Nie ma to jak curry na jesień. Będzie aromatycznie,
warzywnie i pysznie.
Zastanawiałam się, czy w ogóle mogę powiedzieć, że zrobiłam
curry według przepisu z książki Chris i Carolyn Caldicott „Smaki świata”. Nie
miałam bowiem wszystkich składników i nawet nie starałam się zrobić własnej
mieszanki przypraw (uznałam, że listki curry, czyli liście krzewu Murraja
Koeniga są poza moim zasięgiem, może się mylę, w razie czego mnie oświećcie).
Curry ma jednak tę właściwość, że niczym do poczciwego gulaszu, można do niego
wrzucać różne różności lub zapominać o innych. Poza tym jest sezon na dynie,
marcheweczki też są pyszne i spodobało mi się dorzucenie kapusty pekińskiej
(mimo że generalnie nie przepadam).
W ogóle wprowadziłam sporo zmian, na przykład na pewno nie
dałam 125 g masła. Co prawda należę do orędowniczek opinii, że z masłem
wszystko jest lepsze oraz: im więcej masła tym lepiej, ale zdrowy rozsądek i
waga mówią mi, by nie dodawać ponad połowy kostki do gara warzyw. Szczególnie
jeśli za chwilę wleję tam puszkę mleczka kokosowego.
Bardzo polecam.
Przepis podaję w oryginalnym brzmieniu, w nawiasie moje
zmiany. A książka? Zawsze warto poczytać o inspiracjach właścicieli londyńskiej
restauracji. Świetna pozycja dla tych, co wolą bez mięsa. W dodatku mimo, że
książka traktuje o potrawach często dla nas zupełnie egzotycznych, to większość
składników można już spokojnie dostać w Polsce, a autorzy nie silą się na
oryginalność, tylko starają się wybrać to, co w kuchni danego kraju najlepsze. Plus dużo ładnych
zdjęć i ciekawe (krótkie) opowieści.
Anka
Składniki:
- 125 g masła (dałam mniej)
- 1 łyżka oleju słonecznikowego (olej z pestek winogron)
- 2 duże cebule pokrojone w kostkę (dałam 1, ale naprawdę więlką)
- 5 ząbków czosnku, zmiażdżonych i posiekanych
- kostka imbiru, starta na tarce
- 4 marchewki pokrojone w kostkę
- 2 średnie słodkie ziemniaki pokrojone w kostkę (nie miałam)
- 1 dynia piżmowa pokrojona w kostkę
- 400 g kapusty pekińskiej, poszatkowanej w paski
- duża garść zielonej pietruszki, drobno posiekanej
- mała garść świeżego tymianku
- 400 ml mleczka kokosowego
- sól i pieprz
na mieszankę curry:
- 10 listków curry (liście krzewu Murraja Koeniga)
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- ½ łyżeczki sproszkowanego chili
- 1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
- ¼ łyżeczki pieprzu cayenne
- 1 łyżeczka mielonego czarnego pieprzu
- 1 łyżeczka mielonej kurkumy
Sposób przygotowania:
Jak widać lista składników jest imponująca, ale musiałam
dokonać cięć, szczególnie jeśli chodzi o liście curry, bo przyznaję, że nawet
nie chciało mi się ich szukać. Przyznam się Wam, że wzięłam gotową mieszankę
curry (w której niestety nie ma curry), dokładnie przeczytałam skład i dodałam jeszcze kilka przypraw z listy podanej w przepisie.
Zaczynamy.
Wszystkie warzywa doprowadzam do stanu opisanego
w liście składników.
Na patelni rozpuszczam masło z olejem. Wrzucam cebulę, lekko
solę, smażę aż zmięknie, ale nie czekam na zmianę koloru. Dodaję czosnek i
imbir oraz przyprawy (czyli pieprz oraz curry).
Potem na patelni lądują słodkie ziemniaki, marchew oraz dynia.
Mieszam i wlewam tyle wody, żeby przykryły warzywa. W tym momencie okazuje się
zazwyczaj, że moja patelnia jest za mała i przekładam wszystko do gara (chyba,
że od razu smażę w garnku).
Przykrywam i gotuję na małym ogniu, aż warzywa zaczną
mięknąć.
Dodaję kapustę pekińską, natkę i tymianek, gotuję jeszcze
około 10 minut. Sprawdzam, czy nie trzeba doprawić. Na koniec dodaję mleko
kokosowe i już nie zagotowuję, ale za to może przyda się odrobina soli.
Autorzy proponują by podać z ryżem, co popieram, oraz ze
smażonymi na oleju plastrami platanów, co pewnie też bym poparła, gdybym tylko
mogła gdzieś kupić platany.
podoba mi się, też uważam, że czas curry nadchodzi :)
OdpowiedzUsuńjak ja lubie ten twoj dystans do tworczosci kulinarnej! a ja biore to po mojej prawej: poledwiczki w sosie musztardowo-smietanowym. do tego buraczki. mniam!
OdpowiedzUsuń