Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 czerwca 2015

Owocowa pizza

Trudno nazwać to przepisem - to raczej pomysł na podanie owoców w niebanalny i zabawny sposób. Zobaczyłam go na FB, na profilu grupy "PRZEPISY KULINARNE BABUNII I NIE TYLKO..." i zachwyciłam się od razu. Zaraz po pracy kupiłam wszystkie składniki, podekscytowana przygotowałam danie i zawołałam dzieci na pizzę. Przybiegły w podskokach, spojrzały na stół i miny im zrzedły. "Eeeee, myślałem, że prawdziwą pizzę zrobiłaś..." wymruczał Najstarszy, Średni nawet nie skomentował, tylko od razu odwrócił się na pięcie, a Najmłodszy zażądał kawałka. Przynajmniej jeden docenił, rozczuliłam się w duchu, a dziecię ugryzło swój pierwszy w życiu kęs arbuza i... wypluło z widocznym z obrzydzeniem.

Perły przed wieprze.

Chuda



 Składniki:
  • kawałek arbuza
  • dowolne sezonowe owoce
Sposób przygotowania:

Arbuz kroję w piramidki, układam owoce, podaję.

wtorek, 18 czerwca 2013

Smoothie z truskawek i arbuza

Najlepsze pomysły przychodzą niespodziewanie. Oto stałam w kuchni nad truskawkami, z których miałam zrobić koktajl na kefirze i nad arbuzem, którego wyjęłam z lodówki, żeby zaserwować rodzinie. A gdyby tak zmiksować arbuza z truskawkami, bez kefiru?... Po chwili delektowałam się orzeźwiającym, naturalnie słodkim napojem. Serdecznie polecam!

Chuda

Oczywiście proporcje są absolutnie dowolne, ale u mnie było jakoś tak:

Składniki:
  • 1 szklanka dojrzałych truskawek
  • 1 szklanka kawałków arbuza


Sposób przygotowania:

Truskawki myję i obieram z szypułek, z arbuza wyjmuję pestki.

Miksuję na wysokich obrotach, popijam na świeżo.



sobota, 14 lipca 2012

Śmietanowe ciasto z truskawkami


Mam nadzieję, że jesteście tak zajęci letnimi rozrywkami, że w ogóle nie zauważyliście mojej nieobecności na blogu. Nie obiecuję, że się od dzisiaj poprawię, ale prawie po trzech latach codziennego myślenia o tym, co wrzucę na blog, ta przerwa na pewno mi się przydała.
A poza tym, po co gotować, skoro na obiad kupuję kilogram czereśni i zagryzam sałatką z pomidorów :)

Owoce jemy codziennie, przy czym córka i ja najbardziej kochamy czereśnie, a syn preferuje truskawki. Te ostatnie już się kończą, ale rzutem na taśmę upiekłam ostatnio ciasto z ich dodatkiem. Pamiętajcie jednak, że absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na wierzch położyć na przykład śliwki lub inne owoce (ciasta ze śliwkami są najlepsze!).

Ciasto jest wilgotne i dość długo zachowuje świeżość. Dla mnie dodatek budyniu zawsze jest minusem, bo nie lubię, ale cała reszta otoczenia wydaje się mieć odmienne zdanie.

Na wierzch wrzuciłam kruszonkę, która czekała na swoją kolej w zamrażarce, ale truskawki można po upieczeniu posypać grubym cukrem tak jak w oryginale na Moich Wypiekach lub oprószyć cukrem pudrem.

Anka

Składniki:
(tortownica o średnicy ok. 22cm)
  • 100 g masła
  • ½ szklanki drobnego cukru (lub trochę więcej)
  • 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub ekstrakt waniliowy
  • 1 duże jajko
  • 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
  • 1 1/3 szklanki mąki
  • 1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 opakowanie budyniu waniliowego lub śmietankowego (ok. 40g)
  • ½ kg truskawek, odszypułkowanych
  • kruszonka lub gruby cukier lub cukier puder do posypania

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej, masło – bardzo miękkie.

Przesiewam mąkę, mieszam z proszkiem do pieczenia i budyniem.

Ucieram masło z cukrem na puch, dodaję cukier waniliowy i wrzucam jajko. Partiami dodaję na przemian mąkę i śmietanę, krótko miksuję.

Wykładam ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na górze układam truskawki (przekrojone na pół, jeśli duże, przecięciem do góry). Posypuje kruszonką (spokojnie wystarczy połowa tej porcji czyli po ¼ szklanki cukru i mąki i 50 g masła) lub cukrem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni na około 50 minut (u mnie piekło się pięć minut dłużej).

Tak jak pisałam, można niczym nie robić kruszonki i dopiero po wyjęciu z piekarnika oprószyć grubym cukrem lub cukrem pudrem.

Smacznego!

wtorek, 14 czerwca 2011

Semifreddo truskawkowe


Semifreddo czy nie semifreddo – dręczy mnie pytanie, bo o moich problemach z nazewnictwem już kiedyś wspominałam. Widziałam jednak gdzieś podobnie przygotowywane malinowe słodycze, więc nie będzie.

Niezależnie jednak od tego jak się ten deser nazywa, moje dzieci uwielbiają wszystko co choć trochę przypomina lody, a syn dodatkowo mógłby jeść ciągle truskawki, więc efekt widać poniżej.

Anka


Składniki:
  • ok. ½ kg truskawek
  • ok. 5 łyżek cukru
  • 1-2 łyżki soku z cytryny
  • 250 ml śmietanki kremówki
  • 1 łyżka cukru pudru

Sposób przygotowania:

Truskawki myję, odszypułkowuję i razem z cukrem i sokiem z cytryny wrzucam do rondelka o grubym dnie. Gotuję na małym ogniu przez około pół godziny. Miksuję i przecieram przez sito, żeby pozbyć się pestek.
Powstały mus studzę i schładzam w lodówce.

Swoją drogą można po prostu skończyć przygotowanie na tym etapie i używać tak przygotowanych truskawek do polewania dowolnego deseru albo do przyrządzenia delikatnego koktajlu.

Ale nie, uparłam się, że coś zamrożę, więc ubijam śmietankę, na koniec dodaję cukier puder.

Delikatnie mieszam bitą śmietanę z musem. Można to zrobić dokładnie, albo nie, wtedy powstaną ładne smugi.

Wypełniam foremki do lodów i wstawiam do zamrażalnika.

wtorek, 7 czerwca 2011

Francuskie ciastka z kremem z truskawkami


Co prawda jestem zadeklarowaną miłośniczką bitej śmietany z mascarpone, ale przecież nie mogę zawsze tak samo przygotowywać deserów z kremem. Tym razem wymyśliłam sobie, że mascarpone podmienię na kremowy serek (na przykład Philadelphia, Bieluch). Takie połączenie ma w sobie więcej charakteru i świetnie pasuje do świeżych truskawek.

Do tego gotowe ciasto francuskie, bo nie miałam czasu ani ochoty na zagniatanie i pieczenie kruchego (chociaż osobiście zdecydowanie wolę własne kruche od kupowanego francuskiego).

Żeby ciastka nie wyszły zbyt wysokie (bo i tak są spore), nie nakładałam jednego na drugie, ale każde rozdzielałam delikatnie na dwie warstwy. W przypadku ciasta francuskiego nie stanowi to problemu, bo się pięknie listkuje.

Dodałam dwie łyżki cukru i mi to w zupełności wystarczyło, a nie były to zbyt czubate łyżki, ale jak zawsze po prostu sprawdźcie i skorygujcie według swoich upodobań.

Anka


Składniki:
  • 4 prostokąty gotowego ciasta francuskiego (wzięłam mrożone Frosty, wymiary ok. 10x20 cm)
  • 100 g kremowego serka
  • 200 ml śmietany kremówki
  • 400 g truskawek
  • 2 łyżki cukru pudru (lub więcej)

Sposób przygotowania:

Ciasto francuskie kroję na niewielkie kwadraty, lekko rozmrażam, układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub matą silikonową i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 210 stopni na około 15 minut (aż się zezłoci).

Truskawki odszypułkowuję, myję, dokładnie osuszam i kroję na kawałki. Odkładam kilka całych sztuk do ozdoby.

Ubijam śmietankę. W misce ucieram serek z cukrem pudrem, dodaję śmietankę i sprawdzam, czy jest wystarczająco słodkie. Wszystko mieszam z pokrojonymi truskawkami.

Upieczone ciastka delikatnie rozdzielam. Nakładam łyżkę masy śmietanowej na dolną cześć ciastka i przykrywam górną.

Posypuję cukrem pudrem i dekoruję połową truskawki.

Niestety, taki deser nie postoi zbył długo, lepiej zjeść go od razu, ale też nie ma obawy, by musiał czekać na amatorów.

czwartek, 1 lipca 2010

Chłodnik truskawkowy

Nie jestem wielbicielką chłodników, ale gdy tylko zobaczyłam ten przepis wiedziałam, że muszę go spróbować. Połączenie truskawek, cebuli i papryki wydało mi się tak kuriozalne, że z niecierpliwością czekałam na truskawkowy sezon. Potem jednak zwlekałam: a to truskawki nie były zbyt ładne, a to nie miałam papryki, albo, najczęściej, zanim zdążyłam wziąć się za przygotowanie zupy, wszystkie truskawki znikały (czary jakieś…).

Aż wreszcie nadeszła wielka chwila. Z ciekawością chwyciłam łyżkę, by wreszcie spróbować tej dziwnej potrawy.
Moja opinia: smaczna. Nie na tyle, żebym ją powtarzała co tydzień, ale jeśli ktoś lubi sobie poeksperymentować, to bardzo polecam. Słodko-ostra, o bardzo gładkiej konsystencji. W sam raz na gorący dzień. No i nie do podrobienia :)

Przepis hiszpańskiego szefa kuchni José Luisa Tarín Fernándeza pochodzi z książki Culina Mundi. Wprowadziłam kilka zmian, ale na końcu podaję oryginalne proporcje.

Przepis bierze udział w akcji II Letni Festiwal Zupy




Składniki:

ok. ¾ kg truskawek
1 czerwona papryka
1 cebula
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
30 g cukru pudru
150 ml oliwy z pierwszego tłoczenia
5 łyżek octu balsamicznego

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Truskawki odszypułkowuję, myję i osuszam. Paprykę myję, pozbawiam gniazda nasiennego i pestek, kroję na kawałki. Cebulę i czosnek obieram, dowolnie kroję.

Bardzo dokładnie miksuję truskawki, paprykę, cebulę i czosnek z dodatkiem soli, pieprzu i cukru. Próbuję czy nie trzeba dosypać którejś przyprawy.

Miksując dodaję stopniowo oliwę tak, by masa zmieniła się w emulsję. Przecieram chłodnik przez sito. Na koniec dodaję ocet balsamiczny i dokładnie mieszam.

Schładzam. Podaję chłodny, ale nie lodowaty z opieczonymi w tosterze kawałkami bagietki (przecież nie będę włączała piekarnika w taki dzień!).

A teraz zmiany w stosunku do oryginału:
- w przepisie była jeszcze jedna zielona papryka, której nie miałam, a która rzeczywiście bardzo by pasowała
- użyłam kilku dymek zamiast jednej cebuli, niestety okazały się zbyt ostre i zdominowały smak, następnym razem przeleję cebulę zimną wodą (i bardzo dokładnie osączę na papierowym ręczniku) i pewnie wezmę czerwoną
- oliwy było 200 ml
- w oryginale dodano ocet z sherry i to 7 łyżek, ale nie mam takowego, ocet dodawałam stopniowo, próbując i 5 łyżek mi wystarczyło

piątek, 11 czerwca 2010

Koktajl truskawkowy

Ok, wiem, że podawanie przepisu na koktajl truskawkowy jest trochę jak odkrywanie Ameryki, ale wydaje mi się, że po latach eksperymentów wreszcie odkryłam idealną kombinację.

Koktajle truskawkowe robię odkąd pamiętam. To jedne z moich pierwszych własnoręcznie przygotowywanych dań (a kiedyś nie rwałam się szczególnie do kuchni).
Dziecięciem jeszcze będąc brałam możliwie największy kubek, wychodziłam do ogródka i zbierałam truskawki. Następnie po wymaganej obróbce wstępnej zasypywałam cukrem i przy pomocy widelca zamieniałam w pulpę. Potem wystarczyło już tylko dolać jakiegokolwiek nabiału i miałam święto łasucha.

Chłopaki podzielają moją miłość do koktajli, ale córka jak zwykle nawet nie umoczyła ust. I bardzo dobrze, bo i tak zawsze wychodzi za mało ;)

Zważcie, że w przepisie nie podaję ilości użytego cukru. Robię to celowo. Po pierwsze truskawki truskawkom nierówne, a po drugie nie każdy lubi tak samo słodkie. Proponuję więc by na początek wsypać 4-5 łyżeczek cukru, zmiksować, spróbować i dopiero wtedy ewentualnie dosłodzić. Bez próbowania nie ma gotowania (od tego upału zaczynam już rymować, więc najwyższa już pora iść spać).

Jeśli chodzi o nabiał, to moje przekonanie o wyższości mleka ukwaszonego nad czymkolwiek innym jest już solidnie ugruntowane, ale przecież nie będę Wam do dzbanka zaglądać. Wlejcie co chcecie :)


Anka



Składniki:

ok. 1 kg truskawek (być może część zniknęła w trakcie przygotowań)
1 banan
2-3 łyżki soku z cytryny
cukier
½ litra mleka ukwaszonego lub kefiru

Sposób przygotowania:

Truskawki myję, odszypułkowuję, dokładnie odsączam. Do wysokiego naczynia wrzucam banana (nigdy nie pamiętam by go wcześniej zamrozić, a wtedy podobno lepiej się miksuje), dodaję truskawki oraz cukier i wszystko miksuję. Dodaję sok z cytryny, mieszam i sprawdzam czy nie trzeba jeszcze soku lub cukru.

Na koniec dolewam mleko ukwaszone. Schładzam w lodówce.

środa, 9 czerwca 2010

Rabarbar i truskawki pod migdałową kruszonką

Wszyscy robią, zrobiłam i ja, bo na przełomie wiosny i lata to pozycja obowiązkowa. A jeszcze trochę (trochę dużo, ale szybko zleci) i wreszcie przyjdzie czas na śliwkowe crumble! Czekam z niecierpliwością, bo wiśnie i śliwki to moje ulubione owoce do wszelkich wypieków.

Lepiej od razu się Wam przyznam, że cukier do rabarbaru odmierzałam na oko sypiąc prosto z pudełka. Według mnie lepiej nasypać za mało, niż za dużo, bo kruszonka z całą pewnością będzie bardzo słodka, a jeśli jeszcze podamy do tego na przykład lody, to kwaskowy smak rabarbaru z truskawką jest wręcz niezbędny.




Składniki:

400 g rabarbaru, obranego i pokrojonego na ok. 1cm kawałki
400 g truskawek odszypułkowanych
ok. ½ szklanki cukru
3-4 łyżki brązowego cukru (lub białego)

kruszonka:

100 g mąki
100 g cukru pudru
100 g zimnego masła pokrojonego w kostkę
80 g mielonych migdałów (miało być 100 g, ale mi się skończyły)

Sposób przygotowania:

Rabarbar wrzucam do miski i zasypuję cukrem. Odstawiam nawet na kilka godzin, aż rabarbar puści sok.

Przygotowuję kruszonkę. Suche składniki mieszam w misce, dodaję masło i siekam nożem na malutkie kawałeczki. Na koniec rozcieram palcami, ale staram się to robić szybko, żeby masło jak najmniej się roztopiło. Być może, gdybym pamiętała i włożyła wcześniej masło do zamrażalnika, a potem starła je na tarce, byłoby mi łatwiej, ale może uda mi się następnym razem.
Kruszonkę wstawiam do lodówki.

Umyte i odszypułkowane truskawki kroję na połówki lub na ćwiartki, zależy od wielkości.

Żaroodporne naczynie (miałam jedno małe owalne 24x17 cm i trzy kokilki widoczne na zdjęciach) wykładam warstwą osączonego rabarbaru, na to daję truskawki i posypuję brązowym cukrem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na jakieś 10 minut.

Wyjmuję, posypuję kruszonką i znowu piekę 25 minut.

Podaję ciepłe z jogurtem naturalnym, ubitą śmietanką lub lodami.

niedziela, 30 maja 2010

Tarta z rabarbarem i truskawkami

W kuchni bardzo często mniej znaczy lepiej. Poniższy przepis jest tego znakomitym przykładem.

Uwielbiam proste potrawy bez udziwnień, które po prostu wydobywają to co najlepsze z zastosowanych składników. Inna sprawa, że jakość owych składników odgrywa tu kluczową rolę.

Połączenie kruchego ciasta z kwaskowatym rabarbarem dosłodzonym truskawką jest genialne i basta. Przy czym zdecydowanie wolę sytuację, gdy cierpkość nadzienia jest wyraźnie wyczuwalna. Przecież wierzch zawsze można posypać pokruszonymi bezami lub po prostu cukrem pudrem.

A po ile u Was truskawki? Bo dzisiaj kupowałam w Gdańsku po 9 złotych i ucieszył mnie brak jedynki z przodu ceny.


Anka



Składniki:

ciasto:
250 g mąki
100 g masła
100 g cukru pudru
2 jajka
szczypta soli

nadzienie:
½ kg rabarbaru
½ kg truskawek
około ½ szklanki cukru

pokruszone bezy do posypania

Sposób przygotowania:

Mąkę przesiewam, mieszam z cukrem pudrem i solą. Masło kroję w kostkę, dodaję do mąki i rozcieram palcami na małe kawałeczki. Dodaję jajka, szybko zagniatam ciasto.
Owijam w folię i schładzam w lodówce przynajmniej godzinę. Takie ciasto poleży w zimnie nawet kilka dni, a w zamrażalniku można je przechowywać do trzech miesięcy.

Gdy ciasto się chłodzi zajmuję się nadzieniem.
Rabarbar myję, obieram i kroję na kawałki. Truskawki myję i odszypułkowuję, większe sztuki kroję na pół. Wrzucam rabarbar i truskawki do garnka, zasypuję cukrem i gotuję na niewielkim ogniu aż rabarbar nieco zmięknie, ale się nie rozpadnie. Mieszam co pewien czas i uważam przy tym, by za bardzo nie zmasakrować zawartości garnka.
Podana ilość cukru jest bardzo orientacyjna, bo wszystko zależy od kwaśności rabarbaru i truskawek oraz własnych upodobań. Najlepiej wsypywać po trochu i próbować, próbować, próbować…

Teraz znowu ciasto.
Rozwałkowuję je na cienki placek (3-4 mm grubości) i wykładam formę do tarty. Znowu wstawiam do lodówki na około pół godziny.

Rozgrzewam piekarnik do 200 stopni. Ciasto w formie wykładam papierem do pieczenia i wysypuję ryżem lub fasolą, żeby nie puchło w czasie pieczenia. Dodatkowo nakłuwam spód widelcem. Podpiekam przez około kwadrans. Zdejmuję papier i ponownie wstawiam do piekarnika na następne 15-20 minut w temperaturze 180 stopni. Jeśli brzegi tarty zbytnio się przypiekają można je przykryć folia aluminiową.

Na upieczony spód wykładam mus rabarbarowo-truskawkowy (można przecedzić, jeśli komuś przeszkadza spływający sok). Wyszło go nieco więcej niż potrzeba, ale to akurat nie stanowi problemu. Zjem go łyżeczką, a może nawet zrobię jakieś trifle.

Posypuję wierzch tarty pokruszonymi bezami.

Jak widać robiłam też w formie małych babeczek. Czarujące, szkoda tylko, że bardziej pracochłonne.

piątek, 21 maja 2010

Rolada z truskawkami

Powiem Wam jedno: wiem, że powinnam popracować nad sposobem zwijania rolady, ale te drobne niedociągnięcia są naprawdę nieistotne, w momencie, gdy na talerzu pojawia się plaster leciutkiego i delikatnego biszkoptu z truskawkowo-śmietanowym nadzieniem.

Uwielbiam rolady. Nawet gdy nie są idealne i tak robią wrażenie. Poza tym dzięki zwijaniu z nadzieniem ciasto staje się wilgotne bez dodatkowego nasączania, a ja nie lubię suchych biszkoptów.

Truskawek wcale nie trzeba zalewać galaretką, ale wiedziałam, że rolada zostanie na następny dzień i w ten sposób nieco przedłużyłam żywotność owoców. Jeśli jednak zamierzacie zjeść wszystko jednego dnia (a nie jest to problem, zaręczam), to moim zdaniem będzie smaczniejsze bez sztucznych dodatków. Moje dzieci z pewnością będą miały inne zdanie na ten temat i to stanowi drugi powód przygotowywania galaretki. Od razu bowiem zrobiłam dwie i galaretka cieszyła się jeszcze większym wzięciem u najmłodszych niż ciasto.

Ciasto to oczywiście niezawodny biszkopt genueński z przepisu Michela Roux.


Anka



Składniki:

ciasto:
125 g mąki
125 drobnego cukru
4 jajka
30 g roztopionego i ostudzonego masła

nadzienie:
ok. ½ kg truskawek
1 opakowanie galaretki truskawkowej
300 ml śmietanki 30%
2-3 łyżeczki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (lub cukier waniliowy)

Sposób przygotowania:

Najpierw galaretka, którą przygotowuję zgodnie z przepisem na opakowaniu, chociaż zazwyczaj daję mniej wody. Odstawiam.

Truskawki myję, obieram z szypułek i osuszam. Wykładam na płaskie naczynie i zalewam tężejącą galaretką. Odstawiam.

Teraz biszkopt. Przesiewam mąkę. Jajka mieszam z cukrem i miksuję na gładką masę. Zajmuje mi to bite dziesięć minut, a nawet dwanaście. Czas umilam sobie lekturą Hugo-Badera, więc w żaden sposób się nie dłuży.

Do masy jajecznej wsypuję mąkę i delikatnie mieszam łopatką. Na koniec dodaję masło i znowu mieszam.

Blachę wykładam papierem do pieczenia. Nakładam ciasto formując duży prostokąt o grubości około 1 cm. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190 cm na 10 minut.

W tym czasie biorę ściereczkę (lub pieluchę tetrową), moczę w wodzie i bardzo dokładnie wyżymam. Rozkładam na blacie i jedną stronę obsypuję cukrem pudrem.

Wyjmuję gorące ciasto i kładę na ścierce wysypanej cukrem pudrem tak, by papier do pieczenia znalazł się na górze. Delikatnie zdejmuję papier i zwijam ciasto razem z wilgotną ściereczką. Zostawiam do przestygnięcia.
Ten sposób gwarantuje, że ciasto nie będzie się łamało podczas zwijania, chociaż zastanawiam się, czy nie staje się zbyt wilgotne, dlatego następnym razem spróbuję zwinąć je jeszcze ciepłe bez ścierki i dam Wam znać jak poszło.

Ubijam śmietanę, na koniec dodaję cukier puder i ewentualnie ekstrakt lub cukier waniliowy.

Delikatnie rozwijam roladę. Rozsmarowuję na niej bitą śmietaną zostawiając sporo wolnego miejsca na brzegach, a na to wykładam truskawki w galaretce. Zwijam ciasto z nadzieniem, wierzch posypuję cukrem pudrem.

Schładzam w lodówce.

czwartek, 12 listopada 2009

Kruche babeczki z kremem i truskawkami

Coś na ząb. Urocze babeczki, które wspaniale smakują. Kruche ciasto z odrobiną kremu i słodkim, soczystym owocem tworzą efekt, wobec którego nikt nie pozostanie obojętny. Stąd najlepiej upiec te babeczki do razu z podwójnej porcji.

Składniki na 24 sztuki:

Ciasto:
300 g mąki
150 g margaryny
1 żółtko surowe
1 żółtko gotowane
1 jajko

Krem:
1/2 szklanki mleka
1 kopiata łyżka cukru
1 kopiata łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 żółtko
100 g masła
1 łyżeczka spirytusu

24 truskawki średniej wielkości

Sposób przygotowania:

Mąkę siekam z margaryną, dodaję jajko i żółtko surowe, gotowane trę na tarce. Szybko zagniatam ciasto i wkładam do lodówki na godzinę.

Rozwałkowuję ciasto niezbyt cienko, wykrawam szklanką krążki, wylepiam nimi foremki o średnicy dna 35 mm. Metalowe foremki trzeba bardzo dokładnie wysmarować margaryną, żeby ciasto nie przywarło. Używam silikonowych, wtedy smarowanie odpada.

Piekę około 20 minut w temp. 200 stopni. Po upieczeniu ostrożnie wyjmuję babeczki z foremek, żeby się nie połamały.

Przygotowuję krem: 1 żółtko i 1 kopiatą łyżeczkę mąki ziemniaczanej rozrabiam z częścią mleka, resztę zagotowuję z 1 łyżką cukru. Do gotującego mleka wlewam rozrobiony budyń, mieszam cały czas, żeby nie zrobiły się grudki. Ugotowany krem odstawiam do ostygnięcia. Ucieram masło, dodaję po łyżce krem, ucieram na pulchną masę. Na końcu, dla zaostrzenia smaku, dodaję łyżeczkę spirytusu.

Do ostudzonych babeczek nakładam po łyżeczce kremu i wkładam po truskawce. Wkładam na godzinę do lodówki, żeby masa lekko zastygła.
Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */