Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sałata. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sałata. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 stycznia 2016

Sałatka z pieczonym batatem i awokado

Taki luźny pomysł na typowo zimową sałatkę. Jest bardzo sycąca, więc u mnie występuje w roli obiadu.

A ponieważ bardzo lubię pieczone bataty, awokado i fetę (można podmienić na mozzarellę), to pewnie niedługo znowu sobie zrobię.

Anka


Składniki:
  • sałata (ostatnio lubię wyłącznie rukolę)
  • 1 batat, pokrojony w grubą kostkę i upieczony
  • 1 awokado 
  • ok 100 g sera feta
  • garść orzechów włoskich
  • sól, pieprz
dressing:
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 3 łyżki oliwy
  • sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Bataty są duże, więc po upieczeniu jednego (powinno wystarczyć około 15 minut w temperaturze 230-240 stopni) i zrobieniu sałatki raczej zostaną Wam resztki. Można zatem zrobić takie grzanki, albo po prostu zjeść - jest pyszny!

Przygotowuję sos, czyli dokładnie mieszam wszystkie składniki. 

Orzechy podprażam na suchej patelni. Awokado przekrawam na pół, wyjmuję pestkę i łyżką wybieram owoc ze skórki. Kroję w kostkę, skrapiam cytryną,.

Kroję w kostkę ser feta.

I wreszcie układam na talerzu lub w misce sałatę, następnie idzie batat, awokado i feta, polewam sosem i dorzucam orzechy. Na koniec posypałam czarnym, świeżo zmielonym pieprzem.

Smacznego!

niedziela, 21 września 2014

Sałatka z figami i szynką




Książka, do której dzisiaj sięgnęłam nosi odkrywczy tytuł „Sałatki”, więc może ciężko ją namierzyć znając tylko tytuł. Dodam zatem, że książkę opublikowało wydawnictwo Parragon i wygląda tak:




Gdy pisałam ten post, okazało się, że nie jest to książka dziewicza i na Dwóch Chochelkach pojawiła się już pyszna sałatka owocowa: z kiwi i melonów.



W „Sałatkach” przepisów jest rzeczywiście multum. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: są sałatki z płaszczką, z wędzonym łupaczem i suszonym dorszem; tajskie, meksykańskie i greckie; na słodko i na słono, na gorąco i na zimno; proste i bardzo rozbudowane. Bardzo odpowiada mi prezentacja przepisów: maksymalnie skrócona, w punktach, a do tego 2-3 małe zdjęcia ilustrujące sposób przygotowania.



Ponieważ jestem osobą leniwą i brzydzę się zbędnym wysiłkiem, znowu postawiłam na sałatkę z trzech składników na krzyż. Poza tym w różnych marketach można właśnie teraz dostać figi w bardzo rozsądnych cenach, a jeśli przewidujecie, że tylko Wy będziecie mieli ochotę na tę sałatkę, to wystarczy, że kupicie dwie sztuki. 


Połączenie fig i szynki (nie miałam parmeńskiej, miałam hiszpańską) jest naprawdę zacne, a nutka pomarańczy bardzo mi pasowała (nie liczcie na długie wywody na temat smaku, jedzenie się je, a rozmawiać mogę godzinami na temat przygotowywania i przepisów, a nie tego co czułam na języku). Natomiast jeśli mam kręcić nosem, to powiem, że chętnie dołożyłabym jeszcze jakiś ser. Może być kozi, w ostateczności zwykła mozzarella.



Podsumowując: naprawdę duży wybór przepisów, książka dla eksperymentatorów i poszukiwaczy nowych smaków.



Chochelka Grubsza



Składniki:
(na 4 porcje)

  • 40 g rukoli
  • 4 świeże figi
  • 4 plasterki szynki parmeńskiej
sos:
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
  • 1 łyżka miodu (dałam raczej 1 łyżeczkę)
  • 1 świeża mała papryczka chili
  • sól (nie było w przepisie, ale dodałam)

Sposób przygotowania:

Sok z pomarańczy mieszam z płynnym miodem i solą. Ubijając rózgą, stopniowo dolewam oliwę (nie wiem, czy były to 3 czy 4 łyżki), aż powstanie ładna emulsja. Dodaję drobniutko posiekaną chili. Lub po prostu wrzucam wszystko do słoiczka, zamykam i potrząsam

Sałatę myję, suszę, układam na talerzu.
Szynkę rwę na kawałki. Rozrzucam po sałacie.
Figi kroję na cząstki. Jak wyżej.
Polewam sosem.
Wyczerpana wysiłkiem osuwam się na krzesło i degustuję.

PS. Przepraszam, że podaję wagę rukoli, ale obiecałam sobie, że będę podawała receptury bez zmian. Chyba będzie ciężko dotrzymać słowa...

niedziela, 21 kwietnia 2013

Sałatka z fetą i żurawiną



Sałatkę jadłam po raz pierwszy w zamierzchłych czasach, gdy, zamiast urządzać kinderbale, zdarzało mi się uczestniczyć w wieczorach panieńskich. Wymyśliła ją pewna dziewczyna, która niepodważalnie posiada talent kulinarny i mam tylko nadzieję, że po tylu latach nie zapomniałam o jakimś bardzo istotnym składniku. 

Po namyśle i inspekcji szuflady z chlebem, dodałam do sałatki trochę chrupiących grzanek, bo byłam jednak bardzo głodna.

Smacznego!

Anka

PS Wybaczcie ilości składników podawane „na oko”, ale niczego nie chciało i się ważyć, a poza tym jest wieczór i jestem pełna podziwu, że nadal siedzę przy komputerze, zamiast opierać się już wygodnie o poduszki z książką w ręku.

Składniki:

  • sałata (wzięłam mieszane)
  • 2 garści suszonej żurawiny
  • ok. 100 g sera feta pokrojonego w drobną kostkę
  • ok. 50 g orzechów włoskich

dressing:

  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 3 łyżki oliwy
  • sól, pieprz
  • ewentualnie: musztarda, miód

Sposób przygotowania:

Najpierw sos: mieszam sok z cytryny (opcjonalnie: ocet) z solą i pieprzem. Powoli wlewam oliwę cały czas energicznie mieszając trzepaczką. Można oczywiście wrzucić wszystko do słoiczka, zakręcić i potrząsnąć.
Ostatnio mam ciągle ochotę na dressing miodowo-musztardowy, więc dodałam obydwa powyższe składniki.

Orzechy prażę na suchej patelni, aż zaczną ładnie pachnieć.
Sałatę wrzucam do miski. Dodaję żurawinę i fetę. Polewam sosem, delikatnie mieszam. Posypuję orzechami.

Jeśli kupicie pokrojoną fetę oraz umytą sałatę w paczce (nie wiem jak u Was, ale w pobliskich sklepach to zazwyczaj naprawdę jest najlepsza opcja), to jest to naprawdę błyskawiczna sałatka.

czwartek, 4 października 2012

Sałatka sycylijska

Słońce świeci i grzeje cudownie, zatem - mimo października w kalendarzu - sezon na sałatki uważam za ciągle otwarty. Ta jest całkiem pożywna z uwagi na dużą zawartość tuńczyka.

Przepis pochodzi z pisma „Kocham gotować latem!” Dodam, że osobiście jesienią też lubię :-)

Chuda


Składniki:

  • mieszanka sałat albo jedna duża lodowa
  • 2 puszki tuńczyka w sosie własnym
  • 2 czerwone cebule
  • 250 g pomidorków koktajlowych
  • 2 łyżki czarnych oliwek
  • 3 łyżki kaparów
  • 5 łyżek oliwy
  • sok z 1 cytryny
  • 2 łyżki białego wytrawnego wina
  • sól i pieprz
Sposób przygotowania:

Liście sałaty płuczę, odwirowuję i w kawałkach wrzucam do miski albo układam na półmisku. Na sałacie rozkładam odsączonego z zalewy tuńczyka, cebule pokrojoną w talarki, pomidorki koktajlowe i oliwki.

Sok z cytryny mieszam z winem, powoli wlewam oliwę, ubijając trzepaczką, na końcu dodaję sól i pieprz.

Polewam sałatkę sosem i stawiam na stole.

niedziela, 20 maja 2012

Sałatka ze szparagami i sosem bazyliowym


Jak to z sałatkami bywa, od razu przychodzi mi do głowy kilka wariacji, które zaraz pokrótce przedstawię.
Można ją bowiem równie dobrze polać zwykłym winegretem (albo takim z dodatkiem miodu), ale ja akurat miałam ostatnie fileciki sardeli w słoiczku i sporo bazylii na parapecie, więc spróbowałam nowego sosu.

Pierwotny plan zakładał obecność pomidorków koktajlowych i nadal będę się upierała, że nieźle tam pasują, ale niestety po otwarciu pudełka okazało się, że całe opakowanie nadaje się wyłącznie do kosza (nauczka, żeby nie robić wyjątków i zawsze, ale to zawsze, krytycznie oglądać warzywa w supermarketach, a nie chwytać co w ręce wpadnie, tylko dlatego, że człowiek się spieszy).

Poza tym bardzo polecam dodatek jaj na twardo – akurat nie miałam ochoty, a z jajkami wyjdzie coś w rodzaju letniego obiadu.

Anka

Składniki:
  • sałata, najlepiej mieszanka różnych lub na przykład sama rukola
  • pęczek białych szparagów (nie zużyłam całego)
  • kilka plastrów szynki długodojrzewającej
  • ewentualnie: pomidorki koktajlowe, jajka na twardo
sos:
  • duża garść świeżych liści bazylii
  • 3-4 fileciki anchois
  • ½ słoiczka jogurtu naturalnego
  • majonez (mniej więcej tyle samo co jogurtu lub mniej)

Sposób przygotowania:

Obieram szparagi zostawiając nieobrane główki, odłamuję zdrewniałe łodygi. Gotuję około 10 minut w osolonej i odrobinę ocukrzonej wodzie. Ponieważ nie mam specjalnego garnka do szparagów, a i tak będę je kroiła na kawałki, to główki szparagów odcinam i wrzucam je na kilka minut przed końcem. Najlepiej szparagi gotować na stojąco, związane w pęczek, tak żeby czubki gotowały się tylko na parze Odcedzam i kroję na kawałki.

Na patelni bez tłuszczu podsmażam plastry szynki aż zrobi się chrupka, odkładam na ręcznik papierowy, żeby odsączyć tłuszcz. Łamię szynkę na kawałeczki. Szynkę można też upiec w piekarniku, ale nie chce mi się rozgrzewać piekarnika dla kilku plasterków.

Bazylię miksuję w blenderze z anchois, dodaję jogurt i majonez, miksuję. Sos można zrobić z kwaśną śmietaną, można też zrezygnować z majonezu. Jeśli nie dodacie anchois, wsypcie trochę soli i ewentualnie pieprzu.

Na półmisku rozkładam sałatę, szparagi i szynkę (ewentualnie: pomidory i/lub jajka). Polewam sosem.

A szparagi, które zostały można zjeść polane ciepłym masłem. Lub masłem miętowym.

środa, 4 maja 2011

Roszponka z pomarańczami

Ta zima kiedyś musi minąć! - myślę sobie, oglądając zdjęcia zasypanego śniegiem Dolnego Śląska i podkręcając kaloryfer. 4 maja, brrrr. Dalie przymarzły na balkonie. Ciało domaga się wciąż treściwych mięs, a dusza pragnie już surówek i sałatek, zielonych, owocowych, kolorowych, lekkich... I choć w zasuniętym pod brodę bezrękawniku - zjadłam dziś sałatkę. Była tak pyszna, że miałam szczerą chęć zostawić połowę mężowi, ale była tak pyszna, że nie byłam w stanie się od niej oderwać :-) 

Pomysł tej przekąski zaczerpnęłam z nieocenionej Biblioteczki Poradnika Domowego - tam zamiast roszponki występowały kiełki.

Chuda


Składniki:

  • garść roszponki
  • 1 pomarańcza
  • 2 łyżki pestek dyni
  • 1 łyżka syropu klonowego
sos:
  • 5 łyżek oliwy
  • 1,5 łyżki soku z cytryny
  • sól,
  • pieprz
Roszponkę płuczę i odwirowuję z wody, układam na talerzu.

Pomarańczę myję i wkładam na kilka minut do wrzątku, następnie obieram ze skórki. Skórki nie wyrzucam, tylko przetwarzam na kandyzowaną. Owoc dzielę na cząstki, obieram z białych błonek, dzielę na małe kawałki, wkładam do miski.

Rozgrzewam suchą patelnię, prażę na niej pestki dyni, wlewam syrop klonowy i łyżkę wody. Mieszam przez minutę na ogniu, nastepnie przekładam do miski z pomarańczami, delikatnie mieszam. Wykładam na sałatę.

Składniki sosu wlewam do słoiczka, zakręcam go i potrząsam kilkakrotnie, żeby się idealnie wymieszały. Sałatkę polewam sosem tuż przed podaniem.

sobota, 29 stycznia 2011

Sałatka z pieczonym mięsem, grejpfrutem i pistacjami

Po drożdżowych szaleństwach (a tuż przed najprostszymi na świecie kokosankami) przyszła pora na sałatkę.

Z przepisami na sałatki sprawa jest zazwyczaj prosta. Patrzę co jest w domu, wrzucam do miski i mieszam. Od razu też przychodzą mi do głowy różne zamienniki. Tu na przykład sałatę lodową chętniej zamieniłabym na mieszankę sałat albo może rukolę. Bardzo żałuję, że nie miałam czerwonej chili, zielona nie jest zbyt ostra. Grejpfrut musi być naprawdę duży, a cebula mała. I przyznam się, że nie do końca wiem ile było mięsa :)

Za to bardzo podoba mi się to połączenie grejpfruta, miodowego dressingu i słonych orzeszków. Polecam.

Anka


Składniki:
  • mała główka sałaty lodowej
  • 100 g pieczonej piersi z indyka
  • 1 duży grejpfrut
  • 1 mała czerwona cebula
  • ½ małej zielonej papryczki
  • 50 g orzeszków pistacjowych
  • 1 łyżka soku z cytryny lub limonki
  • 1 łyżeczka płynnego miodu
  • sól, pieprz
  • 3 łyżki oliwy

Sposób przygotowania:

Mieszam dokładnie składniki sosu. Odstawiam.

Liście sałaty myję, suszę i rwę na kawałki. Mięso kroję w kostkę.

Cebulę kroję w cienkie półplasterki, wrzucam na sito i przelewam zimną wodą, żeby straciła nieco na ostrości (można na kilka minut zalać sokiem z cytryny). Osuszam na papierowym ręczniku.

Papryczkę drobno kroję. Orzeszki piniowe obieram i byle jak siekam.

Grejpfrut obieram skrawając białą błonkę. Nacinam z boku wykrawając cząstki owocu z błonki. Tutaj filmy instruktażowe.

Do miski wrzucam sałatę, mięso, grejpfrut, cebulę i papryczkę. Polewam sosem, bardzo delikatnie mieszam. Posypuję pistacjami.

piątek, 21 stycznia 2011

Sałatka z wędzonym łososiem, czerwoną cebulą i oliwkami

Nie przepadam za jedzeniem sałaty zimą, ale czasami nachodzi mnie taka ochota na zielone, że nie mogę się oprzeć. Efekt widać na poniższym zdjęciu.

Jeśli chodzi o wędzonego łososia, to do tej sałatki z powodzeniem można wykorzystać na przykład wędzone brzuszki – zdecydowania tańsze niż paczkowany łosoś. Jeśli komuś został kawałek smażonego lub pieczonego łososia, z którym nie wie co zrobić (są takie przypadki?), to też można go wziąć.

Ilość składników jak zawsze orientacyjna, nikt przecież nie waży ani nie liczy oliwek przed dodaniem do sałatki. Chyba, że lubi :)

Anka


Składniki:
  • ½ główki sałaty lodowej
  • ok. 75 g wędzonego łososia (więcej lub mniej, według uznania)
  • 1 nieduża czerwona cebula
  • duża garść oliwek
  • 1-2 jajka ugotowane na twardo 
 sos:
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • ½ łyżeczki musztardy Dijon (lub więcej)
  • sól, pieprz
  • 3 łyżki oliwy z oliwek

Sposób przygotowania:

W miseczce dokładnie mieszam trzepaczką balonową ocet, musztardę, sól i pieprz. Ubijając wlewam stopniowo oliwę. Sos gotowy.
Oczywiście istnieje inna, mniej ortodoksyjna metoda, którą również zdarza mi się stosować, czyli wrzucam wszystko do słoiczka, zakręcam i potrząsam. Ale ma ten minus, że sól słabo się rozpuszcza w tłuszczu. No i dodając oliwę stopniowo można otrzymać sos w postaci emulsji.

Sałatę myję, osuszam, rwę na kawałki.

Czerwoną cebulę kroję na jak najcieńsze półtalarki. Wrzucam do sitka i przelewam zimną wodą. Dokładnie osuszam. Przelewanie nie jest konieczne, ale cebula jest potem mniej ostra. Inna metoda to namoczenie cebuli w soku z cytryny lub limonki na kilka minut.

Oliwki odcedzam, kroję na pół. Jajka obieram, kroję na ćwiartki.

Układam na talerzu sałatę, porwanego na kawałki łososia, cebulę, oliwki i jajka. Polewam sosem.

Smacznego!

piątek, 8 października 2010

Sałatka z fasolki szparagowej z pieczonym mięsem w sosie miodowo-musztardowym

Dzisiaj rano termometr zaokienny wskazał dwa stopnie poniżej zera.
Jesienią moje myśli automatycznie kierują się w stronę mielonych, jajecznicy na boczku i ziemniaczanej zupy z grzybami.
Słońce jeszcze jednak świeci, a ja podejmuję kolejna próbę zmiany rozmiaru na mniejszy, więc rodzinie przyrządzam rosół z makaronem, a sama eksperymentuję z sałatkami. Te wieczorne są lżejsze, ale rano muszę się jednak najeść. Dlatego ta propozycja wcale nie jest dietetyczna, za to bardzo smaczna.

A przy okazji sałatek: jestem pod wrażeniem! Wasze komentarze pod konkursem będą prawdziwą kopalnią pomysłów na szybką i smaczną przekąskę. Jesteście niesamowicie pomysłowi i z chęcią przetestuje wiele z podanych przepisów. Szczególnie cieszą mnie te z brokułami :)



Składniki:
(1-2 porcje, zależy czy potraktujemy jako samodzielny posiłek, czy tylko przekąskę)

2 garści zielonych liści (sprawdzą się różne: roszponka, mieszanka sałat, sałata karbowana i zwykła krucha też)
2 garści fasolki szparagowej
kilka plastrów pieczonej wieprzowiny lub wołowiny (u mnie był pieczony chudy boczek)
½ papryczki chili
1-2 jajka

sos:
1 łyżka miodu
1 łyżeczka musztardy
sok z połowy cytryny
sól, pieprz
2-3 łyżki oliwy

Sposób przygotowania:

Fasolkę myję, odcinam końcówki i gotuję kilka minut w wodzie z dodatkiem soli i cukru. Odcedzam, studzę.

Chili myję, kroję na cienkie plasterki. Jeśli chcę by nie była zbyt ostra – nożem z ostrym czubkiem wyskrobuję ze środka nasiona oraz białą błonkę i dopiero wtedy kroję.

W szerokim garnku wstawiam wodę z dodatkiem octu do ugotowania jajka w koszulce. Wody musi być na wysokość kilku centymetrów, a octu solidnych kilka łyżek. Nie dodaję soli.

Czekając na wodę, przygotowuję sos. W miseczce mieszam ze sobą płynny miód (jeśli się scukrzył wystarczy go krótko podgrzać w kuchence mikrofalowej lub kąpieli wodnej), musztardę, sok z cytryny, sól i pieprz. Na koniec dodaję oliwę, znowu dokładnie mieszam. Sprawdzam, czy mi smakuje.

Na talerzu układam umyte i osuszone liście sałaty, na to kładę ugotowaną fasolkę szparagową pokrojoną na wygodne do jedzenia kawałki. Potem wrzucam pokrojone na mniejsze części plasterki pieczeni i wreszcie jaskrawo czerwone plasterki chili.

Wszystko już przygotowane, czas na moment kulminacyjny.
Najpierw jajko w koszulce.
Wybijam jajko do miseczki tak, by nie uszkodzić żółtka i gdy zagotuje się woda z octem delikatnie wkładam jajko. Można wcześniej zamieszać wodę w garnku a jajko włożyć w środek powstałego wiru. Woda powinna się gotować powoli.
Gotuję przez około półtorej minuty. Wyjmuję łyżką cedzakową. Przycinam nożem białko, żeby uzyskać ładny owalny kształt.
Tu podpowiem, że jajka w koszulce wychodzą idealnie, gdy ma się świeże jajka dobrej jakości. Jeśli rozbijecie jajko na miseczkę, to białko powinno składać się z dwóch części: zwartej, otaczającej żółtko i zewnętrznej - bardziej płynnej. Tak jak na zdjęciu.


Polewam sałatkę sosem, na wierzchu układam jajko w koszulce.

Oczywiście sałatkę można zjeść bez jajek w koszulkach, ale kto raz spróbował, ten będzie je robił regularnie :)

Smacznego.

czwartek, 9 września 2010

Sałatka z winogronami, gruszką i kozim serem

Coraz chętniej używam owoców w sałatkach. I to nie w słodkich, z dodatkiem miodu, ale w tych polanych winegretem. Poniższa sałatka nie zawiera zbyt wielu składników i jest idealna na tę porę roku. Zrobiłam ją z dodatkiem koziego sera, bo bardzo lubię połączenie sera z winogronami i gruszkami, ale bez problemu można ją przerobić na sałatką mięsną – wystarczy dodać trochę pieczonej lub gotowanej piersi z kurczaka.

Na zdjęciu nie ma orzechów włoskich, bo usiłowałam się podzielić jedzeniem z córką, a w jej diecie unikam orzechów. Ale Wy posypcie koniecznie! 


Anka



Składniki:

1 sałata lodowa
2 nieduże gruszki
kiść fioletowych winogron
2-3 łyżki suszonej żurawiny
2 łyżki soku z cytryny
ok. 40 g koziego sera
50 g orzechów włoskich

dressing:
3 łyżki oliwy
1 łyżka soku z cytryny
sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Najpierw dressing. Sok z cytryny mieszam w miseczce z solą i pieprzem, dodaję stopniowo oliwę ubijając dressing trzepaczką balonową.

To była wersja dla pracusiów. Leniuchy biorą mały słoik, wrzucają składniki, zakręcają i potrząsają z całych sił. Najlepiej zrobić od razu podwójną porcję, a potem przechowywać w lodówce i używać w miarę potrzeby.

Na patelni bez tłuszczu przez kilka minut prażę orzechy włoskie. Wsypuję do miseczki, odstawiam do wystudzenia.

Sałatę myję, suszę, rwę na kawałki i wkładam do dużej miski.

Żurawinę zalewam gorącą wodą i odstawiam na jakieś dwie minuty aż napęcznieje. Dokładnie odcedzam i osuszam (często po prostu wysypuję na papierowy ręcznik).

Winogrona myję, przekrawam na pół i jeśli nie są bezpestkowe, to zamieniam je na takie ręcznie. Wiem, czasochłonne, ale nie lubię potem gryźć pestek.

Gruszki myję, przekrawam na pół, wycinam gniazda nasienne. Kroję na paski. Skrapiam sokiem z cytryny. Gruszki nie powinny być zbyt miękkie, żeby nie rozpadły się w sałatce.

Do miski z sałatą wkładam gruszki, żurawinę i winogrona. Polewam dressingiem. Leciutko mieszam, na tyle, na ile to możliwe biorąc pod uwagę rozmiar miski. Po wierzchu posypuję orzechami i kawałkami koziego serka. Ser można pokroić w kostkę, ale ja wolę używać do tego celu skrobaczki do jarzyn.

Smacznego!

piątek, 30 kwietnia 2010

Sałatka z pieczonej marchewki z awokado

Ten przepis Jamiego Olivera od razu mi się spodobał.
Nieco go uprościłam (zbyt długa lista składników zawsze mnie zniechęca), ale powiem tak: jeśli nawet zrobicie tylko i wyłącznie pieczoną w ten sposób marchewkę to i tak warto. Pieczone warzywa są w ogóle przepyszne, ale przyprawiona ostrym chili i pachnąca kuminem marchewka to prawdziwy rarytas!
Chociaż z drugiej strony warto się przyłożyć, bo to danie jest złożeniem wielu smaków, a każdy idealnie znajduje tu swoje miejsce. Opisywana wyżej marchewka, miękkie awokado, świeża sałata i chrupiące ziarenka - wszystko podlane oryginalnym kwaskowatym dressingiem. Pycha!

Zrezygnowałam za to z tostów, rzeżuchy i śmietany, bo pieczywa staram się unikać, a reszta wydała mi się przesadą, ale Wam polecam dodanie przynajmniej porwanych na kawałki tostów – na pewno się przydadzą.




Składniki:

około ½ kg marchewki
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka chili w płatkach
½ łyżeczki suszonego tymianku
sól, pieprz
oliwy
2 łyżki octu winnego białego lub czerwonego

2 awokado
1 pomarańcza
1 cytryna
2 garście warzyw liściowych (miałam akurat tylko sałatę lodową i też było
po 2 łyżki uprażonego sezamu i słonecznika

Sposób przygotowania:

Na początek kilka uwag technicznych.

Tymianek oczywiście lepiej jeśli jest świeży, ale akurat nie miałam, więc piszę jak było. Można użyć ziaren kuminu i rozetrzeć w moździerzu razem z suszonymi w całości papryczkami chili, ale tego też nie miałam, więc wzięłam suszone zioła i płatki chili.

Jeśli użyjecie młodej marchewki, to nie krójcie jej na zapałkę, nie ma takiej potrzeby. Ja miałam wielkie marchewy z zimowych zapasów i raczej by się nie dopiekły.

Ziarna sezamu i słonecznika prażę na suchej patelni. Po prostu wrzucam na kilka minut i co jakiś czas potrząsam patelnią. Zapach da znać kiedy będą gotowe. Uważam tylko, by nie przypalić.

No to zaczynam.
Marchewkę obieram i gotuję w osolonej wodzie około 10 minut. Wyjmuję i kroję na zapałkę (albo tak jak mi wyjdzie, bo są jeszcze ciepłe).

W czasie, gdy marchewki się gotują miażdżę ząbki czosnku, wyjmuję z łupiny i bardzo drobniutko siekam. Dosypuję do nich kumin, chili, tymianek, sól i pieprz, wlewam około 1 łyżki octu winnego i dolewam kilka łyżek oliwy. Wszystko dokładnie mieszam.

Włączam piekarnik i ustawiam na 180 stopni. Wykładam blachę papierem do pieczenia.

Marchewkę dokładnie obtaczam w zaprawie z oliwy i przypraw, rozkładam na blasze. Obok kładę przekrojone na pół (przekrojoną stroną do dołu) pomarańczę i cytrynę.
Wszystko piekę 20-30 minut – zależy od wielkości i wieku marchewki.

Wyjmuję pestki z awokado, obieram i kroję na plastry. Jeśli marchewka jeszcze nie jest gotowa, to lekko skrapiam awokado cytryną, żeby nie ściemniało.

Rozkładam sałatę i awokado na półmisku. Na to wykładam upieczoną marchewkę.

Przy dressingu staram się uważać, bo muszę wycisnąć sok z upieczonych połówek cytryny i pomarańczy. Do tego dodaję oliwę, mniej więcej tyle ile wyszło soku. Na koniec jeszcze około łyżki octu winnego oraz sól i pieprz. Polewam dressingiem warzywa.

Wszystko posypuję uprażonymi ziarnami.

Warto było.

sobota, 27 marca 2010

Sałatka z gruszką, awokado i pomarańczą

Byłam już w połowie tej sałatki (jedzenia, nie robienia, oczywiście), kiedy uświadomiłam sobie, że po prostu nie mogę Wam o niej nie opowiedzieć. Chwyciłam więc szybko za aparat i wykonałam dokumentację fotograficzną.
Zapewniam, że widoczny poniżej bałagan jest po prostu przepyszny.

Ze zdjęciami w warunkach domowych w ogóle są problemy.
Po pierwsze: zazwyczaj horda głodnych domowników plącze się pod nogami, stara się wszystkiego dotknąć palcem (co czasami uwieczniam na zdjęciu) i dopytuje się czy już gotowe i kiedy będzie. Po drugie: często sama jestem głodna i niespecjalnie przykładam się do aranżacji. A po trzecie i najważniejsze: dwójka małych dzieci zdecydowanie nie pozwala na spokojne ustawienie kadru. Zawsze ktoś próbuje ściągnąć serwetkę lub obrus, zabiera widelec albo pozuje do zdjęć i domaga się natychmiastowego ich zrobienia.


Anka



Składniki:

  • około ½ główki sałaty lodowej
  • 1 awokado
  • 1 gruszka
  • 1 pomarańcza
  • kilka gramów koziego sera

sos:
  • ½ łyżeczki musztardy Dijon
  • 1 łyżka octu balsamicznego (lub winnego)
  • 3 łyżki oliwy
  • sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Jak zwykle najpierw sos. W małym słoiczku mieszam musztardę, ocet, sól i pieprz, potem dodaję oliwę i znowu dokładnie mieszam energicznie potrząsając zakręconym słoiczkiem.

Sałatę myję, suszę, rwę na kawałki, wkładam do miski.

Pomarańczę myję i obieram odcinając też albedo. Gruszkę obieram, pozbawiam gniazda nasiennego i kroję na plastry. Awokado przekrawam, wyjmuję pestkę, obieram ze skóry i również kroję na plastry.

Teraz normalnie wzięłabym cytrynę i szybko skropiłabym gruszkę i awokado, żeby nie ściemniały, ale akurat mi zabrakło, więc użyłam do tego pomarańczy. Gruszkę i awokado dołożyłam do sałaty i trzymając pomarańczę nad miską porwałam ją na kawałeczki tak, że sok ściekał na owoce.

Sałatkę bardzo delikatnie mieszam rękami. Polewam sosem i posypuję małymi plasterkami koziego sera, które ścinam nożem do sera.

czwartek, 11 marca 2010

Moja ulubiona sałatka

Tytuł dałam trochę na wyrost, bo wybranie ulubionej sałatki byłoby dla mnie wyjątkowo trudne. Niemniej akurat ta prosta sałatka zdecydowanie znalazłaby się w pierwszej trójce ulubionych.
Uwielbiam ją. Jest kolorowa, lekka i przepyszna. Mogę jeść bez niczego, ale świetnie pasuje na przykład do wszelkiego rodzaju mięs z grilla.

Wiem, że dopiero co wypisywałam tutaj, że zimą nie kupuję pomidorów. Wystarczył jednak pierwszy, ledwie wyczuwalny powiew wiosny i już zachciało mi się lata. Dlatego nie wytrzymałam i kupiłam dwa opakowania pomidorków koktajlowych, których połowę z wielką radością pożarłam jak cukierki. A nawet chętniej, bo bez wyrzutów sumienia ;)

Największy problem mam oczywiście z podaniem ilości składników. Może lepiej potraktujcie moje wytyczne tylko orientacyjnie.


Anka



Składniki:

miska mieszanych sałat: masłowa, lodowa, roszponka, rukola i co tam jeszcze uda się Wam wrzucić
ok. 300 g pomidorków koktajlowych, najlepiej w dwóch kolorach
ok. 20 czarnych oliwek
1 nieduża czerwona cebula
1-2 łyżki soku z cytryny
kozi ser (niekoniecznie, może też być parmezan)

sos:
5-6 łyżek oliwy
2 łyżki octu balsamicznego
sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Dokładnie mieszam składniki sosu i odstawiam do przegryzienia.
Jeśli ktoś woli może użyć soku z cytryny lub octu winnego zamiast octu balsamicznego. Czasami mam też ochotę na wersję czosnkową, więc dodaję do sosu roztarty z solą ząbek czosnku.

Cebulę kroję na cienkie plastry, posypuję odrobiną soli i zalewam sokiem z cytryny. Odstawiam na jakieś 10-15 minut (lub mniej, gdy mi się spieszy).

Sałaty myję, rwę na kawałki, wkładam do miski. Pomidorki kroję na połowy (lub ćwiartki, gdy większe), wysypuję na sałatę. Na to wrzucam oliwki, potem cebulkę i na wierzch dorzucam cienkie płatki koziego sera.

Polewam sosem.

Z trudem daję sobie odebrać miskę, by podzielić się z rodziną.
Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */