Okrawam chleb ze skórki, kroję w kostkę. Wrzucam na blachę do pieczenia, lekko skrapiam oliwą i mieszam rękami, żeby obtczyć chleb w oliwie. Wstawiam do piekarnika (ostatnio włączam tylko górny grill na 200 stopni) i opiekam na złoty kolor. Warto przemieszać w trakcie pieczenia.

Przygotowuję pomidory i bakłażan jak opisane powyżej.

W misce mieszam pomidory, pokrojony w kostkę bakłażan i grzanki. Wszystko polewam oliwą i mieszam.

Smacznego!

piątek, 17 czerwca 2011

Smażone krewetki II


Po pierwszym eksperymencie z krewetkami, natychmiast nabrałam ochoty na następny.

W dodatku wyznam Wam radośnie w tajemnicy, że w domu jestem jedyną osobą, która ma ochotę na smażone skorupiaki. Zupełnie nie rozumiem reszty domowników, zwłaszcza że krewetki to fantastyczna okazja do jedzenia palcami. Nagle człowiek dochodzi do wniosku, że, dajmy na to, tacy mieszkańcy Sri Lanki, są od nas o wiele mądrzejsi jedząc wszystko bez użycia sztućców.

Wracając jednak do potrawy: za nic nie mogę się zdecydować, którą wersję wolę, czy tę prostszą: tylko chili, czosnek, pietruszka, czy też może poniższą, gdzie dochodzi imbir (ależ pięknie pachnie świeżo starty imbir!) i sos sojowy, a pietruszkę zamieniam na kolendrę.

Krewetki można wcześniej zamarynować w sosie sojowym, imbirze i czosnku, ale kto by o tym pamiętał...

Robię się straszliwie głodna notując ten przepis.

Anka

Składniki:
  • 250 g krewetek
  • ½-1 papryczka chili
  • 2 ząbki czosnku
  • kawałek imbiru (mniej więcej tyle, co czosnku)
  • 1-2 łyżki sosu sojowego
  • ewentualnie: sól, pieprz
  • oliwa
  • sok z połowy limonki
  • pęczek świeżej kolendry

Sposób przygotowania:

Krewetki rozmrażam, dokładnie płuczę pod zimną wodą i osuszam.

Czosnek, papryczkę i imbir bardzo drobno siekam (imbir zazwyczaj ścieram na tarce).

Na dużej patelni rozgrzewam oliwę, wrzucam papryczkę, potem czosnek i imbir, smażę około minuty. Potem dodaję krewetki, posypuję solą i pieprzem (soli bardzo mało) i po jakiejś minucie wlewam sos sojowy. Smażę jeszcze najwyżej dwie minuty na dużym ogniu często mieszając.

Skrapiam sokiem z limonki, posypuję świeżo posiekaną kolendrą i natychmiast zjadam.


czwartek, 9 czerwca 2011

Smażone krewetki I

Opowiadałam i opowiadałam (powtarzając się przy tym często), że owoce morza najlepsze są świeże.

I oczywiście nadal tak uważam, ale przecież sobie nie wyczaruję złowionych przed chwilą krewetek.

Kupiłam więc wreszcie mrożone i jestem bardzo zadowolona. Pewnie, że to nie to samo, ale i tak uwielbiam krewetki, a przyrządzone w najprostszy sposób na świecie okazały się naprawdę pyszne.

Więc myślę sobie, że przecież to nic złego zmienić zdanie w sprawie owoców morza i częściej dać im szansę w domowej kuchni, zwłaszcza że już dokładnie wiem jak zrobię je następnym razem.

O czym niedługo.

Anka


Składniki:
  • 250 g krewetek
  • 2 ząbki czosnku
  • ½-1 papryczka chili
  • pęczek natki pietruszki
  • oliwa do smażenia
  • sok z cytryny

Sposób przygotowania:

Krewetki rozmrażam, płuczę pod zimną wodą i osuszam.

Czosnek i papryczkę drobno siekam, papryczkę można oczyścić z pestek i błon, zależy jak ostrą potrawę chce się uzyskać.
Siekam pietruszkę.

Na dużej patelni rozgrzewam oliwę (można smażyć na maśle, ja miałam akurat ochotę na oliwę i, jak widać, nie pożałowałam). Wrzucam czosnek i papryczkę, smażę około minuty (uważam, żeby czosnek się nie przypalił), potem dodaję krewetki, doprawiam solą i pieprzem, smażę najwyżej trzy minuty. Na koniec posypuję wszystko natką pietruszki, skrapiam sokiem z cytryny (niekoniecznie) i podaję.

Tu przyznam, że lubię połowę natki wrzucić od razu i smażyć razem z krewetkami, a pozostałą połową posypać po wierzchu.

poniedziałek, 23 maja 2011

Białe szparagi z miętowym masłem


Według niektórych lepsze są zielone.

Też tak uważam, ale moja córka zadaje kłam powszechnym opiniom i zielone odrzuca z całą stanowczością, natomiast chętnie je białe.

Mogą być z masłem miętowym.

Więc do listy ulubionych przekąsek córki, oprócz czarnych oliwek, korniszonów i bitej śmietany, dodaję białe szparagi.

Przepis Jamiego Olivera.

Anka


Składniki:
  • pęczek białych szparagów
  • 2 łyżki masła
  • kilka listków mięty
  • sól, pieprz
  • 1 łyżka soku z cytryny

Sposób przygotowania:

Białe szparagi dokładnie obieram ze skórki, zostawiam tylko nieobrane główki. Odłamuję zdrewniałe końce, układam w pęczek i związuję nitką. Wkładam do gotującej osolonej wody na około 10 minut (dodałam też odrobinę cukru). Najlepiej szparagi gotować na stojąco, tak żeby czubki gotowały się tylko na parze – przyda się wysoki garnek.

Gdy szparagi się gotują rozpuszczam masło i mieszam je w moździerzu z resztą składników. Moździerz będzie tu zdecydowanie najwygodniejszy, ale jeśli ktoś nie ma, to można miętę bardzo drobno posiekać.

Wyjmuję szparagi, układam na talerzu i obficie polewam miętowym masłem.
Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */