Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sosy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sosy. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 września 2010

Brokuły w słodko-ostrym jogurtowym sosie

Brokuł, jak to brokuł – jedni go lubią, inni nie.
U mnie w domu jestem chyba jedyną osobą, która go lubi. Mąż toleruje, syn czasami się skusi, a córka jasno głosi swoją niechęć.

Ale ten sos! Jest absolutnie cudowny i będę go używała do wszystkiego :) Może jutro upiekę sobie dynię i poleję tym sosem.

Bardzo polecam.


Składniki:

1 ugotowany brokuł

1 ząbek czosnku
1 łyżeczka kaparów osączonych z zalewy
1-2 łyżki soku z cytryny
1 łyżeczka musztardy Dijon
1-2 łyżeczki płynnego miodu
sól, pieprz
1 łyżka majonezu
2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego (użyłam Bałkańskiego firmy Maluta, mój ulubiony)

dodatki: posiekany szczypiorek, prażone orzechy włoskie

Sposób przygotowania:

Czosnek obieram, kapary dokładnie odsączam z zalewy. Wszystkie składniki sosu wrzucam do blendera i miksuję.

Podzielony na różyczki brokuł układam na półmisku, polewam sosem. Posypuję szczypiorkiem lub/i orzechami.

piątek, 27 sierpnia 2010

Dip paprykowy

O tej porze roku wystarczy kilka warzyw, sprawny piekarnik i na talerzu lądują prawdziwe pyszności. Szczególnie dotyczy to papryki, wystarczy ją opiec (niektórzy robią to nad gazem, ale ja niestety mam tylko elektryczną kuchenkę), zdjąć skórkę i, jeśli uda mi się nie zjeść jej od razu, co wymaga maksimum silnej woli, zmiksować z kilkoma dodatkami. Pyszny sos!

Zresztą wszystkie warzywa nabierają fantastycznego smaku w piekarniku.
A u mnie dzisiaj pada deszcz. Pewnie znowu sobie coś upiekę.




Składniki:

2 czerwone papryki
1 papryczka chili
2 ząbki czosnku
2 małe cebule (u mnie czerwona i biała)
sól, pieprz,
około 3 łyżek oliwy (można dodać więcej)
po 1 garści liści mięty i bazylii

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Rozgrzewam piekarnik (grill z termoobiegiem) do 200 stopni.

Paprykę myję, przekrawam na pół i wyjmuję gniazda nasienne. Kładę na blasze wyłożonej papierem do pieczenia skórką do góry. Wstawiam do piekarnika na co najmniej 20 minut – skórka musi już lekko sczernieć i będą pod nią widoczne pęcherzyki powietrza.
Razem z papryką piekę resztę warzyw. Chili i czosnek kładę w całości, cebule przekrawam na ćwiartki i skrapiam oliwą. Zostawiam je kilka minut dłużej, tylko chili wyjmuję razem z papryką.

Przekładam upieczoną paprykę do miski i dokładnie przykrywam folią. Kiedy już przestygną tak, że jestem w stanie wziąć je w ręce – zdejmuję skórkę.

Zdejmuję skórkę z papryczki chili (była w misce razem z papryką), przekrawam na pół i wyjmuję pestki. Oczywiście to oznacza bardzo łagodną wersję, ale presja rodziny jest zbyt silna ;) Osobiście wolę ostrzejszy smak. Wtedy zostawiam pestki albo biorę dwie papryczki.

Czosnek wyciskam z łupinki.

Obrane papryki, chili, czosnek i cebulę wrzucam do blendera. Doprawiam solą i pieprzem, dodaję liście bazylii i mięty, polewam oliwą. Wszystko dokładnie miksuję.

Oczywiście można dip przetrzeć przez sito, ale mi nie przeszkadza lekko grudkowata konsystencja, nawet taką wolę.

Tym razem zjadłam z grillowaną cukinią, Szymon zażądał zmieszania dipu z ryżem, a potem obydwoje z upodobaniem smarowaliśmy nim sobie wędlinę na kanapkach.

poniedziałek, 19 lipca 2010

Biały sos bazyliowy

Dzień dobry! Po zabieganym i bardzo przyjemnym weekendzie przyszedł poniedziałek, więc szybko siadam do komputera, żeby dodać notkę na Chochelki.

Tym razem znowu coś letniego, prostego i szybkiego w przygotowaniu.
Schłodzony sos pasuje prawie do wszystkiego, można go podawać do mięs lub warzyw (to świetny dodatek do dań z grilla!), ale można też po prostu polać nim jajka na twardo. Tak czy inaczej jest pyszny.




Składniki:

1-2 ząbki czosnku
duża garść świeżych liści bazylii
2 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu naturalnego
sól, pieprz

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Moim zdaniem ten sos najwygodniej przygotowuje się w moździerzu. Ale ponieważ sama nabyłam moździerz dopiero kilka miesięcy temu, więc zakładam, że nie wszyscy muszą go mieć w domu ;) Dlatego można po prostu bardzo drobno posiekać liście bazylii. Co do czosnku, to wystarczy praska (której nie lubię), a jeszcze lepiej porządnie zmiażdżyć czosnek płaską stroną noża, a potem drobniutko go posiekać.
Jak zwykle jednak wybór należy do Was.

A u mnie było tak: wrzuciłam do moździerza czosnek, sól morską oraz pieprz i wszystko razem roztarłam. Dodałam bazylię i znowu ucierałam na coś w rodzaju pasty. Na koniec dodałam majonez oraz jogurt i wymieszałam.

niedziela, 6 czerwca 2010

Pesto

Jak to jest, że przedstawiam Wam jeden z najprostszych przepisów na świecie, a wychodzi mi na jego temat cały elaborat?

Moje pierwsze pesto było ze słoiczka. Smakowało, ale każdy wie, że najlepsze pesto to takie, które przed chwilą zrobiliśmy samodzielnie (jeszcze lepsze byłoby te, które postawiłby przede mną kelner w małej, uroczej knajpce we Włoszech, ale o tym na razie mogę tylko pomarzyć). Kiedyś ucierano je w moździerzu i, jeśli ktoś ma ochotę, może nadal robić to ręcznie, ale teraz chyba łatwiej znaleźć w domu porządny blender niż moździerz ;)

Nie wiem dlaczego jeszcze nie robiłam pesto, myślę tu o klasycznym zielonym pesto alla genovese, które składa się z orzeszków piniowych, bazylii, sera (parmezan zmieszany z pecorino), czosnku i oliwy. Barierą był dla mnie chyba zakup orzeszków, jakoś nigdy nie pchały się do koszyka (może ze względu na cenę?). Na szczęście liczba składników jest na tyle niewielka, że można tu sobie pozwolić na dobrą jakość, zwłaszcza że podstawą kuchni włoskiej jest właśnie prostota i niewielka ilość składników, za to najlepszej jakości. Tylko wtedy mamy gwarancję powodzenia.

Oczywiście nawet nie próbuję wmawiać komukolwiek, że powinniśmy użyć wyłącznie najprzedniejszej liguryjskiej oliwy oraz bazylii rosnącej w ogrodzie, bo po pierwsze nie każdy ma ogród, a po drugie jakoś nie widzę liguryjskiej oliwy na półce w każdym spożywczym. Chociaż jeśli chodzi o tę ostatnią, to naprawdę warto poszukać dobrej, bo od niej w dużej mierze zależy czy danie będzie nam smakowało.

Pesto podaje się z różnymi rodzajami makaronów, w Ligurii, skąd pochodzi, najchętniej bodajże z wstążkami. Moje dzieci uwielbiają spaghetti, więc wybór był prosty (oczywiście, że Jagoda oświadczyła, że nie lubi i nie zje pesto, więc jadła sam makaron). Poza tym może być dodatkiem do risotto, ryb, tostów i mięsa.

Jednym słowem: pasuje do wszystkiego i ze wszystkim smakuje.
Może tylko oprócz dżemu ;)


Anka



Składniki:

garść orzeszków piniowych (ok. 50 g)
garść świeżo startego parmezanu
1 ząbek czosnku
liście z 1 dużego pęczka bazylii
oliwa extra vergine

Sposób przygotowania:

Orzeszki piniowe wrzucam na patelnię i lekko prażę, nie powinny zbrązowieć. Oczywiście można je podpiec w piekarniku, ale komu by się chciało włączać piekarnik, gdy na zewnątrz ponad dwadzieścia stopni.

Wszystkie składniki oprócz oliwy wrzucam do blendera i miksuję. Na koniec dodaję stopniowo oliwę i znowu miksuję w poszukiwaniu najlepszej konsystencji. Pesto nie powinno pływać w oliwie, ale też nie może być zbyt suche. Jeśli podajemy z makaronem, to można je rozrzedzić odrobiną wody pozostałą po gotowaniu makaronu.
(W tym na zdjęciu jest jeszcze zbyt mało oliwy.)

Dodałam cały ząbek czosnku, bo chciałam, żeby było go wyraźnie czuć, ale jeśli ktoś chce łagodniejsze pesto, to z powodzeniem wystarczy połowa.

Podczas przygotowywania pesto przydaje się funkcja „pulse”, wówczas wszystko jednolicie się miesza. Przy ciągłym miksowaniu na dnie powstaje papka, a na górze zostają całe liście bazylii. Mój blender niestety nie ma takiej opcji, ale z powodzeniem zastępuję ją samodzielnym włączaniem i wyłączaniem :)

Na sam koniec można dodać trochę soli, według mnie jest jednak zbyteczna.

Jeśli zrobicie za dużo, pesto można zamrozić, ale chyba lepiej dojeść resztkę z tostami, a potem znowu zrobić świeże.

niedziela, 16 maja 2010

Czerwona salsa

Ta salsa weszła przebojem do mojego kuchennego repertuaru. Jedyny problem to jej sfotografowanie, bo jakoś nigdy nie udaje mi się zrobić odpowiedniej ilości by przetrwała dłużej. A szkoda, bo można ją nawet kilka dni trzymać w lodówce, więc nie ma potrzeby by siekać wszystkie składniki codziennie. Przyznam jednak, że nie lubię żadnych sałatek z poprzedniego dnia i jednak wolę robić mniejsze ilości. Dlatego, gdy tylko udało mi się strzelić fotkę, od razu spieszę Wam o niej opowiedzieć.

Połączenie limonki i kolendry uważam za absolutny strzał w dziesiątkę. Dzięki nim salsa jest odświeżająca i chłodząca, w sam raz na upalne dni (których co prawda jeszcze nie doświadczyliśmy w tym roku, ale wciąż żyjemy nadzieją na możliwość narzekania na wysokie temperatury). Do tego ostra papryka i słodkie pomidory oraz odrobina czosnku – prawdziwe niebo w gębie.
Ostrość salsy wyregulujcie sami, ale niech ten pikantny smak będzie wyraźnie wyczuwalny.

Salsę będę podawała jako dodatek do mięs, serów, jajek i warzyw. Albo zjem bez niczego. Salsa oznacza sos, ale ja kroję pomidory dość grubo i ten sposób przygotowania przypomina mi raczej sałatkę, więc umieściłam ją w obydwu kategoriach.

Pomysł na salsę zaczerpnęłam z przepisu Jacquesa Pepina.

Tym przepisem biorę udział w akcji "Z widelcem przez kuchnię obu Ameryk".




Składniki:

1 nieduża czerwona cebula
ok. 300 g dobrych pomidorów
papryczka jalapeno (użyłam takiej z zalewy, można użyć dowolnej ostrej papryki)
1 ząbek czosnku
sok z połowy limonki
duża garść posiekanych liści kolendry
sól, pieprz
2-3 łyżki oliwy

Sposób przygotowania:

Cebulę kroję w piórka, przelewam na sicie zimną wodą, żeby trochę złagodniała.
Dokładnie osączam, ewentualnie osuszam na ręczniku papierowym.
Wkładam do miski i zalewam sokiem z limonki. Jeśli dłużej potrzymam cebulę w soku z limonki, to często pomijam etap z przelewaniem cebuli wodą, sok zadziała podobnie.

Pomidory kroję w kostkę 1-1,5 cm (razem ze skórką i pestkami), papryczkę drobno siekam. Czosnek miażdżę płaską stroną noża, bardzo drobno siekam. Siekam kolendrę.

Do miski z cebulą dokładam, pomidory, paprykę, czosnek, kolendrę, doprawiam solą i pieprzem, polewam oliwą. Delikatnie mieszam.

piątek, 13 listopada 2009

Sos paprykowy

Znakomity do ryby na zimno, do mięs i wędlin. Porcja na 1 szklankę sosu.

Składniki:

4 duże czerwone papryki
1 duża cebula
3 duże pomidory
oliwa do smażenia

Sposób przygotowania:

Pomidory zanurzam we wrzątku i obieram ze skórki. Wszystkie warzywa drobno kroję. Na rozgrzaną oliwę wrzucam najpierw cebulę, potem paprykę, na końcu pomidory, solę i dodaję szczyptę pieprzu.

Duszę pod przykryciem na małym ogniu do miękkości, mieszając od czasu do czasu - zajmie to ok. 30 minut.

Gdy sos wystygnie, należy go zmiksować a następnie przetrzeć, żeby miał idealnie gładką konsystencję.
Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */