środa, 15 grudnia 2010

Piernik niezawodny

Dzięki niezawodnej córce (dzieci zawsze chorują, gdy mamy najwięcej do zrobienia) siedzę zamknięta w domu. Wzięłam się więc za pieczenie i w całym mieszkaniu pachnie piernikiem.

Dzisiaj prezentuję zdjęcie zaledwie półproduktu, bo dopiero tuż przed świętami przełożę go powidłami śliwkowymi (lub czymś innym) i polukruję. Ale ponieważ córka zażądała degustacji jeszcze ciepłego ciasta, słusznie twierdząc, że takie jest najlepsze, to przynajmniej mogę pokazać jak wygląda w przekroju.

Chwilowo piernik jest jeszcze mięciutki, ale to się szybko skończy. Trzeba go zostawić przynajmniej na 4 dni, żeby dojrzał. Dlatego polecam Wam upieczenie go w najbliższy weekend. Część przygotowań do świąt będziecie już mieli za sobą.

Jeżeli macie własnoręcznie przygotowaną przyprawę do piernika, to oczywiście super, ale mi się nie chciało ucierać. Jeśli ktoś lubi, można wsypać więcej niż podane przeze mnie dwie łyżki, na przykład całą paczkę.
Przepis z „Poradnika Domowego”.

Składniki:
(na dwie keksówki)
  • 50 dag mąki
  • 2 łyżeczki sody
  • 50 dag miodu
  • 250 g cukru
  • ok. ¾ szklanki wrzącej wody
  • 200 g masła
  • 2 łyżki przyprawy do pierników
  • 4 jajka
  • 100 g orzechów włoskich
  • 1 łyżka skórki pomarańczowej (nie miałam)

Sposób przygotowania:

Mąkę przesiewam, mieszam z sodą.

Przygotowuję przyprawę do piernika i pokrojone w kostkę masło. Zagotowuję wodę w czajniku.

W rondelku z grubym dnem podgrzewam na wolnym ogniu miód z cukrem. Zagotowuję, zestawiam z ognia. Teraz ostrożnie i powoli wlewam do garnka wrzącą wodę – będzie się mocno pieniło. Dodaję masło i przyprawę do piernika, dokładnie mieszam na gładką masę. Przelewam do dużej miski i odstawiam do wystudzenia.

W tym czasie przygotowuję blaszki, tym razem wyłożyłam je papierem do pieczenia.

Myję jajka, oddzielam żółtka od białek. Grubo siekam orzechy włoskie.

Włączam piekarnik: górna i dolna grzałka, 180 stopni.

Gdy masa przestygnie dodaję do niej żółtka i miksuję na średnich lub wolnych obrotach. Potem cały czas mieszając dodaję stopniowo mąkę aż powstanie gładka masa. Dodaję orzechy włoskie i skórkę pomarańczową (której nie miałam), mieszam.

Ubijam pianę, dodaję do ciasta i delikatnie mieszam łopatką.

Przelewam masę do blaszek, najwyżej do ¾ wysokości, bo ciasto urośnie i wstawiam do nagrzanego piekarnika na około godzinę.

Wyjmuję pierniki i dokładnie studzę na kratce. Owijam w folię spożywczą i przechowuję w chłodnym miejscu. Potem przekroję, przełożę warstwą powideł i polukruję. Ale to dopiero za tydzień :)

13 komentarzy:

  1. ten kawałek wygląda apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisuję i mam nadzieję zrobić w weekend.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piernika chyba zabraknie na naszym tegorocznym świątecznym stole. Popatrzę więc sobie z utęsknieniem na Twoje cudo. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się ten przepis, głównie dlatego, że można upiec go wcześniej.
    Mam pytanie, o jakich wymiarach użyć blaszek?
    Bardzo proszę o odpowiedź, bo chcę piec ten piernik w piątek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sorry, już przeczytałam, że na dwie keksówki.
    Mam nadzieję, że przepis jest niezawodny, bo się napaliłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, piernik. Kocham pierniki! Moja mama tez dziś piekła. Ja jeszcze nie dziś.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię piernik, Fajny przepis ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejna osoba która myje jajka ;) Czyli moja Żona nie jest jedyna. Ja nigdy nie myłem i nie myję i jakoś żyję. Szczęście? Głupota?

    Piernik jest pycha. W tym roku jednak chyba go nie będzie na stole wigilijnym tylko makowiec i rogaliki z orzechami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie, ale wkrótce też ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A wiecie, że chyba dzięki temu piernikowi przekonałam się do ciast z miodem? To pierwszy jaki robiłam w życiu i naprawdę pyszny :)

    Jak ozdobię, to postaram się zrobić zdjęcie w ostatecznej wersji. Jeśli zdążę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zrobiłam, wyszedł ładnie. Teraz mięknie i czeka na przełożenie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ->kabaimaga: Widziałam, naprawdę ładnie i ładne zdjęcia :)
    U mnie została połowa, reszta się zdematerializowała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. najlepszy piernik jaki w życiu jadłam, upiekłam w sobotę, dziś spróbowali niespodziewani gości i tak chwalili, że od razu upiekłam jeszcze jednen, bo jeden taki na święta to zdecydowanie za mało:)!!!dziękuje!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */