Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skórka pomarańczowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skórka pomarańczowa. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 10 października 2016

Pomarańczowa przyprawa korzenna

Od kiedy mamy w domu wyciskarkę do soków, zużywamy przemysłowe ilości pomarańczy. Żal mi było wyrzucać tyle pachnących skórek. No wiecie, jestem dzieckiem epoki, w której pomarańcze były towarem luksusowym :-) Z części robiłam skórkę pomarańczową w syropie, ale materiału i tak pozostawało sporo. Zaczęłam więc skórki suszyć, a gdy wyschły na wiór mielić z goździkami, dodawać do tego cynamon, imbir, gałkę i tak uzyskałam naturalną przyprawę korzenną, znakomitą do kawy i do wypieków. Dodaję ją do ciastek korzennych, do pierników i pierniczków. Przechowuję w zakręconych słoiczkach.

Jeśli zmienicie proporcje, na pewno przyprawie to nie zaszkodzi.


Chuda


Składniki:
  • kilka wyschniętych na wiór skórek z pomarańczy
  • łyżka goździków w całości
  • dwie łyżki cynamonu mielonego
  • dwie łyżki imbiru mielonego
  • kopiata łyżeczka gałki muszkatołowej mielonej
  • łyżka cukru z wanilią (niekoniecznie)
Sposób przygotowania:

Pomarańcze dokładnie szoruję, a potem wyparzam we wrzątku w całości, zanim je obiorę. Ze skórek zeskrobuję albedo, czyli białą podściółkę. Suszę po kilka sztuk w zawiniętych papierowych torebkach na kaloryferze, od czasu do czasu nimi potrząsając. Przy okazji mamy aromaterapię, bo w domu ładnie pachnie. Można przyspieszyć proces susząc skórkę w piekarniku (ja wkładałam do wyłączonego piekarnika, jeszcze nagrzanego po upieczeniu ciastek).

Kiedy skórki są wyschnięte na wiór i łatwo się łamią, mielę je ze wszystkimi dodatkami.

Można także zmielić samą skórkę i dodawać ją do ciast, ciastek, kawy czy grzańca.

niedziela, 27 marca 2011

Babka pomarańczowa

Przeglądałam sobie niezobowiązująco listę najnowszych przepisów na Durszlaku, kiedy WTEM! w oko wpadła mi babka pomarańczowa. Od razu zwizualizowałam ją sobie: puszystą, pachnącą, lukrowaną, z dodatkiem skórki pomarańczowej... A że pomarańcze latoś obrodziły, smakowite i soczyste, i zupełnym przypadkiem leżały w koszyczku na kuchennej ladzie, to wystarczyło tylko zaopatrzyć się w masło roślinne (nie używam na co dzień) i można było piec babkę.

Wyszła bardzo smakowita i aromatyczna, ale brakowało jej lekkości. Stąd podaję ilość mąki zmniejszoną w stosunku do oryginału o 50 g – mamy całkiem podobny przepis na babkę cytrynową i tam powodzenie gwarantuje jednakowa waga wszystkich składników, nawet jajka się waży. Zmniejszyłam też ilość proszku do pieczenia i zalecam użycie czterech naprawdę dużych jajek – ewentualnie pięciu mniejszych. I dodałam skórkę kandyzowaną, której walory smakowe bardzo sobie cenię. 


Ładnie wygląda na pomarańczowym talerzu, prawda? Talerz można nabyć w sklepie Myin.pl, który oferuje bardzo ładne akcesoria domowe i utensylia kuchenne. Myin.pl ufundował nagrody dla naszych Czytelników, szczegóły wkrótce! 

Chuda


Porcja na formę z kominem o średnicy 24 cm.

Składniki:
  • 200 g mąki
  • 190 g cukru
  • 200 g masła roślinnego
  • 4 duże jajka
  • skórka otarta z połowy pomarańczy
  • sok z połowy pomarańczy
  • 1 łyżeczka cukru z wanilią
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3-4 łyżki drobno pokrojonej kandyzowanej skórki pomarańczowej
lukier:
  • 2/3 szklanki cukru pudru
  • 3 łyżki soku z pomarańczy
  • 1 łyżeczka masła
Sposób przygotowania:

Pomarańczę zanurzam we wrzątku na kilka minut, wyjmuję i czekam, aż ostygnie. Masło roślinne stapiam w rondelku na niewielkim ogniu i studzę.

Włączam piekarnik i nagrzewam go do 180 stopni. Piekłam ciasto w formie silikonowej, dzięki czemu odpadło mi żmudne natłuszczanie i wysypywanie bułką tartą, co trzeba zrobić bardzo dokładnie korzystając z tradycyjnej formy na babkę.

Rozbijam jajka, żółtka oddzielam od białek. Żółtka wrzucam do malaksera i ucieram z cukrem.

W tym czasie ścieram skórkę z połowy pomarańczy na drobnych oczkach tarki, a Piotruś, bardzo zaangażowany w pieczenie, wyciska sok z połowy pomarańczy. Połowę rozlewa, więc wyciska z drugiej połówki. Ostatecznie uzyskujemy ok. 6 łyżek soku, połowę przeznaczam na lukier, reszta pójdzie do ciasta.

Kiedy w malakserze mam już puszysty krem żółtkowy, dodaję roztopione masło na przemian z przesianą mąką z proszkiem i malakser nadal uciera. Mąkę wsypuje Piotruś, zatem odwracam się plecami i staram się koncentrować na ubijaniu piany z białek. Malakser zajęty, więc używam do tego staroświeckiej trzepaczki poruszanej siłą mięśni.

Michaś, który zmaterializował się nagle w kuchni i też bardzo chce pomóc, wsypuje cukier waniliowy, ja wlewam ocalały sok pomarańczowy i dodaję otartą skórkę, a malakser nadal uciera. Na końcu wrzucam skórkę kandyzowaną obtoczoną w odrobinie mąki – dzięki temu zabiegowi skórka nie opadnie na dno.

Białka ubite na sztywną pianę dodaję do ciasta i mieszam delikatnie łyżką.

Ciasto wkładam do formy i wstawiam do nagrzanego piekarnika (180 stopni). Piekę ok. 50 minut (jak wiele razy pisałam, mój piekarnik kiepsko dopieka od dołu, więc używam programu termoobieg + dolna grzałka, a i tak zawsze wszystko piekę dłużej, niż podają przepisy; jeśli Twój piekarnik ma skłonności do przypalania, ustaw czas pieczenia o 10-15 minut krótszy!). Najlepiej upewnić się przy użyciu wykałaczki: jeśli wyłania się z ciasta sucha, to znaczy, że jest upieczone. Wyłączam piekarnik i zostawiam babkę w cieple jeszcze przez kwadrans, wówczas wyjmuję i czekam, aż przestygnie.

Nie czekam bezczynnie, o nie! Ucieram lukier z cukru pudru i soku z pomarańczy. Dzieci ochoczo deklarują pomoc, ale szybko okazuje się, że gęsty lukier to wyzwanie i małe rączki szybko się męczą. Dodaję łyżeczkę masła, dzięki temu lukier nie będzie pękał przy krojeniu. Polewam babkę, dekoruję kilkoma kosteczkami skórki kandyzowanej.

Przygotowuję warzechę z długim trzonkiem do odganiania tych, którzy będą pchać małe słodkie paluszki w lukier na babce, podczas gdy będę ją fotografować. Oczywiście odganiam czwartą ręką, bo w dwóch pierwszych trzymam aparat, a trzecią ustawiam babkę do zdjęcia.


wtorek, 25 stycznia 2011

Ciasteczka pomarańczowe z czekoladą

Przepis dostałam od mojej Średniej Siostry, która upiekła je na Boże Narodzenie w formie gwiazdek o szerokości 3 cm. Agnieszka zawsze była mistrzynią drobnych form i od dawna przejawiała słabość do cyfry 3, nigdy nie zapomnę jej rogalików z różą, które miały 3 cm długości. W sam raz na jeden kęs, ale ile trwało przygotowanie!

Ciasteczka są pyszne: maślane, kruchuteńkie, intensywnie pomarańczowe, przyjemnie czekoladowe. Moja szczypta soli musiała być z gatunku większych, bo słoność wyraźnie przebija się do kubków smakowych, jednak w niczym to nie przeszkadza, a wręcz podkreśla wyjątkowość smakołyku.

Do zarabiania ciasta tym razem użyłam mojego wiernego pomocnika, wieloletniego towarzysza kulinarnych eksperymentów – robota kuchennego vel malaksera. Zazwyczaj kruche ciasto zarabiam łopatką w plastikowej misce, ale ilekroć powierzę zadanie maszynie, gratuluję sobie tego pomysłu. Nie wiem jak on to robi ;-) ale ciasto wychodzi doskonale gładkie, w dotyku jest jak ciastolina, a konsystencja jest idealnie jednorodna. Cóż, robot nie narzeka, że go już ręka boli, i nie duma, że może już wystarczy, i nie wydaje mu się, że za mało albo za dużo mąki jest w przepisie, tylko kręci, miesza, zagniata hakami, dopóki nie przekręcę pokrętła na OFF. Istotne jest też to, że w czasie zagniatania ciasto nie nagrzewa się od ręki i nie pochłania dodatkowej porcji mąki, dlatego wychodzi takie kruche.

Mąż, który jest na diecie, zjadł połowę na jeden raz. Następnego dnia, dręczony wyrzutami sumienia, załamany brakiem silnej woli i rzekomo zwiększonym obwodem w pasie, patrzył tęsknie w ich stronę, a kiedy podałam mu jedno do kawy, natychmiast wpadł w ciąg i zjadł resztę. Ledwie zdjęcie zdążyłam zrobić!

- Sfotografujesz okruszki – wzruszył ramionami – to będzie najlepsza rekomendacja.

Przepis na dużą blachę ciastek (ok. 40 sztuk).



Składniki:

  • 250 g mąki
  • 150 g masła
  • 100 g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 2 surowe żółtka
  • skórka otarta z dorodnej pomarańczy
  • 50 g gorzkiej czekolady
  • 2-3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej

Sposób przygotowania:

Miękkie masło wrzucam do malaksera, dosypuję cukier i robot uciera je na puch. Po chwili dodaję żółtka, a on nadal uciera. W tym czasie przesiewam mąkę, siekam czekoladę, kandyzowaną skórkę kroję w drobną kosteczkę (przepis na nią znajdziecie tutaj).

Pomarańczę wkładam na kilka minut do wrzątku. Co prawda słyszałam, że umyta a nie parzona zachowuje więcej aromatu, ale jednak dziękuję za aromat wraz z chemią. Wierzę, że wrzątek rozprawi się z nią przynajmniej częściowo. Ścieram skórkę z pomarańczy i po raz kolejny uświadamiam sobie, że musze kupić nową tarkę, bo moja jest już niewiarygodnie tępa. Wysłużyła się biedaczka.

Wrzucam do malaksera czekoladę, skórkę pomarańczową pod dwoma postaciami, na końcu wsypuję partiami mąkę. Robot wytrwale miesza ciasto, zagniata pięknie, lepiej bym tego nie zrobiła! Kiedy ciasto stanowi jednolitą całość, wyłączam robot i wyjmuję je do wałkowania.

Agnieszka napisała wyraźnie, żeby ciasto owinąć w folię i włożyć do lodówki na 30 minut, ale umknęło mi to i wycinałam do razu. Na pewno dobrze jest je schłodzić, bo takie prosto z malaksera wchłonęło sporo mąki, którą posypana była stolnica i trzeci rzut nie był już taki kruchutki, jak pierwszy.

Ciasto rozwałkowuję na grubość do 5 mm, wycinam ciastka, układam na natłuszczonej blasze (lub na blasze wyłożonej papierem do pieczenia), piekę ok. 15 minut w 180 ˚C.

Trochę się zagapiłam, piekłam na dwóch poziomach z termoobiegiem i wyszły hmm, ciemniejsze, niż powinny były. Bądźcie więc czujni jak łasice!

Wystudzone ciastka polewam polewą cytrynową z torebki. Jeśli oczywiście zdążę przed Mężem.

Były pyszne :-)

wtorek, 6 kwietnia 2010

Spiralki pomarańczowo-czekoladowe

Najpierw znalazłam ten przepis, a myśl o ciastkach z dodatkiem kandyzowanej skórki pomarańczowej przyprawiła mnie o zawrót głowy. Następnie po sznurkach trafiłam na moje wypieki i tam oszalałam z zachwytu na myśl o cieście z Nutellą. I połączyłam oba pomysły, bazując na przepisie mojej imienniczki. Stąd wzięły się spiralki pomarańczowo-czekoladowe.

Są genialne. Kruchutkie, wyraźnie maślane, przepyszne. Jak już zjecie wszystkie świąteczne pyszności, to spróbujcie koniecznie.


Składniki:

(na około 30 ciastek):

175 g miękkiego masła
70 g cukru pudru
kilka kropli aromatu pomarańczowego
230 g mąki
2 łyżki Nutelli
1 łyżka kakao
3 czubate łyżki drobno pokrojonej kandyzowanej skórki pomarańczowej

Sposób przygotowania:

Do malaksera wrzucam masło, rozcieram je dokładnie hakami do zagniatania ciasta, dodaję cukier puder i ucieram na puszystą masę. Dodaję olejek pomarańczowy, po łyżce wsypuję przesianą mąkę i dalej zagniatam. Następnie ciasto dzielę na dwie równe części, jedną przekładam do miski, drugą zostawiam w malakserze i dodaję do niej kakao oraz Nutellę. To będzie ciasto czekoladowe.

Kiedy malakser miesza ciasto czekoladowe, odsączam z syropu 4-5 kawałków kandyzowanej skórki pomarańczowej i kroję w drobniutką kosteczkę, a następnie wsypuję do miski z ciastem. Mieszam łopatką tworząc ciasto pomarańczowe.


Nie wiem, czy to zasługa malaksera, ale nie pamiętam, żeby któreś moje kruche ciasto było tak idealnie gładkie. Jakbym dotykała ciastoliny!

Każde ciasto rozwałkowuję osobno na prostokąt mniej więcej 15 x 20 cm, obficie podsypując mąką. Kładę jeden prostokąt na drugim, zwijam ciasno jak roladę. Rulon owijam folią aluminiową i wkładam do lodówki. Dorotus zaleca chłodzenie przez pół godziny, ja zamknęłam w lodówce i nie patrząc na zegarek zajęłam się innymi sprawami, więc na pewno tkwiło w niej dłużej niż 40 minut.

Po schłodzeniu odwijam z folii, kroję na plasterki grubości ok. 5 mm, układam je obok siebie na blaszce posmarowanej margaryną. Trzeba zostawić spore odstępy między nimi, bo nieco urosną na boki. Moje odstępy okazały się za małe i ciastka straciły kształt, bo zetknęły się ze sobą i zmieniły formę z okrągłych na lekko kwadratowe. Używałam największej blachy, zatem następnym razem muszę wziąć dwie.

Spiralki piekę około 20 minut w temperaturze 170ºC. Po wyjęciu z piekarnika zostawiam na blasze przez 3 minuty, a kiedy lekko stwardnieją, podważam widelcem i pozwalam im ostygnąć. A to trudne wyzwanie, bo pachną obłędnie. I tak samo smakują!

środa, 2 grudnia 2009

Kandyzowana skórka pomarańczowa

Niezastąpiony dodatek do świątecznych makowców, do kawowych muffinek, do czekoladowych ciast. W sieci jest wiele przepisów na ten specjał, ja przyrządzam go tak, jak robiła to moja mama w dawnych czasach, kiedy pomarańcza była prawdziwym rarytasem i obowiązkowo wykorzystywało się ją w całości. Pamiętam, że nawet pestki sadziłam w doniczkach i hodowałam z nich rachityczne drzewka, które przez jakiś czas rosły, a potem kończyły żywot nagle lecz spodziewanie, bo w moim domu rodzinnym wytrzymywały tylko bardzo odporne rośliny, którym niestraszny był ani brak wody, ani wszędobylski kot.

Cóż, nie mam ręki do roślin doniczkowych, ale za to umiem zrobić całkiem niezłą skórkę pomarańczową :-)

Chuda


Składniki:

  • dwie pomarańcze
  • 1 szklanka wody
  • 0,5 szklanki cukru

Sposób przygotowania:

Pomarańcze muszą być nieduże, z dość cienką i zdrową skórką. Szoruję je szczoteczką pod dobrze ciepłą wodą, a następnie wkładam do niedużego naczynia i polewam wrzącą wodą z czajnika. Zostawiam we wrzątku na dwie minuty, wyjmuję, odkładam na bok, aby wystygły.

Następnie robię cztery nacięcia wzdłuż owocu, zdejmuję skórkę w czterech częściach, wkładam ją do garnuszka i zalewam przegotowaną wodą. Zostawiam na kilkanaście godzin, kilka razy zmieniając wodę.

Pomarańcze zjadam w trakcie.

Po odlaniu wody i opłukaniu skórki na sicie wycinam nadmiar białej błonki, jeśli jest wyraźnie gruba. W rondelku zagotowuję wodę z cukrem, gotuję 10 minut, wkładam do niej skórkę i na małym ogniu gotuję ok. 45 minut, aż syrop zgęstnieje, a skórka zrobi się szklista.

Do wyparzonego słoiczka wkładam gorącą skórkę, zalewam ją syropem, zakręcam i odstawiam do wystygnięcia. Zasadniczo cukier powinien ją dobrze zakonserwować, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże – wolę przechowywać ją w lodówce. Jeden mały słoiczek nie zabiera dużo miejsca.

Kroję w kostkę dopiero przed dodaniem do wypieków.
Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */