Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiórki kokosowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiórki kokosowe. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 listopada 2014

Kokosowe ciasteczka przekładane konfiturą malinową



Nazwa długa, podobnie jak i wykonanie poniższych ciasteczek, za to efekt bardzo przyjemny. Szczególnie dla dzieci, bo pianki w środku zainteresują każdego nieletniego (a i ja nie pogardzę).


Przepis pochodzi z mojej ulubionej książki, jeśli chodzi o maleńkie wypieki. Swego czasu na stronie BBC GoodFood spędzałam sporo czasu, dlatego nie mogłam się powstrzymać i kupiłam „GoodFood. 101 Cupcakes & small bakes”. Bardzo polecam.



Anka

Składniki:

ciastka:

  • 250 g miękkiego masła
  • 140 g cukru pudru
  • 1 duże jajko
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (lub cukier waniliowy)
  • 300 g mąki
  • szczypta soli
  • 100 g wiórków kokosowych

środek:

  • około 175 konfitury wiśniowej (lub dżemu)
  • 18 dużych pianek, przekrojonych na pół
  • 25 g wiórków kokosowych

Sposób przygotowania:

Masło ucieram z cukrem pudrem na puch, dodaję jajko i ekstrakt waniliowy, miksuję. Łączę masę z wiórkami kokosowym, mąką i szczyptą soli, mieszam, by powstało ciasto. 

Teraz przepis mówi, by rozwałkować ciasto na grubość około 3 mm (podsypując mąką) i wycinać spore ciasteczka (średnica 6 cm). Zrobiłam jednak nieco inaczej: uformowałam wałek o średnicy kilku centymetrów, owinęłam folią spożywczą i włożyłam do lodówki na przynajmniej pół godziny. Potem po prostu pokroiłam nożem, więc moje ciasteczka były pewnie nieco grubsze.

Piekę w temperaturze 190 stopni kilkanaście minut (przepis mówi o 14 minutach), aż się zezłocą. Odstawiam na blasze na dwie minutki, a potem przekładam na kratkę do kompletnego wystudzenia.

I teraz czas na zabawę. Układam na blasze połowę ciastek, na każdym kładę pół łyżeczki konfitury malinowej, a na to piankę. Ponieważ nie miałam dużych pianek, cudowałam z mniejszymi i kładłam półtorej pianki. Wstawiam ponownie do piekarnika na 2 minuty i bardzo uważam, żeby nie przypalić pianek. Wyjmuję z piekarnika i szybko przykładam pozostałe ciastka, tak by pianki się rozpłaszczyły i skleiły ciastka. Odstawiam na 10 minut do przestudzenia.

Nakładam do dwóch miseczek oddzielnie resztę konfitury i wiórków kokosowych. Obtaczam brzegi ciastek najpierw  w konfiturze, potem w wiórkach.

Smacznego!

niedziela, 27 stycznia 2013

Pralinki kokosowe



Kompletnie nie mam pojęcia, gdzie się ten czas podziewa. Ledwie się obejrzę i już kolejny tydzień mija. Szczególnie szybko minął ten, w którym wspomagaliśmy się syropami i tabletkami przeciwgorączkowymi.  Ale to bynajmniej nie znaczy, że zupełnie zapomniałam o blogu, co niniejszym postaram się udowodnić. 

Jeśli macie styczniowe plany związane z dietą odchudzającą, to niestety Wam w tym nie pomogę. Ten miesiąc sponsorują wiórki kokosowe. Czeka tarta z akcentami cytrynowymi i kokosowymi, muszę tylko zebrać  się w sobie i spisać recepturę. Natomiast dzisiaj pralinki kokosowe, które chodziły za mną od długich miesięcy. Dość powiedzieć, że te maleńkie papilotki, które widzicie na zdjęciu, kupiłam jakiś rok temu. Dzisiaj wreszcie zmieszałam składniki.

Naturalnie pralinki według tego przepisu są ciężkie i mają jakiś milion kalorii (więc lepiej robić je raczej nie za duże), ale dla miłośników białej czekolady i kokosa powinny być w sam raz.

Jeśli chodzi o ewentualne zmiany, to można kombinować wedle własnego uznania. Na przykład pominąć masło, zamiast pokruszonych wafli dać więcej wiórków lub na odwrót, ewentualnie dodać posiekane migdały.



Anka

Składniki:

  • 125 ml śmietanki 30%
  • ok. 30-50 g masła
  • 200 g białej czekolady
  • 250 g wiórków kokosowych
  • garść drobniutko pokruszonych wafli
  • migdały w całości, obrane


Sposób przygotowania:

Śmietankę i masło rozpuszczam w mikrofali lub na wolnym ogniu. Do dość gorącej masy dodaję połamaną w kostkę czekoladę, delikatnie mieszam aż czekolada się rozpuści. Wsypuję około 150 g wiórków kokosowych i wafle, wszystko mieszam i odstawiam do schłodzenia. 

Biorę po kawałku schłodzonej masy, robię placuszek, do środka wkładam migdał, formuję kulkę. Obtaczam w pozostałych wiórkach kokosowych. Wkładam do papilotek i ponownie chłodzę.

niedziela, 6 maja 2012

Muffiny z wiórkami i suszoną żurawiną (suszonymi morelami)


Do tych muffinek będę pewnie wracać często i chętnie, bo składniki zazwyczaj mam w domu, robi się je bardzo prosto (jak to muffinki), a niekruszące się wypieki w sam raz nadają się na drugie śniadanie do pracy czy szkoły.

Przepis pochodzi z blogu Moje Wypieki. Za pierwszym razem zrobiłam z morelami i moim zdaniem były ok, ale dzieci stwierdziły, że: „są dobre, ale to pomarańczowe było niesmaczne”, więc u nas będzie królowała wersja z żurawiną.

Polecam.

Anka

Składniki:
(na około 14 sztuk)
  • 300 g mąki
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100 g cukru
  • 100 g wiórków kokosowych
  • 100 g suszonej żurawiny
  • 125 g roztopionego i przestudzonego masła
  • 180 ml mleka
  • 2 duże jajka

Sposób przygotowania:

Rozgrzewam piekarnik do 190 stopni, wykładam blachę do muffinek papilotkami.

Przygotowuję dwie miski. W jednej mieszam składniki suche: mąkę, proszek, sodę, cukier, wiórki i żurawinę. W drugiej mieszam masło, mleko i jajka. Łączę zawartość obu misek, krótko mieszam widelcem lub łyżką.

Nakładam masę do formy na muffinki, piekę około 25 minut. Wyjmuję i studzę na kratce.

niedziela, 15 stycznia 2012

Kruche ciasteczka kokosowe

Tak jak nie jestem specjalną miłośniczką ciastek, tak te ciasteczka po prostu uwielbiam. Kruszą się niemiłosiernie (nie żałowałam wiórków kokosowych), wyglądają tak, że wolę podawać je wyłącznie w ścisłym gronie rodzinnym, ale za to jak smakują!

Anka


Składniki:
(na około 40 ciasteczek)
  • 1 czubata szklanka mąki
  • 1 (niepełna) szklanka wiórków kokosowych
  • szczypta soli
  • 50 g cukru pudru (2-3 łyżki)
  • 175 g zimnego masła (3/4 kostki)
  • 2 małe żółtka lub 1 duże
  • 1 łyżka wody (niekoniecznie)

Sposób przygotowania:

Mąkę i cukier puder przesiewam, dodaję sól, wiórki kokosowe, wszystko mieszam. Masło kroję w kostkę i siekam z sypkimi składnikami na drobne kawałeczki (jeszcze lepiej użyć robota kuchennego). Dodaję żółtka, wlewam wodę i krótko zagniatam ciasto.

Z ciasta formuję wałek o średnicy około 5 centymetrów. Owijam w folię spożywczą i wkładam do lodówki na co najmniej godzinę. Ciasto musi się porządnie schłodzić.

Wyjmuję ciasto, ostrym nożem kroję na plasterki i układam na blasze. Piekę około 10-15 minut w temperaturze 180 stopni. Czas pieczenia zależy od grubości ciastek, wyjmuję najpóźniej w momencie, gdy zaczną się brązowić przy brzegach.

Czekam aż przestygną i zdejmuję z blachy.

sobota, 1 października 2011

Muffiny z marchewką i wiórkami kokosowymi


No i stało się!
Problem powracał od dłuższego czasu, aż wreszcie nic nie dało się zrobić.

I to akurat wtedy, gdy przywieźliśmy z synem z wycieczki rowerowej dwa piękne żółte kwiaty i zaczęłam kombinować jak by je tu zaaranżować razem z muffinkami. Niestety, ledwie zaczęłam robić zdjęcia, aparat definitywnie odmówił współpracy.

Teraz czekam na naprawę. Będziecie musieli zaczekać i Wy na kolejne przepisy, nad czym bardzo ubolewam, bo warzywniaki uginają się od nadmiaru wszelkiego dobra.

A dzisiaj przeróbka przepisu z książeczki „101 Cupcakes & and small bakes” – była krajanka, a ja stwierdziłam, że z babeczkami będzie mniej pracy.

Są super! Bardzo jajeczne i maślane. Uwielbiam wypieki z dodatkiem kokosa, a dzięki marchewce muffinki są pysznie wilgotne. No i brązowy cukier, wypieki z jego dodatkiem zawsze bardziej mnie przekonują i to ze względu na smak, a nie wyższość nad białym cukrem. Aha, i osobiście wolę wersję bez cynamonu, ale jeśli macie ochotę, można nawet poeksperymentować z przyprawą do piernika.

Anka 


Składniki:
  • 200 g masła, roztopionego
  • 3 jajka
  • 160 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 150 g brązowego cukru
  • 50 g wiórków kokosowych
  • szczypta soli
  • 2 średnie marchewki (ok. 150 g)
  • 1 płaska łyżeczka cynamonu (niekoniecznie)

Sposób przygotowania:

Przesiewam mąkę, mieszam z proszkiem do pieczenia, cukrem, wiórkami kokosowymi, solą i cynamonem.

Roztrzepuję jajka, mieszam z przestudzonym masłem. Dodaję marchewkę startą na dość drobnej tarce

Łączę suche i mokre składniki.

Wykładam do formy na muffiny z papilotkami lub wysmarowanej masłem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 25 minut.

piątek, 16 września 2011

Muffiny kokosowe


Już od dawna wiedziałam, że moje dzieci należą do Klubu Miłośników Kokosa, a powoli i ja do niego dołączam. A ze w szufladzie leżała i gnuśniała rozpoczęta paczka wiórków kokosowych, więc szybko rozpoczęłam poszukiwania odpowiedniego przepisu.

Poniższe muffinki okazały się prawdziwym hitem. Są pyszne, bardzo wilgotne (nie żałowałam masła) i koniecznie kupcie do nich limonki. Co prawda można użyć cytryny, gdyby się okazało, że jedyne dostępne limonki przypominają raczej wysuszone orzechy, ale jeśli znajdziecie ładne owoce, koniecznie ich użyjcie. Kokos i limonka to dobrana para.

Przepis na te muffinki znalazłam na Moich Wypiekach, ale przeliczyłam ilość składników na standardową formę do muffinów. Przy czym oczywiście okazało się, że z rozpędu zrobiłam za dużo i wyszło nie 12, ale 14, a nawet 15 muffinek – wtedy ratują mnie pojedyncze silikonowe foremki.

Anka

Składniki:
(na 14 sztuk)

muffinki:
  • 200 g mąki
  • 90 g cukru
  • płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • ½ łyżeczki sody
  • 10 łyżek wiórków kokosowych (ok. 80 g)
  • 2 duże jajka
  • 160 g roztopionego i ostudzonego masła
  • 65 ml soku z limonek lub cytryn (2-3 limonki)
  • skórka otarta z dwóch limonek lub cytryn
polewa: 
  • ok. 75 g białej czekolady
  • 2 łyżki śmietanki 30% lub łyżka masła
  • ok. 3 łyżek wiórków kokosowych

Sposób przygotowania:

Masło mieszam z sokiem z limonek i roztrzepanymi jajkami.

Przesiewam mąkę, mieszam w misce z cukrem, proszkiem do pieczenia, sodą, solą, wiórkami kokosowymi i skórką otartą z limonek.

Łączę suche i mokre składniki, bardzo krótko mieszam. Wykładam do formy na muffiny wyłożonej papilotkami lub wysmarowanej masłem i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 25 minut.

W mikrofalówce lub w kąpieli wodnej roztapiam białą czekoladę z dodatkiem masła lub śmietanki. Zanurzam ostudzone muffiny w czekoladzie, posypuję wiórkami kokosowymi.

niedziela, 24 lipca 2011

Tort orzechowo-kokosowy z masą kawową

Kiedy Piotruś oznajmił, że chciałby na urodziny tort w kształcie przedłużacza, lekko się zachwiałam. Zupełnie nie wiem dlaczego, wszak można było się spodziewać nietypowego pomysłu po dziecku, które na bal karnawałowy chciało być przebrane a to za słupek, który stoi, a to za rynnę, z której kapie, a od dłuższego czasu fascynują go kable, kabelki i różnej maści osprzęt elektryczny. Kiedyś pojechał z tatą do Castoramy po przedłużacz, spędził w dziale elektrycznym jakieś pół godziny, wybierając z wypiekami na twarzy. Przez dwa miesiące z zachwytem wspominał tamte chwile.

Dość szybko otrząsnęłam się z szoku i zabrałam do roboty. Opracowałam koncepcję, zamówiłam lukier plastyczny i czekałam na urodziny. Ciasto upiekłam w przeddzień imprezy rano, wieczorem zrobiłam krem i przełożyłam ciasto, a wczesnym rankiem następnego dnia zabrałam się za dekorowanie. Pani w tortownia.pl, gdzie kupiłam lukier, zapewniała mnie, że spokojnie mogę zrobić dekorację wieczorem i wstawić tort do lodówki, ale podejrzewam, że zamiast spać w nocy, wstawałabym co chwilę i sprawdzała, czy lukier nie spływa.

Tort upiekłam w brytfance o wymiarach dna 21x37 cm. Ponieważ miał być długi i wąski, przekroiłam upieczone placki wzdłuż i zrobiłam dwa torty:  jeden przedłużacz z jasną masą, drugi z myślą o dorosłych z masą kawową, o wyglądzie tradycyjnym: brzegi posmarowałam masą, obsypałam krokantem orzechowym, a wierzch polałam polewą. Obie wersje były doskonałe. Niestety w ferworze imprezy nie zrobiłam żadnego zdjęcia wnętrza ciasta, ale myślę, że mi to wybaczycie.


Chuda


Składniki:

ciasto kokosowe:
  • 6 białek
  • 250 g wiórek kokosowych
  • 250 g cukru
ciasto orzechowe:
  • 9 jajek
  • 250 g orzechów włoskich
  • 250 g cukru
  • 80 g bułki tartej
krem:
  • 2,5 szklanki mleka
  • 5 łyżek cukru
  • 5 kopiatych łyżeczek mąki ziemniaczanej
  • 6 żółtek
  • cukier wanilinowy
  • 500 g masła
  • 2 czubate łyżeczki kawy rozpuszczalnej
poncz:
  • 0,5 szklanki przegotowanej wody
  • 2 łyżki cukru
  • sok z połówki cytryny
do dekoracji:
  • 100 g masła
  • ok. 5-6 łyżek cukru pudru
  • lukier plastyczny – na tort widoczny na zdjęciu zużyłam 900 g gotowego lukru
Sposób przygotowania:

Najpierw piekę bezę kokosową: ubijam sztywną pianę z białek, dosypuję po łyżce cukru, ubijam dalej. Wyłączam robot, wsypuję wiórka kokosowe i mieszam delikatnie łyżką. Formę wykładam papierem do pieczenia, wylewam pianę z kokosem, wkładam do piekarnika nagrzanego do temp. 180 stopni program góra-dół i piekę ok. 25 minut – z wierzchu ma być zarumienione.

Kiedy ciasto kokosowe jest w piecu, mielę orzechy, a mój nieoceniony robot kuchenny ubija pianę z białek. Do sztywnej piany wsypuję po łyżce cukier, ubijam dalej, następnie wrzucam po jednym żółtku. Orzechy mieszam z bułką tartą. Wsypuję je do piany z żółtkami, mieszam delikatnie łyżką. Wyjmuję z piekarnika blat kokosowy, delikatnie przekładam razem z papierem na deskę.

Wylewam ciasto orzechowe na brytfankę wyłożoną świeżym papierem do pieczenia, piekę ok. 40 minut w temp. 180 stopni góra-dół.

Kiedy ciasto się studzi, biorę się za krem. Z mleka odlewam niepełną szklankę, wsypuję do niej mąkę ziemniaczaną i wrzucam żółtka. Dokładnie mieszam. Resztę mleka z cukrem i cukrem wanilinowym stawiam na ogniu i doprowadzam do wrzenia. Wlewam rozrobiony budyń i mieszam cały czas, żeby nie powstały grudki. Kiedy na powierzchni zaczynają ukazywać się pęcherzyki powietrza, zdejmuję z ognia i odstawiam do ostygnięcia.

Kiedy krem budyniowy jest już zimny, ciasto takoż, można przystąpić do ucierania masy. Miękkie masło wrzucam do malaksera i ucieram na wolnych obrotach ok. pół godziny. Co jakiś czas ściągam masło z brzegów miski i dalej ucieram. Im dłuższy czas ucierania, tym bardziej puszysta masa. Kiedy masło jest już utarte do białości, dokładam po łyżce budyń i ucieram razem.

Bezę kokosową kroję tylko wzdłuż, a blat orzechowy przekrawam w poprzek na dwie części i wzdłuż.

Najpierw przekładam tort-przedłużacz. Potrzebowałam pod niego wąską, sztywną podkładkę, a że nie zdobyłam gotowej, zrobiłam ją z kawałka tektury z pudełka i grubego, złotego papieru. Na spód kładę górną część blatu orzechowego, dolną zostawiam na górę tortu, bo jest bardziej równa. Delikatnie ponczuję blat i wykładam na niego część masy. Przy dekoracjach z lukrem plastycznym trzeba pamiętać, aby nie stykał się on z masą budyniową, bo może spłynąć, zatem nakładając kolejne warstwy masy, zostawiam puste brzegi, aby do dociśnięciu blatu masa rozłożyła się równomiernie, a nie wypłynęła po bokach.

Na masę nakładam bezę kokosową, ponczuję delikatnie, nakładam kolejną część masy i przykrywam blatem kokosowym. Delikatnie ponczuję z wierzchu i wkładam do lodówki na noc.

Tymczasem biorę na tapetę drugą część tortu: kawę rozpuszczalną zalewam łyżeczką wody, dokładnie mieszam, wlewam do pozostałej masy i ucieram przez chwilę na wolnych obrotach. Na spód kładę górną część blatu orzechowego, na to 1/3 masy, przykrywam bezą kokosową, znowu 1/3 masy i na wierzch druga część blatu orzechowego. Obsmarowuję boki tortu resztą masy, obsypuję krokantem orzechowym (można też użyć kokosu albo płatków migdałowych). Wierzch polewam polewą (użyłam gotowej z torebki, którą wstawia się do gorącej wody). Wstawiam do lodówki i jest gotowy.

O poranku w dniu imprezy utarłam pół kostki masła z cukrem pudrem. Cukier wsypuję po łyżce i uczciwie się przyznam, że nie pamiętam, czy to rzeczywiście było 5-6 łyżek. Była 6.00 rano, chciałam zrobić dekorację, zanim wstaną moje kochane, chętne do pomocy dzieci, ucieranie było monotonne... Przestałam dosypywać cukier, kiedy masa była już słodka jak ulepek.

Wyjmuję tort z lodówki. Tam, gdzie wystaje choćby odrobina masy budyniowej, wstawiam kawałki herbatnika, dręczona obsesją spłynięcia lukru. Cienką warstwą masy cukrowej obsmarowuję wierzch i boki tortu.

Wyjmuję lukier plastyczny z opakowania, przez chwilę ugniatam je razem, by nabrał elastyczności. Zachwycił mnie w dotyku: jest jak najdelikatniejsza ciastolina :-)  Następnie rozwałkowuję go na grubość 4-5 mm. Miałam pod ręką cukier puder, ale nie był potrzebny, lukier nie kleił się nic a nic. Omiatam okruszki z podstawki, na której leży tort, na wałku przenoszę lukier na ciasto. Plastikową łopatką delikatnie wygładzam lukier na cieście, odcinam nadmiar na dole.

Elementy widoczne na zdjęciu (pstryczek, gniazdka oraz kabel z wtyczką) formuję i przyklejam używając zwykłego białka: cieniutkim pędzelkiem smaruję miejsca łączenia.

Gotowy tort wstawiam do lodówki.

Najfajniejsze było to, kiedy na przyjęciu wszystkie dzieci po kolei próbowały naciskać przełącznik :-) Ostatecznie dostał się Jubilatowi.

czwartek, 7 lipca 2011

Bułeczki kokosowe

Upałów nadal brak, więc z czystym sumieniem polecam Wam te kokosowe bułeczki. Moje dzieci zupełnie zwariowały na ich punkcie, co prawda lubią wszelkie drożdżowe wypieki (pod warunkiem, że bez owoców), ale kokosowy smak szczególnie im podpasował.

Bułeczki są rzeczywiście świetne: mięciutkie, dość wilgotne (podejrzewam, że dość długo pozostają świeże, ale nie udało mi się tego jak dotąd przetestować), a przy tym wygodnie się je robi. Oczywiście nie trzeba ich zwijać, można formować tak jak zwykle, ale bardzo mi się podobają takie ślimaczki i lubię jeść odrywając paseczek już upieczonej bułki.

Przepis wzięłam niemal bez zmian ze strony Moje Wypieki. Ominęłam tylko cukrową posypkę na wierzch, bo nie lubię i dodałam sporo cukru z prawdziwą wanilią.

Anka


Składniki:
(12-15 sztuk)
  • 8 g świeżych drożdży
  • 450 g mąki
  • 50 g drobnego cukru
  • 25 g wiórków kokosowych
  • 1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią (10 g)
  • ½ łyżeczki soli
  • 115 ml mleczka kokosowego
  • 115 ml mleka
  • 1 jajko
  • 40 g bardzo miękkiego masła

Sposób przygotowania:

Z drożdży, pół łyżeczki cukru oraz odrobiny ciepłego mleka i mąki robię rozczyn (powinien mieć konsystencję gęstej śmietany). Przykrywam ściereczką i odstawiam na kwadrans w ciepłe miejsce.

W misce mieszam przesianą mąkę, wiórki kokosowe, obydwa rodzaje cukru i sól. Dodaję mleczko kokosowe i mleko (mleko podgrzewam trochę w mikrofali), jajko, rozczyn i masło, zagniatam gładkie ciasto.

Wkładam do miski, przykrywam ściereczka i odstawiam do wyrośnięcia na co najmniej godzinę (ciasto ma podwoić objętość).

Zagniatam ciasto przez kilka sekund, rozwałkowuję i dzielę na 12 lub 15 części. Z każdej części formuję długi pasek (ponad 30 cm) i zwijam z niego bułeczki. Układam na wysmarowanej tłuszczem lub wyłożonej papierem do pieczenia blasze, przykrywam i ponownie odstawiam do wyrośnięcia na co najmniej pół godziny.

Przed pieczeniem bułeczki można posmarować żółtkiem zmieszanym z odrobiną mleka, samym żółtkiem lub nawet samym mlekiem, żeby uzyskać ładniejszy kolor.

Piekę 15-20  minut w 210 stopniach.


niedziela, 30 stycznia 2011

Najprostsze kokosanki


Drożdżowe i kruche ciasta są pyszne, tylko potem zamrażarka pęka w szwach od pudełek z mrożonymi białkami. Zazwyczaj piekę bezy, ale ileż można.
Na szczęście przypomniałam sobie o napoczętej paczce wiórków kokosowych. Wyszło mi, że na oko jest to odpowiednia ilość do dwóch białek stojących w lodówce. Zmieszałam, upiekłam i z trudem powstrzymuję się od zjedzenia kolejnego ciasteczka.

Chociaż jak na mój gust wyszły nieco za słodkie, może następnym razem wsypię mniej cukru.

Składniki są obliczone na około 15-20 ciasteczek, wystarczy jedna blacha.

Anka


Składniki:

2 białka
mała szczypta soli
75 g drobnego cukru
1 łyżeczka soku z cytryny (miałam limonkę, można w ogóle pominąć)
150 g wiórków kokosowych

Sposób przygotowania:

Do białek dosypuję odrobinę soli i ubijam. Gdy piana będzie już prawie sztywna, stopniowo dodaję cukier cały czas ubijając. Na koniec wlewam sok z cytryny.
Odstawiam mikser, wsypuję do piany wiórki i dokładnie mieszam łopatką.

Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia nakładam łyżką porcje masy.

Piekę około 20 minut w 170 stopniach.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Krajanka kokosowa


Jest już późno, nie wiem w co ręce włożyć i obawiam się, że kończący się właśnie weekend opiszę chyba po świętach.
A jest o czym pisać, ponieważ dziś zakończyła się pierwsza konferencja blogerów. Miło mi niezmiernie, że właśnie Gdańsk był miastem, który to spotkanie zorganizował. Naprawdę, coraz bardziej lubię moje miasto (mimo koszmarnych korków).

Ale o spotkaniu innym razem, bo ciepłe łóżko wzywa, a jeszcze trzeba jakiś przepis wrzucić.

Teraz będzie opowieść o niepozornej książce.

Ciągle brakuje mi przepisów na muffinki. Najlepiej, żeby były niezawodne, bo bardzo nie lubię porażek (na szczęście w przypadku muffinek są naprawdę rzadkie). Dlatego, gdy Chuda doniosła mi o książkach kucharskich w Lidlu za całe 12 złotych czym prędzej pobiegłam do sklepu.

Co prawda czasami trudno zdobyć się na zaufanie do książek, które kosztują tak niewiele, z drugiej strony – nietrafione przepisy w super magazynach też nie należą do rzadkości.

Na pierwszy ogień poszły jednak nie muffinki (które upiekłam później i już tu wstawiałam), ale krajanka kokosowa. Ostatnio piekłam ciasteczka, do których zużyłam odrobinę wiórków kokosowych z wielkiej paczki i szukałam przepisu, który pozwoli mi spożytkować resztę.

Krajanka wyszła słodka, wilgotna i bardzo smaczna. Dzieciom oczywiście najbardziej podobała się czekolada na wierzchu.

W oryginalnym przepisie było jeszcze 50 g drobno posiekanej białej czekolady dodanej do mąki i wiórków, ale zrezygnowałam.


Składniki:
(na kwadratową blaszkę o boku 18-20 cm)

50 g mąki
180 g wiórków kokosowych + do posypania
100 g miękkiego masła
2 jajka
75 g drobnego cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (lub cukier waniliowy)
50 g gorzkiej czekolady do ozdoby

Sposób przygotowania:

Przesiewam mąkę. Dosypuję wiórki kokosowe. Mieszam.

Oddzielam żółtka od białek.

Masło miksuję razem z cukrem, dodaję kolejno żółtka i ekstrakt. Ucieram i stopniowo wsypuję wiórki kokosowe z mąką.

Ubijam pianę z białek, dodaję do masy.

Blaszkę wykładam papierem do pieczenia. Wykładam masę i wyrównuję. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 15-20 minut.

Czekoladę roztapiam w kąpieli wodnej lub mikrofali (zazwyczaj dodaję trochę masła – ładniej błyszczy i wygodniej się nakłada). Biorę mocny woreczek foliowy, wlewam do niego czekoladę i odcinam róg. Maluję czekoladową kratkę na cieście, posypuję wiórkami kokosowymi.

Kroję na kwadraty.

Smacznego!

wtorek, 2 listopada 2010

Ciasteczka razowe

Wczoraj poszłam późno spać, ale za to dzisiaj wcześnie wstałam i już mogę dodawać następną notkę :)

Bardzo lubię ciasteczka, które nie wywołują we mnie gwałtownego poczucia winy. Oczywiście jest to złudne, bo jeśli w składzie wyśledzę jakieś płatki owsiane czy mąkę razową, to czuję się moralnie usprawiedliwiona sięgając po następne ciastko.

A tak poważnie: lubię piec rzeczy, które mają w składzie nie tylko białą mąkę i biały cukier. Powtarzam sobie, że to zdrowiej i podejrzewam, że jest w tym sporo racji.
Najważniejsze jednak, że nieletni krytycy kulinarni byli bardzo zadowoleni.

Przepis powtórzony za Dorotus. Tylko otręby zastąpiłam płatkami owsianymi i u mnie wszystko jakoś dłużej się piecze. Można podać z polewą czekoladową (roztopić czekoladę w kąpieli wodnej lub w mikrofali, zazwyczaj robię to z dodatkiem masła) – wtedy, jak to zawsze z czekoladą, będą lepsze, ale tym razem wybrałam wersję minimalistyczną.

Przepis bierze udział w akcji Ciasteczkowy potwór!

Anka 


Składniki:
(na 2 blachy)
  • 90 g miękkiego masła
  • 60 g brązowego cukru
  • 1 jajko, roztrzepane
  • 20 g wiórków kokosowych (1/4 szklanki)
  • 25 g płatków owsianych (1/4 szklanki)
  • 120 g mąki razowej (3/4 szklanki)
  • 75 g mąki pszennej (1/2 szklanki)
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej

Sposób przygotowania:

W misce mieszam mąkę razową i pszenną, płatki owsiane, wiórki kokosowe, proszek do pieczenia oraz sodę.

W drugiej misce ucieram mikserem masło z cukrem. Ubijając dodaję jajko, a potem stopniowo sypkie składniki.

Blachę wykładam papierem do pieczenia. Formuję z masy niewielkie kulki i układam na blaszce. Spłaszczam widelcem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na kwadrans.

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */