Kopytka zawsze kojarzyły mi się z trudnym daniem, które jeśli chodzi o pracochłonność plasowało się gdzieś zaraz obok pierogów.
Nic bardziej mylnego! Kopytka naprawdę robi się piorunem, a smak z pewnością zadowoli każdego.
Niektórzy podają kopytka jako potrawę bożonarodzeniową. Muszę przyznać, że u mnie w domu nie było takiej tradycji, ale z drugiej strony odsmażone kopytka wydają się być idealne jako składnik świątecznej uczty, gdy na dworze grudniowa zawierucha.
Składniki:
(na 2-3 osoby)
600 g ziemniaków
ok. 150 g mąki
szczypta soli
1 jajko
Sposób przygotowania:
Ziemniaki obieram, myję i gotuję w osolonej wodzie. Odcedzam, odparowuję chwilę i ubijam praską do ziemniaków.
Mąkę można oczywiście odmierzyć co do grama, ale jest dużo wygodniejsza metoda. Ponieważ mąki powinno być około jednej czwartej części ziemniaków, to wystarczy, że w garnku, w którym gotowałam ziemniaki wyrównuję ich powierzchnię, dzielę na cztery części i jedną ćwiartkę wyjmuję. W puste miejsce wsypuję mąkę (można pomieszać pszenną z ziemniaczaną) i z powrotem dokładam ziemniaki.
Mieszam razem jajkiem i szczyptą soli.
Tu muszę znowu zrobić dygresję. Są dwie szkoły: jedna mówi, że wszystkie poprzednie czynności należy robić, gdy ziemniaki są jeszcze ciepłe, a druga wręcz przeciwnie, proponuje schłodzenie ziemniaków w lodówce. Osobiście skłaniam się ku pierwszej opcji, ale jeśli robię kopytka z ziemniaków, które zostały z wczorajszego obiadu, to wcześniej ich nie podgrzewam.
Wyjmuję masę z garnka, przekładam na stolnicę, zagniatam ciasto i podsypując mąką formuję wałeczki grubości palca (proponuję brać pod uwagę raczej kciuk niż mały palec i to męski). Lekko spłaszczam i tnę ukośnie nożem na romby.
Wrzucam partiami do wrzącej osolonej wody i gotuję około 2 minut od wypłynięcia.
Najbardziej lubię z podsmażoną cebulką lub cebulką i skwarkami, niektórzy podają z bułką tartą, ale najlepiej, gdy na stole obok pojawia się moja ukochana modro kapusta.
niedziela, 22 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam takie kopytka, z gorącym mlekiem
OdpowiedzUsuńKopytek jeszcze nie popijałam mlekiem, ale moja córka na pewno byłaby za :)
UsuńPozdrawiam
O zgrozo toż to profanacja !!! Kopytka z mlekiem to musi być wstrętne brrr.
OdpowiedzUsuńChu ja się znasz!!! Drętwy Anonimowy!!!!
OdpowiedzUsuńA żeby było jeszcze szybciej i prościej, zamiast ziemniaków można użyć puree ziemniaczanego z papierka - wtedy to już naprawdę piorunem robota idzie :)
OdpowiedzUsuń