Nie mogę być
obiektywna pisząc o tym daniu, bo owszem, lubię dynię, ale najlepiej w
połączeniu z cebulą, chili i świeżą kolendrą. Niespecjalnie natomiast przemawia
do mnie w deserach. Tak jak w tych babeczkach, które owszem, były smaczne, ale
do ulubionych deserów na pewno ich nie zaliczę.
Dałam jednak szansę
dyniowemu deserkowi znalezionymi na blogu Bei. Lojalnie ostrzegam: moim zdaniem
trzeba naprawdę lubić dynię, żeby decydować się na to danie. Skusiła mnie
łatwość przygotowywania – zmieszać składniki i upiec. Coś w sam raz dla mnie. 
Przepis cytuję bez
zmian.
Anka
Składniki:
- 250 ml dyniowego puree
 - 250 ml słodkiej śmietany
 - 100 g cukru
 - 2 jajka + 2 żółtka
 - 2 łyżki miodu
 - otarta skórka z 1 pomarańczy
 - 1 łyżeczka zmielonego cynamonu
 - ¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
 - ¼ łyżeczki zmielonych goździków
 - spora szczypta soli
 
Sposób przygotowania: 
Składniki są obliczone na 6 kokilek. Smaruję je tłuszczem,
wstawiam do dużego naczynia żaroodpornego lub wysokiej blachy do pieczenia i
zagotowuję wodę w czajniku – wszystko to będzie potrzebne do pieczenia w
kąpieli wodnej. Włączam piekarniki i ustawiam temperaturę na 170 stopni.
Wszystkie składniki deseru dokładnie miksuję. Przekładam do
ramekinów. Do dużego naczynia, w którym stoją ramekiny wlewam gorącą wodę do
połowy wysokości kokilek. Przykrywam ramekiny folią aluminiową i robię w niej
kilka dziurek.
Piekę 30-35 minut. Wyjmuję z piekarnika, wyrzucam folię i zostawiam deser w wodzie
do przestygnięcia. Potem schładzam w lodówce.
Dekorowałam orzechami laskowymi (Bea – pekanami). Bea pisze
też, że deser będzie świetny na ciepło, na przykład z dodatkiem lodów.          
Mi by z pewnością zasmakowały, bo dynię na słodko uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam dynię w każdej formie :-) Sama często robię desery i koktajle z dynią.
OdpowiedzUsuńFajne deserki , dodatek korzennych przypraw bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuń