środa, 18 stycznia 2012

Cranberry Noël

Autorki blogów kulinarnych, m.in. Majana, piekły te ciastka przed Bożym Narodzeniem. Ja się nie wyrobiłam, ale teraz jest na nie równie dobra pora: choinka jeszcze stoi i tylko trochę sypie igliwiem, a za oknem wyczekana, śnieżna zima – idealny czas, by z kubkiem parującej herbaty usiąść przy oknie, włączyć płytę ze świątecznymi piosenkami, np. Billa Crosby'ego i Franka Sinatry, albo choćby i ograne do bólu „Last Christmas” i z łagodnym uśmiechem zapatrzyć się w wirujące płatki, pogryzając pyszne, maślane, chrupiące, żurawinowo-orzechowe ciasteczka.
 

Urok zimy mija bezpowrotnie, gdy wyjdziemy z naszego ciepłego gniazdka, poślizgniemy się na przyprószonej śnieżkiem zamarzniętej kałuży, odśnieżymy i odskrobiemy samochód, gdy mrozik uszczypie nas w nosek, nadając nam wygląd kogoś, kto lubi rozgrzewać się nie tyle herbatą z prądem, co samym prądem... A urok ciasteczek zwanych Cranberry Noël nie przemija do ostatniego okruszka :-)

Chuda


Składniki na około 60 ciasteczek:

  • 220 g miękkiego masła
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 2 łyżki mleka
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2,5 szklanki mąki pszennej
  • 3/4 szklanki suszonej żurawiny
  • 1/2 szklanki grubo posiekanych orzechów włoskich
  • ok. 50 g wiórków kokosowych do obtoczenia
Sposób przygotowania:

Masło wrzucam do miski mojego nieocenionego malaksera i miksuję z cukrem. Następnie wlewam mleko, wsypuję cukier waniliowy i sól. Powoli dosypuję mąkę i patrzę z przyjemnością, jak bez mojego najmniejszego wysiłku wyrabia się fantastyczne ciasto. Na końcu wsypuję orzechy i żurawinę i pozwalam hakom pomieszać jeszcze przez chwilę.

Z ciasta toczę dwa wałki o długości ok. 30 cm, każdy obtaczam w wiórkach kokosowych, a następnie szczelnie zawijam (każdy osobno) w folię spożywczą i wkładam do lodówki. Ciasto powinno tam odleżeć minimum 2 godz.

Piekarnik nagrzewam do 180 stopni (dolna grzałka + termoobieg), blachy wykładam papierem do pieczenia (będą potrzebne dwie duże). Ostrym ząbkowanym nożem kroję ciasto na plasterki o grubości ok. 4 mm, kładę je na papierze do pieczenia i piekę 12-15 minut, aż brzegi zaczną się rumienić.

Opracowałam patent na świeże ciastko do porannej kawy (oczywiście w weekend, bo w tygodniu... dajcie spokój!): wieczorem zagniatam ciasto i wkładam je do lodówki na noc, rano włączam piekarnik i po kwadransie ciastka są gotowe. I ten oszałamiający zapach świeżego ciasta!... Jestem od niego uzależniona.

17 komentarzy:

  1. Och, jakie ładne u Ciebie! Prawda,ze pyszne? My nie mogliśmy się od nich oderwać. Smakują wspaniale i w sumie można je piec przez cały rok:)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. są bez jajek?znaczy bez żółtek (gotowanych np. jak w kruchym cieście?)

    OdpowiedzUsuń
  3. minnxxx, tak, są bez jajek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie one u Ciebie ładne wyszły! Ja też je piekłam i wszyscy byli zachwyceni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cranberry Noel odkryłam w zeszłym roku, w tym nie miałam jakoś okazji ich piec, napiekłam mnóstwo innych rodzajów i jakoś nie starczyło na nie miejsca, a szkoda. W sumie tak sobie myślę, że chętnie pogryzłabym je sobie jeszcze raz, ale w ten weekend faworkowo i pączkowo, więc pozostaje mi tylko pozazdrościć :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ciągle się do nich przymierzam i mi nie wychodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudne :)

    http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podobają mi się te ciasteczka i im wiecej na nie patrzę tym częściej i ja mam na nie ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. te ciastka są na serio dobre, robiłam i bardzo szybko zniknęły :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zrobiłam-choć, byłam nieco przerażona (no jak tak - bez jajek??!:)).p y c h a!juz ich nie ma.pożarte.dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie wyjechały z piekarnika w wersji z migdałami i rodzynkami. Pachną i smakują bosko...........

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo się cieszę, że Wam się udały :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,

    Jak wygląda taki malakser? Jaki ma rodzaj mieszadel?

    OdpowiedzUsuń
  14. Używałam haków do zagniatania ciasta.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniałe ciasteczka, zrobiłam na Święta i gorąco polecam! Niepowtarzalny smak! W sumie dawno temu to było... a piszę dopiero dzisiaj, nie wiedzieć czemu ;) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  16. Te ciasteczka są doskonałe, robię je zawsze na święta w obłędnych ilościach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. 12 min+termoobieg w moim piekarniku= świąteczne węgielki z żurawiną :) Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */