sobota, 18 grudnia 2010

Czerwona kapusta z rodzynkami

Dzisiaj będzie historyjka niezwiązana z tematem.

Upływ czasu przejawia się u mnie na różne sposoby. Po pierwsze: nienawidzę zimy. I kiedy już godzinę jestem w trasie, która normalnie zajmuje mi 10 minut, a pani w radio mówi, że trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale za to świat wygląda cudownie, to na usta cisną mi się wyłącznie nieparlamentarne wyrażenia.

Są jednak i dobre strony. Doszło już bowiem do tego, że lubię święta. Powiem więcej: co prawda przedświąteczne przygotowania są dla mnie źródłem stresu, ale nie stanowią szczególnego powodu do narzekań. Może tylko fakt, że czas nie jest z gumy, jest pewną przeszkodą.

Niemniej zdarzają się momenty, które tę moją pozytywną filozofię wystawiają na próbę. Na przykład rodzinne ubieranie choinki.

Dzieci w wieku przedszkolnym są jak tornado. Nic nie jest w stanie ich zatrzymać. A jeśli mają przed sobą tak atrakcyjny cel jak rozwlekanie po domu lampek, tłuczenie bombek i obrywanie aniołkom skrzydełek, to możecie sobie wyobrazić ich entuzjazm.

Cierpliwości i tak starcza mi na długo. Tama pęka dopiero, gdy nasze ukochane maleństwa zaczynają wydzierać sobie z rąk najładniejsze bombki, wskutek czego kolejna ląduje na podłodze, wskutek czego Jagoda łazi boso po ostrych okruchach, a Szymon próbuje je sobie wbijać w ręce, wskutek czego krzyczę na nich, bo się boję, że się pokaleczą, Szymon krzyczy, bo się przestraszył, a Jagoda krzyczy z przyzwyczajenia, wskutek czego dzieci zostają definitywnie odsunięte od bombek.

Niech wieszają pierniczki.

I wtedy wreszcie następuje chwila spokoju, bowiem obydwoje zaczynają objadać cukrową posypkę, która magicznie odpada z ciastek. Posypka odpada zupełnie sama i bez żadnej pomocy.
U nas cuda dzieją się już na tydzień przed świętami.

A przepis z kapustą w roli głównej, bo ostatnio tylko ciasta i ciasta. Osobiście wolę modrą kapustę, ale ta też jest niezła.


Składniki:
  • ½ główki czerwonej kapusty
  • 1 nieduża cebula
  • 1 jabłko
  • 50 g rodzynek
  • sól, pieprz, cukier, ocet
  • olej do smażenia

Sposób przygotowania:

Czerwoną kapustę kroję na niewielkie kawałki, zalewam gorącą wodą i gotuję na małym ogniu aż zmięknie. Odcedzam.

Rodzynki zalewam na kilka minut gorącą wodą, odcedzam.

Cebulę drobno kroję, podsmażam na patelni, pod koniec dodaję pokrojone w małą kostkę jabłka.

Do kapusty dodaję cebulę, jabłka i rodzynki. Wszystko doprawiam solą, pieprzem, cukrem i octem.

Jeśli kapusta nie jest wystarczająco miękka, można jeszcze wszystko razem poddusić chwilę na patelni, zresztą zazwyczaj tak robię, żeby smaki dobrze się połączyły. Ale doprawiam na samym końcu.                                        

4 komentarze:

  1. he he :D Fajna historyjka :))
    A kapustkę lubię, choc z rodzynkami to jeszcze nie próbowałam/
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. akurat dzis na obiad byla salatka z czerwonej, tez cebula, tez jablko ale bez podsmazania tylko surowe do chlodnej kapusty dodawane i do tego sos jogurtowo-majonezowy. Pycha ;) Ale ten powyzszy sposob tez znalam i ma swoj urok ;) A historyjka niezla, jako male dziecko zaliczylam tak podeptanie stopami bombki, jedno z niezapomnianych wrazen (acz nie chcialabym nigdy powtorzyc tego).

    OdpowiedzUsuń
  3. ja właśnie taka bardzo lubię...;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */