niedziela, 21 września 2014

Sałatka z figami i szynką




Książka, do której dzisiaj sięgnęłam nosi odkrywczy tytuł „Sałatki”, więc może ciężko ją namierzyć znając tylko tytuł. Dodam zatem, że książkę opublikowało wydawnictwo Parragon i wygląda tak:




Gdy pisałam ten post, okazało się, że nie jest to książka dziewicza i na Dwóch Chochelkach pojawiła się już pyszna sałatka owocowa: z kiwi i melonów.



W „Sałatkach” przepisów jest rzeczywiście multum. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: są sałatki z płaszczką, z wędzonym łupaczem i suszonym dorszem; tajskie, meksykańskie i greckie; na słodko i na słono, na gorąco i na zimno; proste i bardzo rozbudowane. Bardzo odpowiada mi prezentacja przepisów: maksymalnie skrócona, w punktach, a do tego 2-3 małe zdjęcia ilustrujące sposób przygotowania.



Ponieważ jestem osobą leniwą i brzydzę się zbędnym wysiłkiem, znowu postawiłam na sałatkę z trzech składników na krzyż. Poza tym w różnych marketach można właśnie teraz dostać figi w bardzo rozsądnych cenach, a jeśli przewidujecie, że tylko Wy będziecie mieli ochotę na tę sałatkę, to wystarczy, że kupicie dwie sztuki. 


Połączenie fig i szynki (nie miałam parmeńskiej, miałam hiszpańską) jest naprawdę zacne, a nutka pomarańczy bardzo mi pasowała (nie liczcie na długie wywody na temat smaku, jedzenie się je, a rozmawiać mogę godzinami na temat przygotowywania i przepisów, a nie tego co czułam na języku). Natomiast jeśli mam kręcić nosem, to powiem, że chętnie dołożyłabym jeszcze jakiś ser. Może być kozi, w ostateczności zwykła mozzarella.



Podsumowując: naprawdę duży wybór przepisów, książka dla eksperymentatorów i poszukiwaczy nowych smaków.



Chochelka Grubsza



Składniki:
(na 4 porcje)

  • 40 g rukoli
  • 4 świeże figi
  • 4 plasterki szynki parmeńskiej
sos:
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
  • 1 łyżka miodu (dałam raczej 1 łyżeczkę)
  • 1 świeża mała papryczka chili
  • sól (nie było w przepisie, ale dodałam)

Sposób przygotowania:

Sok z pomarańczy mieszam z płynnym miodem i solą. Ubijając rózgą, stopniowo dolewam oliwę (nie wiem, czy były to 3 czy 4 łyżki), aż powstanie ładna emulsja. Dodaję drobniutko posiekaną chili. Lub po prostu wrzucam wszystko do słoiczka, zamykam i potrząsam

Sałatę myję, suszę, układam na talerzu.
Szynkę rwę na kawałki. Rozrzucam po sałacie.
Figi kroję na cząstki. Jak wyżej.
Polewam sosem.
Wyczerpana wysiłkiem osuwam się na krzesło i degustuję.

PS. Przepraszam, że podaję wagę rukoli, ale obiecałam sobie, że będę podawała receptury bez zmian. Chyba będzie ciężko dotrzymać słowa...

2 komentarze:

  1. bez chili i soli, za to z przyrumienionymi na miodzie orzechami i serem kozim lub gorgonzolą - moja ulubiona wrześniowa sałatka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię rukoli, dla mnie to ona smakuje jak kurczak:) Ale wykorzystam Twoj przepis, zamieniając rukolę na mieszankę sałaty romaine i watercress, i może będzie ok. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */