środa, 1 czerwca 2011

Rozgrzewająca zupa czosnkowa

Rozbestwił mnie ten piękny czas i wysokie temperatury, noszę wyłącznie sandały, lekkie sukienki, a dziś o 8.00 rano odwoziłam dzieci do przedszkola w bluzeczce na ramiączkach – szaleństwo! Ale już po południu ochłodziło się, teraz pada deszcz i niewykluczone, że jutro pojadę w poranną trasę w kurtce i dżinsach.

Na taki chłodniejszy dzień idealnie nada się ta zupa. Spodziewałam się mocnego smaku, w końcu dodałam całą główkę czosnku, a tymczasem aromat był ledwo wyczuwalny, ale to w zasadzie jedyny jej minus.

Najwięcej zachodu miałam z fotką. W ogóle historia zdjęć potraw to osobny temat: zawsze ktoś z ukochanych najbliższych wsadzi palec w danie przygotowanie do sfotografowania, albo zje jakiś niezbędny składnik. Tak było i teraz: najpierw przygotowałam kilka grzanek, z czego jedną, szczególnie kształtną, przeznaczyłam do zdjęcia, a pozostałe do normalnej rodzinnej konsumpcji. Przyszedł Mąż, zainteresował się apetycznie przyrumienionymi grzaneczkami i ugryzł oczywiście tę najładniejszą. Trudno, włożyłam do miseczki jakąś mniej fotogeniczną. Musiałam się spieszyć, bo z każdą kolejną minutą grzanka zanurzała się głębiej w zupie, widoczny na wyświetlaczu efekt wciąż mnie nie zadowalał, grzanka tonęła, kolejne ujęcia były do luftu, a zza kadru dochodziły mnie coraz głośniejsze odgłosy pracy ślinianek wygłodzonej rodziny. Nie jest łatwo być Chochelką! ;-)

Przepis pochodzi z broszury „Obiady z pomysłem” z Biblioteczki Poradnika Domowego.


Chuda



Składniki:
  • główka czosnku
  • 2 łyżki oliwy
  • łyżka startego żółtego sera
  • obsuszona kajzerka
  • litr bulionu
  • 1 łyżeczka tymianku (świeżego lub suszonego)
  • 1 łyżka wytrawnego białego wina
  • 1 jajko
  • sól, pieprz
Sposób przygotowania:

Bułkę kroję na kromki i rumienię na rozgrzanej oliwie wraz z kilkoma zmiażdżonymi ząbkami czosnku.

Resztę czosnku obieram wrzucam do garnka z bulionem, przykrywam i gotuję ma małym ogniu ok. 15 minut, aż czosnek będzie miękki.

Roztrzepane jajko mieszam z serem i powoli, mieszając, żeby się nie ścięło, wlewam do garnka z zupą. Nie przerywając mieszania podgrzewam, ale nie gotuję, aż zupa zgęstnieje.

Na końcu wlewam wino, miksuję, przyprawiam solą i pieprzem. Posypuję tymiankiem, podaję z grzankami.

8 komentarzy:

  1. W niedzielę, kiedy nie będę musiała iść do ludzi zrobię sobię taką zupę i zjem z milionem grzanek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszna musi być. Należę do wybitnych czosnkożerców, więc taka zupka by mi na pewno posmakowała. A zdjęciowe problemy znam, ale biję po łapach, jak mi ktoś się dorwie za wcześnie( dzieci na szczęście nie ma, to mogę) ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi być pyszna ta zupka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli z czosnkiem to dla mnie musi być pyszna !

    OdpowiedzUsuń
  5. to coś dla mnie, przygotuję jak mąż wyjedzie ( bo nie znosi zapachu czosnku)

    OdpowiedzUsuń
  6. taka zupa podczas upałów byłaby świetna lekko schłodzona :) mniam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupka wygląda pysznie (nawet z mniej kształtną grzanką - asymetria jest modna), a zdjęcia? U mnie nie ma przyzwolenia na stygnięcie jedzenia z przyczyn fotograficznych, więc trzeba cykać szybko i wstawiać co jest (ewentualnie nie wstawiać nic bo się cyknąć nie zdążyło). Inna rzecz, że jak się miało do dyspozycji tylko telefon to niezależnie od postaw współpożeraczy zaszaleć nie było jak.

    OdpowiedzUsuń
  8. dla mnie taka zupka jest obowiazkowa zima, szczególnie po nartach.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */