czwartek, 12 listopada 2009

Żurek żytni

Doskonałe ciepłe śniadanie na zimowy poranek. Poranny żurek pamiętam z dzieciństwa, kisiła go moja Ciocia, w kamiennym garnku, zawsze na kuchni węglowej, w ciepłym kącie, z tajemniczej mieszanki kilku gatunków mąki. Mój żurek kiszę z mąki żytniej, stawiając słoik na kaloferze. Przepis jest bardzo prosty, a smak - nie do podrobienia. Warto spróbować. Podstawą żurku jest dobra, prawdziwa mąka żytnia. Można kupić “mąkę na żurek”, ale nie wychodzi z niej taki dobry, jak z mąki z wiejskiego młyna. Warto się postarać i ją zdobyć.






Składniki:


do kiszenia:
mąka żytnia
woda

do gotowania:
woda
sól
ząbek czosnku
kiełbasa
boczek
słonina





Sposób przygotowania:


Do czystego słoika po dżemie wsypuję 3 kopiate łyżki mąki, zalewam szklanką przegotowanej i ostudzonej wody, mieszam dokładnie. Przykrywam papierem śniadaniowym, okręcam gumką recepturką. Stawiam na kaloryferze na 1-2 dni. Kiedy zacznie wydzielać mocno kwaśny zapach dokładnie mieszam i wylewam zawartość słoika, ale nie myję go i wsypuję ponownie 3 łyżki mąki i zalewam wodą – jak poprzednio. Stawiam na kaloryferze na 24 godziny.

Zagotowuję 1,5 l wody, solę ją. Żur ze słoika dokładnie mieszam i wlewam do wody. W słoiku powinno zostać 1/5 zawartości do następnego kiszenia. Do gotującego się żurku dodaję ząbek czosnku pokrojony w plasterki, kiełbasę i boczek pokrojone w kostkę.

Słoninę kroję w kostkę i topię na patelni na skwarki.

Rozlewam żurek na talerze, wrzucam skwarki (ostrożnie! pryskają), podaję z chlebem.

Do pozostawionej 1/5 słoika zakwasu wsypuję 3 łyżki mąki, zalewam wodą... itd. Bez końca, aż do wiosny.

2 komentarze:

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */