czwartek, 10 lutego 2011

Kotleciki z ziemniaków


Dzisiaj potrawa dla tych, którzy wzorem francuskich dworzan chętnie nosiliby ozdoby z kwiatów ziemniaka przypięte do ubrania.

Bo też i ziemniak ma swoich zagorzałych wielbicieli, którzy twierdzą, że można z niego zrobić wszystko, łącznie z deserem.

Aż taką wielbicielką tej pożytecznej bulwy nie jestem. Owszem, lubię, bo ja prawie wszystko lubię, a na pewno wszystko zjem (łącznie z miniaturowymi ośmiorniczkami na patyku, prosto z ulicznego rusztu, chociaż nad okiem w zupie już bym się zastanowiła), ale nie gotuję zbyt często, zwłaszcza że towarzystwo w domu mam makaronowo-ryżowe.

Powiedzmy po prostu, że nie wypatruje na rynku wydawnictw typu: „100 potraw z ziemniaka”, bo bliższe mi są takie tytuły jak „Pomidor i papryka – warzywa doskonałe” lub „Warzywa na 100 sposobów”.
I „Desery”. Desery zawsze!

Za to jak sobie wizualizuję wyciąganego z ogniska ziemniaka, z obowiązkowo przypaloną skórką, którego smaruje się masłem i posypuje solą, to mam prawdziwy ślinotok. Z braku laku może być ziemniak upieczony w piekarniku, a nawet ugotowany w mundurku.

Reasumując (bo znowu się rozgadałam, a tu już pora iść spać):  nie jestem obojętna na ziemniaczane specjały.

Więc kiedy na bardzo ładnym blogu Almost Bourdain znalazłam apetyczne kotleciki z ziemniaków, to od razu nabrałam na nie ochoty.
 
Nie bawiłam się w nadziewanie kotlecików mozzarellą i kształt też mają nieco inny niż w oryginale, ale i tak były smaczne.

Anka



Składniki:
  • ok. 700 g ziemniaków
  • 2 jajka + 1 do panierowania
  • pęczek natki pietruszki
  • pęczek szczypiorku
  • sól, pieprz
  • 100 g twardego sera (u mnie akurat był pecorino)
  • 1-2 łyżki mąki
  • bułka tarta do panierowania
  • olej do smażenia

Sposób przygotowania:

Ziemniaki gotuję w mundurkach w osolonej wodzie do miękkości. Dokładnie odparowuję. Obieram, rozgniatam praską (można przepuścić przez maszynkę jeśli ktoś ma ochotę).

Ser ścieram na drobnej tarce. Natkę i szczypiorek drobno siekam.

W misce mieszam ze sobą ziemniaki, natkę, szczypiorek, ser i jajka. Doprawiam solą i pieprzem. W miarę potrzeby dosypuję mąkę – im mniej, tym lepiej, dlatego ważne jest odparowanie ziemniaków.

Z masy formuję płaskie kotleciki, obtaczam w jajku i bułce tartej. Smażę w dość głębokim tłuszczu.

Odkładam na papierowy ręcznik do odsączenia.

9 komentarzy:

  1. Świetne te kotleciki. Muszę kiedyś takie zrobić. Bardzo fajne.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robiłam kiedys kotleciki ziemniaczane tyle, że bez sera. Tak sobie myślę, że sz serem muszą byc jeszcze lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. są świetnym rozwiązaniem kiedy potrzeba urozmaicenia :) lubię takie kontleciki

    OdpowiedzUsuń
  4. moja mama nam takie robiła w dobie socjalizmu ;-) pyszne były z sosem grzybowym

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, ślinianki mi zwariowały na myśl o ziemniakach z ogniska :) Ale i te kotleciki sprawiły, że mój apetyt wzrasta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie kotleciku robiłam dawno temu i pamiętam, że wszyscy się zachwycali (łącznie ze mną :) teraz narobiłaś mi znowu smaka i będę musiała powtórzyć ten przepis. Dzięki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za komentarze :)
    Prawda, że każdy ziemniak zyskuje wiele, gdy przyrządzi się go z chrupiącą skórką? Zwykłe gotowane, jako dodatek do kotleta nigdy nie wzbudzały mojego entuzjazmu, a gdy się je upiecze - od razu nabieram na nie ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja uwielbiam placki z ziemniaków na bazie ciasta parzonego - puree miesza sie z ciastem parzonym, przyprawia mocno ziolami i smazy, mniam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */