niedziela, 23 stycznia 2011

Chałka

Jak już kiedyś wspominałam, rzadko robię ciasto drożdżowe, bo wymagają zagniatania – jestem zwolenniczką oszczędzania energii, szczególnie własnej. Owszem, kiedy wreszcie wygram w totka i kupię sobie robota Kitchen Aid, to będę piekła drożdżowe ciasta co drugi dzień.
Co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie powinnam się z tym zakupem spieszyć, bo jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś się skutecznie odchudził odżywiając ciastem. Z drugiej strony, skoro amerykańskie gwiazdy filmowe stosują dietę składającą się wyłącznie z żelków, to dlaczego nie?
Nawiasem mówiąc, czytałam wypowiedź dietetyka mówiącą, że taka dieta jest niezdrowa. To naprawdę niesamowite! ;)

Wracając jednak do ciasta. Czasami świeże drożdże same wskakują w sklepie do koszyka, a potem po prostu nie można pozwolić na to, by się zmarnowały.
Zdjęłam więc z półki tomiszcze pod tytułem „Culinaria. Kuchnie Europy” i w rozdziale „Szwecja” znalazłam przepis na tradycyjny wypiek żydowski.

Kuchnie narodowe to skomplikowana sprawa.

A poniższy przepis na chałkę jest doskonały, ciasto dobrze się zagniata, ładnie wyrasta i jest przepyszne. Bardzo polecam.

(I Chochelka Grubsza dała sobie dyspensę od diety, bo nie zjeść własnoręcznie upieczonej chałki to już naprawdę przesada. Smacznego!) 

Anka


Składniki:

  • ½ kg mąki (około 3 szklanki)
  • szczypta soli
  • 40 g cukru
  • 25 g drożdży
  • 1 szklanka letniego mleka (u mnie niepełna)
  • 60 g masła roztopionego i ostudzonego
  • 1 jajko + 1 żółtko w temperaturze pokojowej
  • 1 żółtko do smarowania
  • płatki migdałów lub kruszonka do posypania

Sposób przygotowania:

Mąkę przesiewam do miski. W środku robię wgłębienie.

Drożdże mieszam z 1-2 łyżeczkami cukru i 2 łyżkami mleka, wlewam do dołka w mące i lekko przysypuję mąką. Przykrywam miskę ściereczką i odstawiam w ciepłe i zaciszne miejsce na kwadrans.

Dodaję do miski jajka, masło, cukier, sól i mleko, mieszam i dokładnie wyrabiam ciasto. Wyrabianie zajmuje mi około 10-15 minut.

Wkładam ciasto z powrotem do miski, przykrywam ściereczką i znowu odstawiam do wyrośnięcia aż podwoi objętość (około godziny). Moim ulubionym miejscem na rosnące ciasto drożdżowe jest zamknięty piekarnik, czasami nagrzewam go wcześniej do 30 stopni lub włączam żarówkę.

Wyjmuję ciasto, przebijam pięścią i krótko zagniatam. Dzielę na cztery części (można również na 3 lub 6), formuję wałeczki i zaplatam chałkę. Końce spłaszczam i podwijam pod spód.
Jeśli chodzi o zaplatanie: w przypadku trzech wałeczków sprawa jest prosta, a w przypadku większej ilości poszukajcie na youTube „how to braid Challah” jeśli macie ochotę zgłębiać temat. Mi spodobały się dwa filmy.

Znowu przykrywam ścierką i odstawiam do napuszenia na 20-30 minut.

Żółtko roztrzepuję z łyżką mleka, smaruję chałkę. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 40-50 minut.

Na koniec powiem Wam jak uniknąć pułapek, w które wpadłam. Po pierwsze, jak widać, skórka jest nieco za bardzo przypieczona. W przepisie podano bowiem temperaturę pieczenia 200 stopni, a w zupełności wystarczy 180. Po drugie chałka ma tendencje do rozłażenia się. Oczywiście może tu mieć znaczenie fakt, że wzięłam pewnie o 5 dekagramów drożdży więcej niż w przepisie, ale też przydałoby się podeprzeć chałkę z boków lub upiec w szerokiej keksówce (nie mam takowej).
Z podanej ilości składników można otrzymać jedną chałkę-monstrum lub dwie normalnych rozmiarów. Mi się nie chciało bawić w dwukrotne zaplatanie, a poza tym marudząca i rozgorączkowana córka skutecznie uczy mnie pomijania zbędnych czynności. Jeśli zrobicie jedną chałkę, to proponuję zrobić cienkie i długie wałeczki.

9 komentarzy:

  1. Wspaniała chałka! Uwielbiam i to bardzo:)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dyspensa od diety - już kocham ten zwrot :)
    chałka piękna, mam do nich olbrzymią słabość

    OdpowiedzUsuń
  3. Popisowa chałka! Naprawdę piękna! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. pyszniutka chalka:) juz mi sie marzy kromka z maslem i szklanka mleka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ona pięknie wygląda w powiększeniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. jaka ona cudowna!
    och, taka pełna wdzięku.

    OdpowiedzUsuń
  7. hm, proporcje cukru coś mi się nie zgadzają. Na 500 gram mąki 400 gram (40 dkg) cukru? Jak na chałkę to wyjdzie megaekstraniejadalnie słodkie

    OdpowiedzUsuń
  8. ->Małgorzata: Dzięki, oczywiście pomyłka przy przepisywaniu, już poprawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ale za mną teraz chałka będzie chodzić no... :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */