Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cukinia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cukinia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 września 2013

Placki z cukinii



W tym roku jakoś nie po drodze było mi z cukinią, więc staram się nieco zrehabilitować. Tym razem warzywo wystąpiło jako składnik placków. Jak zwykle nie utrudniałam sobie zbytnio życia skomplikowaną obróbką, dodałam tylko fantastyczny sos jogurtowy z masą zieleniny. W wersji dla leniwych wystarczy sam jogurt.

A miłośnikom placków polecam także przepyszne placki z ciecierzycy lub klasyczne ziemniaczane. Ach, i byłabym zapomniała, jest jeszcze jedna wersja z cukinią sprzed kilku lat.


Anka

Składniki:

  • 3-4 nieduże cukinie
  • 1 spora szalotka/mała cebulka/garść szczypioru
  • 3 jajka
  • 2-3 łyżki jogurtu naturalnego  (greckiego)
  • 4 łyżki mąki (lub więcej)
  • sól, pieprz
  • olej do smażenia

sos jogurtowy:

  • pół opakowania jogurtu naturalnego
  • koperek, natka, szczypiorek
  • sól, pieprz
  • odrobina soku z cytryny

Sposób przygotowania:

Najpierw sos jogurtowy:  wszystkie składniki wkładam do blendera i miksuję. Ewentualnie: drobno siekam zieleninę nożem i mieszam z jogurtem, sokiem z cytryny, solą i pieprzem.

Teraz placki. Cukinię obieram, ścieram na grubej tarce, posypuję solą i odstawiam na kilkanaście minut. Dokładnie odciskam i przekładam do miski. Jeśli cukinia jest już dość wiekowa, wyjmuję wcześniej pestki.

Do cukinii dodaję jajka, jogurt naturalny, drobno posiekaną szalotkę, mąkę oraz doprawiam w miarę potrzeby solą i pieprzem. Teraz właściwie wystarczyłoby  wszystko wymieszać i usmażyć na rumiano. Plus byłby taki, że nie potrzeba wtedy zbyt dużo mąki, ale ja chciałam delikatniejsze placki, bardziej podobne do ziemniaczanych, dlatego wzięłam ręczny blender i dodatkowo wszystko zmiksowałam. Nie zrobiłam oczywiście zupełnej gładkiej masy, bo nie o to tu chodzi, ale powiedzmy, że mocno ją rozdrobniłam.
Pozostawiam Wam jak zwykle kwestię wyboru sposobu przygotowania, ja miałam ochotę zakręcić blenderem.

A na koniec jak zwykle o dodatkach. Moje placki były bardzo proste, bo miały je zjeść moje dzieci. Jak się okazało było to zbyt optymistyczne założenie, a ja równie dobrze mogłam dodać chili i kolendrę, bo i tak tylko pełnoletni domownicy docenili smak potrawy. Do masy można też dorzucić zieleninę: natkę, koperek, tymianek – czego dusza zapragnie. Można zaostrzyć smak siekając chili, albo dołożyć garść startego parmezanu. A to przecież tylko niewielka część dostępnych opcji.

środa, 3 sierpnia 2011

Zupa pomidorowo-cukiniowa


Mówiłam, że będzie pomidorowo, więc dotrzymuję słowa. Otóż są już na blogu dwie zupy pomidorowe, co zupełnie mi nie przeszkadza we wstawieniu jeszcze jednej. Kolejna zupa też ma piękny czerwony kolor, ale jest cukiniowo-pomidorowa, bo obydwa smaki są mocno wyczuwalne. Na pewno jeszcze nie raz ją powtórzę, bo to pyszny obiad na lato. Bardzo polecam.

Przy podanej ilości bulionu, zupa wychodzi taka, jaką lubię – lekka, ale gęsta od warzyw. Przyznam, że bulionu mogło być nawet mniej niż dwie szklanki, bo wlałam po prostu resztkę rosołu drobiowego z poprzedniego dnia.

Anka


Składniki:
  • 1 cebula
  • 2 cukinie
  • 4 duże pomidory
  • kilka suszonych pomidorów (niekoniecznie)
  • ½ litra bulionu (lub więcej)
  • sól, pieprz, cukier
  • pęczek natki pietruszki
  • kilka gałązek tymianku
  • oliwa lub olej do smażenia
do podania:
  • grzanki, groszek ptysiowy, makaron
  • ewentualnie: śmietanka

Sposób przygotowania:

Cebulę kroję w drobną kostkę. Cukinię obieram, wydrążam łyżeczką pestki i kroję w kostkę. Pomidory obieram ze skórki, usuwam gniazda nasienne i pestki, kroję na kawałki.

Na oliwie podsmażam cebulkę aż zmięknie, lekko solę i pieprzę. Dodaję suszone pomidory i cukinię, chwilę smażę i wrzucam świeże pomidory. Zalewam wszystko bulionem, dodaję natkę i tymianek (wcześniej dobrze obwiązuję zioła nitką, żebym mogła potem łatwo wyjąć). Gotuję warzywa do miękkości (mi zajęło to przynajmniej 20 minut, ale jak zwykle nie patrzyłam na zegarek).

Wyjmuję natkę i tymianek, dokładnie miksuję zupę blenderem. Doprawiam solą, pieprzem i odrobiną cukru (najlepiej zacząć od pół łyżeczki i sprawdzić, czy na pewno jeszcze trzeba – wszystko zależy od kwaśności pomidorów).

Najsmaczniejsza jest oczywiście z grzankami, można namalować fantazyjne wzorki polewając zupę słodką śmietanką.

Smacznego!

czwartek, 21 lipca 2011

Makaron z cukinią

Anthelme Brillat-Savarin, autor wydanej w 1825 roku "Fizjologii smaku albo Medytacji o gastronomii doskonałej", na wstępie swego działka zamieszcza aforyzmy, z których jeden brzmi: "Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy".

Nie wiem, czy moje danie, skomponowane spontanicznie, będzie takim szczęściem dla zaglądającej tu części ludzkości, ale może zainspiruje Was do własnych poszukiwań smaków.

Prosto, szybko, wakacyjnie.

Chuda


Składniki dla jednej osoby:

makaron (penne, kokardki, tagilatelle) w ilości odpowiedniej dla spożywającego
pół dorodnej piersi kurczaka pokrojonej w kostkę
kilka plastrów cukinii pokrojonych w nieduże kawałki (miałam cukinię żółtą i zieloną,  wzięłam każdej tyle, ile piersi kurczaka - ok. garści)
łyżka oliwy
tymianek świeży (lub suszony)
ząbek czosnku
suszone pomidory - ile lubicie, wzięłam pięć kawałków i  pokroiłam na paski.


Sposób przygotowania:

Makaron gotuję zgodnie z przepisem na opakowaniu.

W tym czasie rozgrzewam na patelni łyżkę oliwy, wrzucam drobno pokrojony czosnek, a kiedy się lekko zarumieni, dorzucam kurczaka. Obsmażam przez chwilę mięso, nastepnie wrzucam cukinię, posypuje listkami tymianku i duszę razem. Na końcu dodaję suszone pomidory.

Kiedy cukinia zmięknie, wykładam zawartość patelni na ugotowany makaron.

Pyszności.

poniedziałek, 20 września 2010

Cukinia z rodzynkami i orzeszkami pinii

W sezonie na cukinię z otwartymi ramionami witam nowe pomysły na potrawy z tego pysznego warzywa. Przeszukując zasoby Internetu trafiłam na nieocenioną Kwestię smaku, gdzie przykuło moją uwagę intrygujące połączenie cukinii z rodzynkami. Idealne do makaronu na wieczór z koleżanką, pomyślałam i jak pomyślałam, tak zrobiłam.

Wielką zaletą tego dania jest błyskawiczne przygotowanie: wszystkie czynności wokół cukinii zabierają tylko tyle czasu, ile trwa ugotowanie makaronu, czyli zmieścicie się w kwadransie. Jedyne co trzeba zrobić wcześniej, to oskubać listki tymianku. Kocham takie potrawy :)


Składniki:
(na dwie osoby)

1 nieduża cukinia (ok 250 - 300 g)
2 łyżki rodzynek
2 łyżki orzeszków piniowych
1 łyżka oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku
1 łyżka soku z cytryny
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
2 łyżki oliwy z oliwek extra virgin
2 łyżki listków świeżego tymianku + do dekoracji
1 łyżeczka cukru
sól i świeżo zmielony pieprz

makaron rurki

Sposób przygotowania:

Makaron wrzucam na gotującą się wodę z dodatkiem oliwy i soli.

Rodzynki zalewam wrzątkiem, odsączam na sitku po 10 minutach. Orzeszki pinii rumienię na suchej patelni. Z cytryny wyciskam łyżkę soku.

Odcinam końce cukinii i kroję ją wzdłuż na pół. Wydrążam gniazda nasienne, gdy zbyt dojrzałe i przy pomocy obieraczki do warzyw kroję na cieniutkie paski tworząc "tasiemki".

Na patelni rozgrzewam 1 łyżkę oliwy, dodaję pokrojony w plasterki czosnek, lekko rumienię. Dodaję cukinię, sok z cytryny, suszony tymianek i smażę na większym ogniu przez około 3-4 minuty, mieszając od czasu do czasu.

Miękką cukienię doprawiam solą, wrzucam rodzynki, wlewam drugą łyżkę oliwy, dodaję świeży tymianek, cukier oraz pieprz. Mieszam delikatnie, zdejmuję z ognia. Wykładam na makaron, posypuję zrumienionymi orzeszkami pinii.

wtorek, 31 sierpnia 2010

Sałatka z pieczonych warzyw z makaronem

Uwaga! Premiera!
Dzisiaj przedstawiam zupełnie nowy rodzaj wpisu. Co prawda przygotowanie dania, gdy fotografuję wszystko krok po kroku zajmuje przynajmniej dwa razy więcej czasu niż zwykle (więc nie będę tego robiła zbyt często), ale mam nadzieję, że mój wysiłek nie poszedł na marne i przypadnie Wam do gustu.

Na początek bajecznie prosta i pyszna sałatka idealna na tę porę roku. Wbrew pozorom nie ma z nią zbyt dużo roboty, pieczenie nie trwa długo, a efekt po prostu uzależnia. Sałatkę serwuję jako samodzielne danie obiadowe.

Jeśli chodzi o dobór ziół, to polecam dowolną mieszankę trzech: tymianku, bazylii i oregano. Moim zdaniem z tych trzech tak naprawdę niezbędny jest tymianek, ale jak zwykle o gustach nie będziemy przecież dyskutować :) Podaję Wam moje ulubione zestawienie czyli tymianek plus bazylia.

Nie wiem tylko dlaczego moja córka odmawia spożywania kolorowych warzyw. Pocieszające jest to, że przynajmniej zjada makaron obficie przyprawiony czosnkiem i ziołami. Od czegoś trzeba zacząć.


Anka

Składniki:

2 czerwone papryki
1 żółta papryka
½ kg pomidorków koktajlowych
1-2 cukinie

ok. ½ szklanki oliwy
2-3 ząbki czosnku
½ łyżeczki soli morskiej
½ łyżeczki czarnego pieprzu
garść tymianku
garść bazylii

ewentualnie kawałek parmezanu, mozzarelli lub fety

Sposób przygotowania:

Muszę przyznać, że samo gromadzenie składników tego dania jest czystą przyjemnością. Uwielbiam patrzeć na te żywe kolory i od razu nabieram ochoty na jedzenie. Pewnie dlatego podczas mycia podjadam pomidorki.



Zaczynam od przygotowania oliwy. W moździerzu rozcieram czosnek z solą. Soli i pieprzu lepiej sypać ostrożnie, sałatkę zawsze można doprawić już na półmisku, a przesolone warzywa są naprawdę niesmaczne.

 


Dodaję pieprz, rozgniatam, potem wkładam do moździerza zioła. Wlewam część oliwy i wszystko ucieram. Powstaje coś w rodzaju pasty z wyraźnymi grudkami, bo w przypadku tego dania gładkość pasty nie ma szczególnego znaczenia (czy też raczej: nie chce mi się tego dokładnie robić). Dodaję resztę oliwy.
Moim zdaniem tę pastę najłatwiej przygotować w moździerzu, ale jeśli drobno posiekacie czosnek i zioła i zmieszacie z oliwą, to też będzie dobrze. Pamiętajcie tylko, żeby czosnek porządnie zmiażdżyć płaską stroną noża zanim zaczniecie siekać.
Po namyśle stwierdzam, że leniwi mogą przecież sięgnąć po blender.



Teraz warzywa. Najprościej przygotować pomidory. Po prostu je osuszam i kładę na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia.



Z papryką jest nieco więcej zachodu. Przekrawam na pół i usuwam gniazda nasienne. Potem kroję na ćwiartki i każdą ćwiartkę kroję w paski.



Odcinam końce i przekrawam cukinie na pół. Jeśli nie są to młodziutkie, małe sztuki, łyżką usuwam z nich gniazda nasienne. Kroję cukinie na niewielkie kawałki.
Na zdjęciu widać kawałek żółtej cukinii, która została mi z wczorajszej zapiekanki.



Wszystkie warzywa wykładam na blachę i polewam przygotowaną pastą z oliwy. Delikatnie mieszam.



Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 240 stopni na 20 minut. Tyle wystarczy. Maksymalnie 25 minut. W tak wysokiej temperaturze nie trzeba wiele czasu, by warzywa zmiękły i nabrały cudownego smaku. A ten zapach! Niebiański!



Teraz makaron. Ugotowałam kokardki, bo aktualnie znajdują się na pierwszym miejscu wśród ulubionych kształtów makaronu mojej córki. Równie dobrze nadadzą się na przykład świderki. Po prostu podoba mi się koncepcja, że wielkość makaronu jest zbliżona do wielkości kawałków warzyw.



Do makaronu dodaję upieczone warzywa, wszystko polewam oliwą pozostałą z pieczenia, delikatnie mieszam. Serwuję ciepłe lub zimne, smaczne w obu wersjach (byle nie prosto z lodówki). Świeża, posiekana bazylia posypana po wierzchu też nie zaszkodzi.



W zasadzie można na tym zakończyć, ale makaron i warzywa bardzo lubią towarzystwo sera. Najlepszy byłby moim zdaniem parmezan, chociaż miłośnicy fety lub mozzarelli też mogą użyć swoich ulubionych składników.



Smacznego!

wtorek, 20 lipca 2010

Świderki z cukinią i marchewką

Kolejny letni obiad, który uwielbiam. Świeże, kolorowe warzywa wyglądają pięknie na talerzu i zachęcają do jedzenia. Przyznam się szczerze, że wolę pieczone warzywa, ale lato, co ciągle powtarzam, nie zachęca do włączania piekarnika, więc przerzuciłam się na dania przygotowywane na patelni.

Sposób krojenia jest dowolny, ważne tylko, by nie smażyć wszystkiego zbyt długo. Warzywa mają stawiać lekki opór zębom. Papki zostawmy niemowlętom :)

Ponieważ cukinia i marchewka są bardzo słodkie, lubię dodatek szczypiorku, którego ostrzejszy smak przełamuje słodycz reszty warzyw.

Co do ziół – najczęściej używam natki, z tego względu, że najłatwiej ją kupić i nie muszę specjalnie planować zakupów, ale dodatek tymianku jest tu zawsze mile widziany :)

Smacznego!




Składniki:
(na 2-3 porcje)

ok. 300 g makaronu świderki

1 cebula
2-3 ząbki czosnku
2 cukinie
3 marchewki
pęczek szczypiorku
pęczek świeżych ziół: natki lub tymianku lub oregano
oliwa do smażenia
sól, pieprz

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Gotuję makaron według przepisu na opakowaniu.

Cebulę kroję w talarki. Wrzucam na patelnię z rozgrzaną oliwą i smażę przez około pięć minut. Od razu posypuję solą i pieprzem.
Czosnek miażdżę płaską stroną noża, kroję na cienkie plasterki i dodaję do cebuli na około minutę.

Marchewkę myję, obieram i kroję na plasterki lub na zapałkę. Dodaję do cebuli i czosnku na kolejne pięć minut.

Cukinię myję, przekrawam na pół i jeśli cukinie są już dość stare wybieram pestki. Kroję cukinię na paseczki lub w kostkę i wrzucam na patelnię. Dodaję posiekane zioła.

Wszystko doprawiam jeszcze solą i pieprzem. Smażę często mieszając aż cukinia nieco zmięknie, ale nadal będzie przyjemnie chrupka. Tuż przed podaniem dodaję pokrojony szczypiorek. Nie ma się zesmażyć, a tylko odrobinę zmięknąć pod wpływem temperatury.

Dodaję ugotowany makaron i wszystko mieszam na patelni. Przekładam na ogrzany półmisek i podaję.

czwartek, 15 lipca 2010

Zupa krem z cukinii

Tak, tak, znowu zupa i w dodatku znowu z cukinii. Ale co ja poradzę na to, że cukinia jest taka pyszna? A ta zupa jest, nie bójmy się tego przyznać, absolutnie genialna. Delikatna i kremowa z wyraźną nutą tymianku (świetne połączenie, musicie spróbować!).

Jest to jak na razie jedyna potrawa, do której obierałam cukinię. Tym razem jednak zależało mi na gładkim kremie i jasnym kolorze stąd moje poświęcenie.

Poza tym zupa nie jest pracochłonna, więc nadaje się na szybki obiad podczas tych upalnych dni.

Pozostaje jeszcze kwestia bulionu. Naturalnie można użyć dowolnego, ale ponieważ osobiście nie przepadam za tymi z kostki, to zawsze gdy gotuję rosół biorę największy garnek w domu, a potem część zamrażam w poręcznych plastikowych pojemnikach.

Przepis bierze udział w akcji II Letni Festiwal Zupy.


Anka


Składniki:

1 cebula
3 nieduże cukinie
2-3 ząbki czosnku
¾ litra bulionu
sól, pieprz
spora garść świeżo oberwanych listków tymianku
1/3 szklanki śmietanki 12% (a nawet pół szklanki, gdy ktoś lubi)
oliwa lub masło do smażenia

szczypiorek do posypania

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Obrywanie listków tymianku jest zajęciem niezwykle żmudnym i niechętnie mu się oddaję. Jednak zupa krem ma to do siebie, że źle znosi dodatek włóknistych łodyżek, a przecedzania czegokolwiek przez sito też nie lubię, więc tym razem się postarałam.
Można też na przykład wrzucić całe gałązki związane nicią i tuż przed zmiksowaniem wyjąć.

Cebulę obieram, kroję w piórka, podsmażam na oliwie lub na maśle aż zmięknie. Nie rumienię.

Gdy cebula się smaży obieram cukinie. Przekrawam na pół i jeśli cukinie są już wieku wskazującym na duże doświadczenie życiowe, to łyżką wybieram nasiona (bardzo niedokładnie). Kroję cukinie w kostkę.

Miażdżę lekko czosnek płaską, obieram i kroję na plasterki. Dodaję do cebuli na około minutę, a potem dokładam cukinię. Dodaję sól, pieprz i tymianek. Smażę kilka minut.

Warzywa zalewam gorącym bulionem i gotuję do miękkości. Potem dokładnie miksuję, sprawdzam czy nie trzeba doprawić i na koniec dodaję śmietankę. Zagotowuję.

Przed podaniem nieco studzę i ewentualnie posypuję posiekanym szczypiorkiem. Czasami dorzucam prażone ziarna słonecznika.
Pyszne z bagietką, grzankami lub groszkiem ptysiowym. Albo bez dodatków, prosto z kubka.

czwartek, 8 lipca 2010

Zupa z cukinii

Muszę przyznać, że oregano niezwykle rzadko pojawia się w mojej kuchni. Zdecydowanie częściej używam bazylii, tymianku, kolendry czy nieśmiertelnej (i wspaniałej!) natki pietruszki. Jest jednak przynajmniej jedna potrawa, do której oregano jest po prostu niezbędne: zupa z cukinii.

W dodatku pamiętam, że jakiś czas temu trafiłam na wypowiedź Tessy Capponi-Borawskiej, która twierdziła, że nie ma nic przeciwko suszonemu oregano, a przecież zioła są najlepsze, gdy świeże. Trzymam się twardo tej opinii, chociaż pamiętam też, że z kolei Anthony Bourdain mówiąc o suszonych ziołach używał słów w rodzaju „kozie bobki” ;)

Mimo użycia blendera zupa nie jest gładka i musze przyznać, że to właśnie bardzo mi się w niej podoba. Powiedzmy, że dzięki pozostawionej na warzywach skórce zupa zyskuje rustykalny charakter (czy mi się wydaje, czy słowo rustykalny jest dość modne zarówno w kuchni jak i przy dekoracji wnętrz?).

Przepis na tę zupę podała mi chrzestna mojego syna podczas rozmowy telefonicznej. Dzięki, Kacha! :)

Bardzo polecam!

Przepis bierze udział w akcji II Letni Festiwal Zupy.


Anka 



Składniki:

1 cebula
2 cukinie
1-2 ząbki czosnku
¾ litra bulionu
sól, pieprz, oregano
olej lub oliwa do smażenia

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Cebulę kroję w talarki, cukinię w kostkę, czosnek na plasterki.

Rozgrzewam oliwę lub olej na patelni i podsmażam cebulę aż się zeszkli. Posypuję ją przy tym solą, pieprzem i oregano. Potem dorzucam czosnek i cukinię, smażę jeszcze kilka minut.

Do gotującego bulionu wrzucam warzywa z patelni i gotuję do miękkości (kwadrans powinien wystarczyć).

Zupę miksuję blenderem. Podaję z tym, co akurat mam: groszkiem ptysiowym, grzankami, bagietką, a moje dzieci i tak wszystko chcą jeść z makaronem.

Można zaciągnąć śmietaną.

środa, 9 grudnia 2009

Moja minestrone

- Całkiem jak zupa warzywna mojej babci – wykrzyknęła z zachwytem Ulubiona Sąsiadka próbując dania. Nie wiem co prawda jak gotowała babcia Sąsiadki, ale mogę Was zapewnić, że ta zupa to prawdziwe arcydzieło.

Wiem, że oryginalna minestrone jest inna. Zależy mi jednak nie na dokładnym trzymaniu się przepisu stworzonego podobno przez włoskich mnichów, ale na tym, żebyście tak jak ja, pokochali zupy jarzynowe. Zasada jest prosta: weź tyle rodzajów warzyw ile tylko macie, każdego mniej więcej po tyle samo i je połączcie. Ważne, by żaden składnik zupy nie dominował, ale nie bójcie się zmian. Do listy składników bowiem, jeśli tylko akurat macie, można dodać fasolkę szparagową, bakłażana, groszek, fasolę, seler naciowy…

U mnie wersja z boczkiem i bez parmezanu, ale tę zupę można też zrobić w wersji wegetariańskiej.


 


Składniki:

250 g wędzonego boczku
1 duża cebula
1 duży por
2-3 ząbki czosnku
2 marchewki
1 czerwona papryka
¼ niewielkiej białej kapusty
1 niewielka cukinia
3-4 ziemniaki
1 puszka pomidorów bez skórki
sól, pieprz, ewentualnie cukier
chili w płatkach (dla chętnych)
świeże zioła (natka, koperek, bazylia – według uznania, u mnie tym razem tylko koperek)

Sposób przygotowania:

Boczek kroję w kostkę lub słupki i podsmażam na odrobinie oleju. Cebulę kroję w półplasterki, por w plastry, dorzucam do boczku i smażę kilka minut. Posypuję odrobiną soli. Dodaję pokrojony w plasterki czosnek, potem marchewkę w dość cienkich plastrach, kapustę poszatkowaną na małe kawałki i paprykę pokrojoną w słupki. Dodaję pomidory z puszki i dolewam około 1-1,5 litra wody (lub bulionu). Gotuję wszystko około pół godziny, po czym dorzucam cukinię i ziemniaki pokrojone w kostkę (cukinii nie obieram). Gotuję jakieś 20 minut, doprawiam solą, pieprzem, chili i cukrem, dodaję posiekaną natkę i koperek. Sprawdzam czy ziemniaki są już miękkie, jeśli tak, zupa jest gotowa.

Prawdziwą minestrone podaje się z makaronem. Powinnam więc była jeszcze na końcu wrzucić makaron i ugotować go w zupie, ale na co dzień, z powodu wagi, staram się unikać mącznych dodatków tam, gdzie nie jest to konieczne. To samo tyczy się parmezanu, chociaż gdybym akurat miała go w lodówce to na pewno nie odmówiłabym sobie tego smakowitego dodatku na sam koniec.

piątek, 27 listopada 2009

Placki z cukinią

Placki mają w sobie coś takiego, że ręka sama wyciąga się po następny. Jednak placki opisane poniżej nie mają nic wspólnego z tuczącymi słodkościami, ale niemal całkowicie składają się z warzyw. To doskonały pomysł na lekki posiłek nawet dla tych, którzy do cukinii nie są przekonani. Ale zaraz, zaraz, jak można nie lubić cukinii?

 


Składniki:
(na około 20 sporych placków)

4 nieduże cukinie (ok. 800 g)
1 spora marchewka
1 por (tylko biała część)
pęczek natki pietruszki
3 jajka
3-4 łyżki mąki
sól, pieprz
olej do smażenia

Sposób przygotowania:

Cukinii nie obieram, tylko myję i ścieram na grubej tarce, ale też staram się kupować te mniejsze, młode sztuki. Marchewkę obieram i też ścieram, por kroję na małe kawałki, siekam natkę.

Najistotniejsze w przygotowaniu tych placków jest porządne odciśnięcie cukinii. Można użyć do tego celu sitka, jednak moim zdaniem to nie wystarczy i proponuję rozłożenie startej cukinii na ścierce.
(Właściwie to najlepiej byłoby to robić tak jak kiedyś robiono twaróg, czyli zawijano w lnianą ściereczkę i odciskano, najlepiej wieszając na haku na kilka godzin.)

Nie będę jednak czekała godzinami na cukinię, bo przecież trzeba ją wymieszać z marchewką, porem, natką, jajkami, mąką i doprawić solą i pieprzem.

Rozgrzewam na patelni olej, nakładam łyżką masę formując placki i smażę z obu stron aż się porządnie zrumienią.

Natkę pietruszki można zastąpić oregano, ale, zwłaszcza jeśli używa się suszonego, trzeba bardzo uważać z ilością.
Czasami jem placki z keczupem, ale bez dodatków też są wspaniałe.

niedziela, 22 listopada 2009

Grillowana cukinia

W tym roku wykazuję szczególną aktywność w dziedzinie dyniowatych, pożerana gorliwością noefity. W ten sposób nadrabiam zaległości narosłe przez lata pogardy dla tych fantastycznych warzyw o przebogatych możliwościach.

Inspiracją był mi przepis z blogu aromatycznego.


Składniki:
(na 2 osoby)

2 młode cukinie średniej wielkości
0,5 szklanki oliwy
3 ząbki czosnku
sól
tymianek

Sposób przygotowania:

Cukinie kroję wzdłuż w plastry o grubości 0,5 cm. Układam na grillu (przyrządzam je w piekarniku) i piekę, aż będą miękkie i zarumienione, z wyraźnymi śladami po prętach grilla. Zajmuje to jakieś 45 minut.

W tym czasie przygotowuję marynatę: oliwę mieszam z solą, dodaję szczyptę tymianku i przeciśnięty przez praskę czosnek. Upieczone plastry cukinii zanurzam w marynacie. Czytałam, że tak przyrządzoną cukinię powinno się przetrzymać w marynacie dwa dni, ale nawet nie próbowałam!

Serwuję jeszcze ciepłe, najlepiej z pieczonymi ziemniaczkami, które można polać naszą marynatą, gdyby jej zbywało.

niedziela, 15 listopada 2009

Tarta z cukinią

Nie wiem jak to się stało, ale cukinię odkryłam dopiero niedawno. Teraz nadrabiam wieloletnie braki i robię cukinię z makaronem, sałatkę z cukinii, smażoną cukinię i oczywiście królową: tartę z cukinią.

 


Składniki na ciasto:

200 g mąki
100 g masła
1 żółtko
1-2 łyżki zimnej wody
szczypta soli

Sposób przygotowania:

Mąkę wymieszaną z solą siekam z zimnym masłem, dodaję żółtko i wodę, szybko zagniatam. Owijam folią i wkładam na godzinę do lodówki.

Schłodzone ciasto rozwałkowuję i wykładam na formę obcinając kawałki wystające za brzeg. Znowu wkładam na pół godziny do lodówki. Piekę z obciążeniem (spód tarty wykładam papierem do pieczenia i wysypuję ryż, fasolę lub groch) 20 minut w temperaturze 200 stopni. Po tym czasie wyjmuję obciążenie i piekę jeszcze 5 minut.

Składniki na farsz:

1 cukinia
1 marchewka
1 cebula
100 g kwaśnej śmietany lub jogurtu greckiego
1 jajko
natka pietruszki
sól, pieprz
olej do smażenia

Sposób przygotowania:

Cukinię myję i odkrawam kilkanaście plasterków potrzebnych do dekoracji. Plastry wrzucam na minutę do gotującej wody, a potem szybko chłodzę w lodowatej wodzie (najlepiej do zimnej wody wrzucić kostki lodu). Osączam.

Resztę cukinii trę na grubej tarce, tak samo jak umytą i obraną marchewkę.
Cebulę drobno siekam i podsmażam na oleju, dorzucam cukinię i marchewkę, wszystko duszę kilka minut pod przykryciem. Odstawiam.

W tym czasie mieszam śmietanę z jajkiem, dodaję posiekaną natkę pietruszki, sól i pieprz.

Na podpieczony spód tarty nakładam farsz z warzyw, zalewam śmietaną z jajkiem i dekoruję przygotowanymi plastrami cukinii. Piekę jeszcze około 25 minut w 180 stopniach. Podaję na ciepło.

piątek, 13 listopada 2009

Leczo

Proste i smaczne danie jednogarnkowe, które króluje w mojej kuchni późnym latem i wczesną jesienią. Jest tak kolorowe, jak złota jesień, a przy tym przyjemnie rozgrzewa, gdy wracamy z jesiennego spaceru. Nie lubię rozgotowanych warzyw, więc pilnuję, by papryka i cukinia nie dusiły się za długo. Porcja na dwa posiłki dla czterech osób.


Składniki:

6 niewielkich, dojrzałych pomidorów
2 niewielkie, młode cukinie
2 cebule
1 kg czerwonej papryki
20 dag boczku wędzonego

Sposób przygotowania:

Na patelni podsmażam boczek, kiedy wytopi się z niego tłuszcz, dodaję cebule posiekane w talarki i smażę, aż cebula zrobi się szklista. Przekładam wszystko do wiekszego garnka.

Pomidory wkładam na trzy minuty do wrzątku, obieram ze skórki, kroję na niewielkie kawałki, wrzucam do garnka, solę, pieprzę, duszę po przykryciem. Pomidory muszą się całkiem rozgotować.

Paprykę myję, oczyszczam z gniazd nasiennych, kroję na paski, wrzucam do garnka.

Gdy paryka zaczyna robić się szklista, dodaję cukinie (kroję razem ze skórką w cienkie plasterki, każdy plasterek na cztery części) i duszę razem, aż cukinia zrobi się miękka.

Podaję z chlebem albo pieczonymi ziemniakami.

czwartek, 12 listopada 2009

Ciasto z cukinią

To ciasto, zwane również chlebkiem, ma konsystencję ciężką, nieco gliniastą, ale smakuje wyśmienicie. Na pewno docenią go fani ciasta marchwiowego. Jak dla mnie – przebój jesieni. Przepis, który mnie zainspirował, znalazłam na aromatyczny.blogspot.com. Porcja na małą keksówkę.

Składniki:

2 jaja
1 szklanka startej cukinii
2/3 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju roślinnego
1/2 łyżki aromatu waniliowego
1 i 1/2 szklanki mąki
1/2 łyżka soli
1/2 łyżka sody
1/2 szklanki pokrojonych orzechów włoskich

Sposób przygotowania:

Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni (175 z termoobiegiem).

Starannie oddzielam żółtka od białek. Ubijam białka na sztywną pianę na wysokich obrotach miksera, dodaję po łyżce cukier, ustawiam mniejsze obroty, dodaję żółtka i aromat waniliowy.

Do startej cukinii wlewam olej i wsypuję suche składniki: mąkę, sól i sodę, a następnie łyżką dokładnie mieszam wszystko z ubitą masą jajeczną. Na końcu wrzucam pokrojone orzechy włoskie i wlewam do keksówki.

Piekę około godzinę. Po upływie tego czasu uchylam piekarnik i wbijam w środek ciasta wykałaczkę – wyjmuję z piekarnika, gdy do patyczka nie przylepiają się drobinki ciasta.

wtorek, 10 listopada 2009

Czekoladowe ciasto z cukinią

Bardzo sympatyczne ciasto. Mocno czekoladowe i wilgotne, dzięki czemu długo utrzymuje świeżość. No i widok zaskoczonych twarzy gości, gdy informuję ich, że w składzie jest cukinia – bezcenny. A to właśnie cukinia nadaje ciastu niepowtarzalną konsystencję, trochę jak pianka. Warto spróbować.
Przepis pochodzi z blogu Moje wypieki.


 

Składniki:

115 g miękkiego masła
pół szklanki oleju
250 g drobnego cukru do wypieków
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 łyżeczka sody oczyszczonej
½ łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
2 duże jajka
pół szklanki kwaśnej gęstej śmietany lub jogurtu naturalnego
300 g mąki
60 g kakao
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej (niekoniecznie)
2 szklanki cukinii startej na tarce o dużych oczkach
50 g posiekanej gorzkiej czekolady

Polewa czekoladowa:

100 g gorzkiej czekolady + odrobina do dekoracji
50 g masła

Sposób przygotowania:

Masło i jajka wyciągam wcześniej z lodówki, żeby nabrały temperatury pokojowej.

Przesiewam mąkę i mieszam z sodą, proszkiem do pieczenia, solą, kakao i kawą.
Masło ucieram, wlewam stopniowo olej i dodaję ekstrakt. Miksuję dalej wbijając pojedynczo jajka. Dodaję sypkie składniki na zmianę ze śmietaną. Wreszcie dokładam startą i dobrze odciśniętą cukinię oraz czekoladę. Dokładnie mieszam.

Wlewam ciasto do prostokątnej formy (24x32cm) wysmarowanej masłem i piekę w 170 stopniach około 45 minut (do suchego patyczka).

Rozpuszczam czekoladę i masło na parze lub w kuchence mikrofalowej, dokładnie mieszam i polewam wystudzone ciasto. Posypuję wiórkami z czekolady.
Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */