piątek, 13 listopada 2009

Kulebiak

Drożdżowe ciasto z nadzieniem kapuścianym to klasyczna potrawa z kuchni polskiej. Chyba nie muszę pisać, jak pożywne i konkretne jest to danie, bo zgadnąć nietrudno. Co więcej, kulebiak zachwyca mnie prostotą i stanowi przeciwwagę dla moich skłonności do kuchni francuskiej.


Składniki:


ciasto:
50 g świeżych drożdży
1 szklanka mleka
2 łyżki masła
1 łyżka cukru
3 szklanki mąki pszennej
2 żółtka
1 łyżeczka soli

nadzienie:
450 g kapusty kiszonej
200 g boczku wędzonego
300 g pieczarek
2 cebule
50 g masła
1 łyżeczka kminku
sól
pieprz

na wierzch:
roztrzepane białko
gruba sól
kminek

Sposób przygotowania:

Najpierw przyrządzam nadzienie. Boczek kroję w kostkę i przysmażam na patelni. Kapustę zalewam wodą i zagotowuję, odlewam wodę, zalewam ponownie, wsypuję kminek i gotuję ok. 50 minut, do zmięknięcia. Po ugotowaniu odcedzam. Pieczarki kroję w plasterki i duszę na maśle. Cebulę kroję w piórka i smażę na maśle, aż będzie szkląca. Dodaję do odcedzonej kaputy razem z boczkiem, mieszam, doprawiam do smaku solą i pieprzem. Dodaję także łyżeczkę przyprawy zbójnickiej Farmony.

Do miski wkładam drożdże, zasypuję je cukrem i zostawiam do rozpuszczenia. Następnie wbijam żółtka, wsypuję cukier i sól. Wszystkie składniki mieszam łopatką. Wlaewam ciepłe mleko z olejem oraz wsypać mąkę. Mieszam ciasto dokładnie łopatką, aż będzie odstawało od brzegów miski, posypuję je po wierzchu mąką, formuję w misce kulę.

Do większej miski lub zlewu nalewam dobrze ciepłej, ale nie gorącej wody. Wstawiam miskę do wody, przykrywam ściereczką i zostawiam na pół godziny.

Kiedy ilość ciasta podwoi się, wyjmuję na stolnicę i lekko zarabiam. Dzielę ciasto dwie części, każdą rozwałkowuję na okrągły placek o średnicy nieco większej od dna tortownicy.

Tortownicę o średnicy 23 cm smaruję tłuszczem, wykładam pierwszym plackiem, dociskając brzegi placka do boków tortownicy. Nakładam nadzienie, przykrywam drugim plackiem. Zostawiam na kwadrans do wyrośnięcia, następnie smaruję wierzch rozmąconym białkiem, posypuję solą i kminkiem. Piekę ok. 1 godz. w temperaturze 180 stopni C. Podaję na ciepło.

1 komentarz:

  1. Upiekłam. Na ciepło - może być, na zimno - przepyszny.

    pozdrawiam,
    allegra walker

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */