piątek, 23 kwietnia 2010

Pleśniak

Mąż w domu, dzięki czemu jest komu odciągnąć ode mnie dzieci, a ja mogę porozpieszczać go kulinarnie.
- To co mam w końcu zrobić? – zapytałam męża – Bułeczki drożdżowe czy pleśniaka?
- Pleśniaka – padła zdecydowana odpowiedź.


Pleśniak jest jednym z niewielu ciast, które robię regularnie od lat. Wszyscy je znają, więc to żadne odkrycie na Chochelkowym blogu, ale może jeszcze ktoś nie piekł. To proste i pyszne kruche ciasto, koniecznie z kwaskowatym dżemem (czarna porzeczka nadal prowadzi w naszym domowym rankingu) błyskawicznie znika z talerzy.
Uwielbiam jeszcze ciepłe ze szklanką mleka.


Słyszałam, że nazwa wzięła się od tego, że ubita piana wygląda jak pleśń. Niektórych to podobno zniechęca.
Mnie nie :)

Anka



Składniki:
(na prostokątną blaszkę o wymiarach ok. 20x30cm)

3 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
250 g masła
5 jajek
¾ szklanki drobnego cukru + 3 łyżki do piany z białek
1 łyżka śmietany
ok. 300 g dżemu z czarnej porzeczki (lub innych kwaskowatych owoców)
1-2 łyżeczki kakao.

Sposób przygotowania:

Mąkę przesiewam i mieszam z proszkiem do pieczenia. Oddzielam żółtka od białek. Żółtka ucieram z cukrem, dodaję śmietanę i mieszam.

Masło kroję na kawałki, dodaję do mąki i rozcieram palcami na małe kawałeczki. Dodaję żółtka z cukrem i śmietaną. Zagniatam ciasto, ale krótko. Dzielę na trzy nierówne części, jedną większą i dwie mniejsze. Do jednej z mniejszych części dodaję kakao i ponownie zagniatam.
Owijam ciasto w folię, większy kawałek chowam do lodówki, mniejsze do zamrażarki przynajmniej na pół godziny.

Gdy ciasto w lodówce trochę się schłodzi wylepiam nim wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę. Znowu wstawiam do lodówki.

Gdy ciasto w zamrażarce stwardnieje ubijam pianę z białek. Pod koniec ubijania dodaję cukier (można dać więcej, u mnie łyżki są raczej czubate). Na dolną warstwę ciasta wykładam dżem z czarnej porzeczki. Na to ścieram jasny kawałek ciasta, potem wykładam pianę z białek, a na wierzch ścieram ciemne ciasto.
Nie będę się upierała, że to jedynie słuszna kolejność, jeśli ktoś woli, to proszę bardzo, niech da jasną warstwę na wierzch.

Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (góra-dół) na około 45 minut.

14 komentarzy:

  1. dobrze jest miec dla kogo piec
    lubię te chwile

    plesniaka nie jadłam dawno..bardzo dawno

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też najbardziej lubię piec i gotować dla kogoś !
    Tez dawno nie jadłam pleśniaka, narobiłaś mi smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się; ) Nie ma większej radości po paru godzinach w kuchni niż zadowolne niż umorusane ciastem buzie wszysytkich przy stole:) Aż chce się piec;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwiwlbiamy pleśniaka! Zarówno z dżemem jak i świeżymi kwasnymi czerwonymi porzeczkami. Pychota!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też by nie zniechęciła taka piana ;-) A swoją droga to nigdy go nie piekłam :-( Ale wszystko do nadrobienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana, dzięki za ten przepis. Nie jadłam pleśniaka, odkąd nie ma mojej babci. A jutro zrobię sama :)

    :*

    jakciotka

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję,że dzisiejszy wpis na blogu to jakiś żart? Pozdrawiam:)(Hermenegilda Kociubińska...)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja pleśniaka robię z wisienkami drylowanymi i agrestem ,koleżanka do piany dodaje kisiel i wtedy ma ona inny ciekawszy kolor :-)
    a i u nas nazywają go też "kruszon" lub skubaniec

    OdpowiedzUsuń
  9. mój pleśniak według Twojego przepisu wyszedł dziś cudnie i rozpoczęłam nim sezon grillowy na naszym skrawku ziemi!
    dzięĸi!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam pleśniaka :) Chyba z rok temu ostatni raz go jadłem :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Pleśniak górą! :) U mnie w domu też wszyscy uwielbiają pleśniaka, na czele ze mną. I blacha znika jak sen złoty...

    OdpowiedzUsuń
  12. Pyszny pleśniak,lecz do piany z białek zdecydowanie inne proporcje cukru!Zamiast tych trzech łyżek- szklanka cukru plus dwie łyżki budyniu,poza tym przepis ok:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ->dorota: Wiem, że zazwyczaj dodaje się więcej cukru, ale ja po prostu nie lubię takiej bardzo słodkiej piany w pleśniaku. Niemniej jak ktoś lubi, to proszę bardzo, nigdy się nie upieram, że moje przepisy są jedynie słuszne :) Ale dodatek budyniu to już zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Donoszę, że jako beztalencie w zakresie ciast kruchych zrobiłam, wyszło i zostało pożarte [nie zjedzone, pożarte] w jeden wieczór do kawy. :)
    Dziękuję za przepisownie!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */