niedziela, 11 lipca 2010

Tarator

Bułgarzy na swój jogurt mówią „kiselo mljako” (jakkolwiek to się zapisuje). Niestety nie było mi dane próbować oryginału, ale podobno jest przepyszny i nie do podrobienia. Ale przecież taki szczegół nie powstrzyma mnie przed przygotowaniem taratora – chluby bułgarskiej kuchni. Jak się za chwilę okaże, tarator cieszy się dobrą sławą całkowicie zasłużenie, podobnie zresztą jak podobne dania: greckie tzatziki i turecki cacik.

Należy przy tym jasno powiedzieć, że wcale nie przepadam za jogurtami. Co innego jednak sztucznie słodzony jogurt, a co innego pyszny chłodnik z ogórkami, koperkiem i z dodatkiem orzechów.

Wybór nabiału właściwie powinnam pozostawić Szanownym Czytelnikom, ale przyznam szczerze, że połączenie jogurtu bałkańskiego firmy Maluta (teraz będzie reklama, ale nikt mi za nią nie płaci – Maluta robi m.in. doskonałe mleko ukwaszone) ze zsiadłym mlekiem (tak, tak, takie rzeczy też można dostać w markecie) wydaje mi się doskonałym połączeniem. Ale oczywiście można mieszać dowolny jogurt naturalny ze śmietaną, jak podają niektóre przepisy lub z maślanką. Co kto lubi.

Czego byście jednak nie wybrali, podczas najbliższych dni taka potrawa przyda się jak znalazł. W upały najlepiej smakują rzeczy prosto z lodówki :)

Przepis bierze udział w akcji II Letni Festiwal Zupy.




Składniki:

ok. 400 g ogórków (użyłam gruntowych, moim zdaniem są o wiele smaczniejsze)
340 g (1 opakowanie) jogurtu bałkańskiego
1-1,5 szklanki zsiadłego mleka
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
pęczek koperku i szczypioru
50 g orzechów włoskich
1-2 łyżki oliwy

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Ogórki obieram, drobno kroję, posypuję solą i odstawiam na około 10 minut.

Czosnek rozcieram w moździerzu z solą. Można go tej oczywiście przecisnąć przez praskę lub bardzo drobno posiekać.

Koperek drobno siekam.

Orzechy prażę na suchej patelni.

Mieszam jogurt, zsiadłe mleko, czosnek i koperek, dodaję do ogórków. Doprawiam solą i pieprzem. Posypuję posiekanym szczypiorem i orzechami. Orzechy można drobno utłuc i wmieszać do chłodnika, podobnie można dodać szczypiorek, ale ja wolę wersję tylko dekorowaną z wierzchu tymi dwoma dodatkami.

Na koniec nie zaszkodzi skropić po wierzchu oliwą, z czego zrezygnowałam. W oryginale używa się chyba oleju z orzechów włoskich, ale tak się składa nie ma go w mojej kuchennej szafce ;)

Smacznego chłodnego!

11 komentarzy:

  1. robię prawie identyczny chłodnik ale z tą różnicą, że zamiast orzechów dodaję drobno pokrojoną i podduszoną botwinkę, czym zyskuję śliczny kolor i smak ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię ten chłodnik. Ma taki wakacyjny smak. Pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. brzmi super, może skuszę się i zrobię

    ja bym jednak nie używała alternatywnie zwykłego jogurtu - bałkański jest jak śmietana - ma o ile pamiętam 12% tłuszczu, więc ze zwykłym jogurtem to nie byłoby to samo

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszny, wakacyjny, letni:) Zjadłoby się:)

    Pozdrowieni:)

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się cudownie. i tak nie słodko.. pysznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. znakomita propozycja na upalne lato:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie robiłam, narobiłaś mi smaka...

    OdpowiedzUsuń
  8. Tej wersji jeszcze nie znałam, bardzo zaskoczył mnie dodatek orzechów włoskich. Musi być smakowite :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiseło mliako :)
    Piekne zdjęcie, z orzechami jeszcze nie jadłam, więc do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. byłam w bułgarii w tym roku z resztą już po raz drugi i ten chłodnik i pileszki (czyli rosół) to rewelacja!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */